reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2013 :))

Zapomnialam dodac ze maly urosl o cm i wazy 4100 czyl w niecale poltorej miesiaca od wyjscia ze szpitala przybral 1300gr, dla mnie to juz klopsik i nie moge sobie wyobrazic jak niektore mamusie rodza takie4 kg dzieciatka szacuneczek,ze tak powiem :)
 
reklama
Alicja, Agaagaaga te odruchy o jakich piszecie u dzieci są całkiem normalne i nie są absolutnie objawem nerwowości. Znam dzieci, które miały tak silny odruch ssania, że aż piątki do krwi ssały. Ssanie rączek wynika z silnego odruchu ssania no i faktu, że jak maluszek głodny, to ssie wszystko co napotka (Marcel np. kocyk często:-)), a najczęściej są to rączki. Chyba każdy niemowlaczek/noworodek kiedy głodny, to rzuca się na pierś/butelkę jak mały zwierzaczek:happy: Inna sprawa, to to, o czym pisze Alicja. Chodzi mi o te odruchy w czasie spania. Takie energiczne prostowanie nóżek i/lub rączek to odruch Moro. Tu polecam do poczytania Odruch Moro – Wikipedia, wolna encyklopedia a od siebie dodam, że to zanika, ale jak ze wszystkim. U jednych dzieci szybciej u innych później. No i każde dziecko ma ten odruch z różnym nasileniem, tak, jak np. odruch ssania. jedne potrzebują smoczka bezwzględnie, żeby oszczędzić piąstki, a inne nie:-). Dobrze jednak, że poruszyłyście ten temat, bo ja sama na początku przy Nelci nie wiedziałam co jej się dzieje i myślę, że wiele mam skorzysta z waszych doświadczeń:tak:


Alicja super, że z bioderkami wszystko ok. My mamy szczepienie w przyszłym tyg i muszę zapytać, jak to tutaj jest z tym badaniem bioderek:happy:


Anetko
z tym smokiem to dobrze kombinujesz. I wcale nie ma znaczenia, czy masz doświadczenie, czy nie. Widzisz, ja niby mam, a i tak mamy masę problemów, więc doświadczenie nie ma nic do rzeczy;-) Co do smoczka, to zmieniłam mu już na większy, bo jedynka była stanowczo za wolna. Teraz kminię już nad trójprzepływowym, bo widzę, że 2 też mu za wolno idzie, ale 3 jednak za szybka. Myślałam, żeby zamienić ten Avent na coś innego, ale mąż mówi, że skoro czasem bez problemu wyciąga te 90ml, to jednak chyba nie ma sensu. Sama nie wiem...Niby to koszt tylko kilku funtów, ale znowu funt do funta i będzie metr kwadratowy paneli do salonu:-D Za kciuki dziękujemy! A Wam życzymy powodzenia w nockach, co by jednak były spokojniejsze i Tobie kochana w pisaniu pracy, bo przy takim maluszku to na prawdę nie łatwe:sorry: Co do ćwiczeń, to ja muszę poczekać ze względu na to, że miałam trzecie cc, ale bardzo bym już chciała, bo choć waga ciążowa pięknie spadła, to jednak jest jeszcze do zgubienia kilka kg sprzed ciąży:confused2: Ty jednak miałaś poród sn i nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że już coś mogłabyś, tylko pytanie co:-) Na pewno dziewczyny pomogą:tak:


Magdus z tym przybieraniem na wadze, to jest tak. Minimum bezwzględne to 120g, maximum....nie ma:-) Znam dzieci, które w wieku 4 miesięcy ważyły baaardzo dużo, a teraz są w szkolnym wieku i mają wagę poniżej normy, więc uwierz mi, że nie ma reguły. Mój Marcyś wcześniej przybrał w 8 dni 400g, a tu nagle tylko 150g w dwa tygodnie. Dziwne to:eek: Tak ogólnie, to ja miałam problem z tym przybieraniem na wadze u obu dziewczynek i jak widać teraz też:baffled: A co do płaczków Franusia, to to na bank z czasem minie. U nas tak na prawdę, jak Nela zaczęła raczkować, ale ona była szybka i już jak miała 5 miesięcy, to śmigała. Miejmy nadzieję, że synek szybko znajdzie coś bardziej fascynującego niż rączki mamusi:-)
 
Januarko pięknie synek przybrał:tak: No mój Marcelek, to lekko jest w tyle, bo w pięć tygodni od wagi urodzeniowej tylko ma na plusie 630g:baffled: Ehhh.....kolejny mit karmienia mm obalony. Dzieci na mm wcale nie tyją/przybierają pięknie (wybrać właściwe):-D Co do Twojego maluszka, to taka jeszcze jedna mała rada odnośnie szczepienia i tego co po nim. Każde dziwne zachowanie, każda zmiana kupki (w każdą stronę), a nawet objawy infekcji są normalne. Może nie jest to pocieszenie, ale jakby co...nie panikować. To tylko po szczepieniu i może wystapić nawet tydzień później. U nas raz Nela miała biegunkę, ale poza tym, to zawsze dobrze znosiły:happy:

Mila zapomniałam o Tobie:sorry: Akcja ze sweterkiem genialna. Tak trzymaj! Kolejnym krokiem niech będzie brak obiadu, okrutny bałagan, sterty prania aż w końcu żona śpiąca z dzieckiem na kanapie, kiedy ON wraca z pracy:-D Uwierz, to działa:tak: Ja tak kiedyś zrobiłam i mój się szybko nauczył mi pomagać;-) Co do rehabilitacji to tak z ciekawości...czy malutka jest rehabilitowana np. metodą Vojty, albo Bobath, czy jakimś luźnym programem? Fajnie, że tak dobrze znosi ćwiczenia, bo przynajmniej Ty będziesz spokojniejsza:happy:


Green no oby i Twój synek szybko wyrósł z tych płaczów. Trzymam kciuki! Na pocieszenie dodam, że szybko się o tym zapomina;-)
 
Magdo z uk hehe o tym, że dziecko kluseczka a potem chudzielec to ja coś wiem :-) idealny przykład moja Hania, której wszyscy mówili, że ma strasznie chude nogi, że aż mi dziecko przestało w spódnicach chodzić na jakiś czas.A szła w tempie podobnym do Franka.
 
Mala po kapieli najedzona spi;)

Alicja to dobrze mnie pocieszylas. A ty mialsa isc do kontroli z bioderkami tak mialas ze szpitala w ksiazecce napisane bo ja mam napisane kontrola za 4-6 tyg.

Mila dziekuje za slowa otuchy bo moja mala strasznie lapczywie je moze dlatego tak ulewa i uleje i na nowo chce jesc.

Magda wiesz ja sie staram jesc sniadanie obiad kolacje ale wpycham w siebie bardziej.No i dieta mamy karmiacej uboga jak narazie sam drob marchewki itp Fajnie ze taka oferta sie wam trafila a Marcelek moze nabral rytmu i juz ciagle bedzie tyle jadl;-)

Indziorka ty bidulko sie nacierpisz tylko ta sluzba zdrowia ze tez nic nie moga poradzic (szok)

januarka no maluszek pieknie rosnie;)

magdus ja za to noce mam z leksza tragiczne choc w dzien czasem tez poplakuje ale najwazniejsze to sie nie stresowac ja wkoncu zawsze sobie patrze na mala i az sie rozbudzam w nocy ;)
 
Hej:)
Witam sie i ja.



ajfa- dziekuje:) uczulenie zeszlo na szczescie i glowka tez juz lewpiej wyglada to pewnie po tym szamponiku :)

Asiorek/ Aninek/ Maonka- milo was czytac :) wpadajcie czesciej- oczywiscie w miare mozliwosci :)

Magda z uk- moze Twojemu Maluchowi faktycznie to mleko nie smakuje? dlatego tak malo pije?No niewiem.. w kazdym badz razie mam nadzieje, ze mu sie unormuje i zacznie ladnie przybierac na wadze ;)U nas lepiej, wysypka znikla na szczescie, ale wczoraj za to kolka wrocila i wieczor z zycia wyjety ;/

I super wiadomosci od Ciebie Magda!!! Ciesze sie ze znalezliscie domek i na tak swietnych warunkach :)
13006.gif


Indziorka- ja bylam pelna podziwu dla mojego m wczoraj. Jak wszedl do domu to tylko sie przebral i od razu malego wzial do siebie i chodzil z nim caly czas i go kolysal. Chyba widzial, ze ja juz jestem wypompowana, a Maly dostal znowu kolki. Nawet sie zapowiedzial, ze jakby dzis tak samo bylo to jutro nie pojdzie do pracy zeby mi pomoc! No chyba tata sie w nim odzywa :sorry:

Magdus30- sorki, ze to napisze, ale ciesze sie ze nie jestem sama. U mnie z moim Maluchem jest identycznie jak opisujesz swojego- a ja juz myslalam, ze u nas jest cos nie tak.Noce super a dnie wyjete z zyciorysu przez placz. A spacerek jak najbardziej polecam, zawsze wychodze z Malym kolo 10-12 i sie troszke odstresowuje chodzac :)




pozniej spruboje napisac co u nas
 
Witajcie dziewczynki :-)


Szmat czasu mnie tu nie było, a sporo mega się wydarzyło.

Po pierwsze chciałam wam wszytskim serdecznie podziękować za gratulacje z okazji narodzin MARCELKA <3


Postaram się opisać jak to z nami było, że aż tak długo nie pisałam.
W dniu: 6 luty ( środa ) o godz. 19 wstawiłam się do szpitala.
Przyjęli mnie na oddział patologi ciąży, gdzie czekałam na swoją kolejkę na wywołanie porodu.
W czwartek 7 lutego o godz. 14 wzięli mnie na porodówkę i zaserwowali dawkę żelu do pochwy, która miała za zadanie skrócenie szyjki macicy.
A więc leżałam z tym żelem 2h podłączona pod KTG w mega drgawkach i jakby bólach miesiączkowych.
Cofnęli mnie na oddział i nastał piątek.
O godz. 14 znalazłam się na porodówce, podłączyli mi odrazu o 14:05 oksytocynkę. Pierwsze skurcze poczułam o godz. 16.
A Marcelek urodził się o godz. 21.10.
Waży: 3940gram, oraz 60cm mierzy. KAWAŁ CHŁOPA Z NIEGO.
Ze szpitala wyszliśmy dopiero wczoraj wieczorem.
Więcej szczegółów na temat samego porodu kiedyś opiszę, bo teraz muszę zmykać, bo mój królewicz pewnie się zbudził.
Karmię piersią, męczące, ale dla niego muszę wytrwać...leje mi sie mleczko strasznie...mam nadzieję, że nie jestem jedyna, że chwilami mam chwile zdołowania i załamania na maxa, że sobie nie radzę.

I dziękuję za wszystkie miłe słowa kochaniutkie. I przepraszam, że nie odpisuje każdej z osobna, ale nie nadrobię, nawet nie doczytałam co u was dokładnie :-(

Zmykam i miłej nocki i do następnego klikania kiedy synuś mamuni pozwoli z czasem i wejdę na nasze bb forumowe :-)
 
Biłka Witaj. Super, że już w domku.
Dużego smyka urodziłaś! Początki karmienia są trudne, ale Ty wydajesz się być osobą spokojną, cierpliwą więc myślę,że będzie ok i dasz radę życzę powodzenia. Co do nastrojów Twoich na początku hormony szaleją. Ja to przeżyłam. Jak cośto pisz do nas i na bieżąco będziemy cię wspierać. A radzisz sobie, czy nie dla Marcelka już zawsze będziesz jego ukochaną mamusią :-)

mumm ja teraz też w spacerkach pokładam nadzieję- bo dzieci wtedy sobie śpią, człowiek odetchnie trochę kości rozprostuje, a najważniejsze, że odpocznie od płaczu. A wiosna już tuż tuż, dzień coraz dłuższy ...
Anetko pytałaś o aktywność fizyczną, żeby doprowadzić ciało do ładu składu :-) ja już się nie mogę doczekać aż zacznę ćwiczyć, ale czekam pierw na wizytę u lekarza po 6 tyg - czyli jeszcze jakieś 3 tyg. Na razie gram z Hanią i z p na konsoliw Dance Central , ale się nie przemęczam bo potem ciągnie mnie w dole :zawstydzona/y: i elementy jogi - oddechowe i dla kręgosłupa. A najbardziej ćwiczę noszenie ciężarka ok4 kg :-D- ale to właśnie bardzo obciąża kręgosłup ;-)
Gosiu może faktycznie Milenka tak łapczywie je i stąd te ulewania. Hania tak samo jadła strasznie dużo a potem czasem wręcz hlustała na odległość , że ją musialam przebierać i siebie. Franek robi sobie przerwę w trakcie jedzenia i wtedy go odbijam i je dalej i tylko mu się ulewa.

Sorki, że odpisuję tak po łebkach, ale jestem mega padnięta i zmykam spać.Buziaki zdrówka i powodzenia i miłej nocki!
 
Biłka słońce ja mam już 3 dziecko,a chwile załamania niemalże co dziennie, także nic się nie przejmuj. To normalne. Jak nie masz czasu nas nadrabiać, to chociaż pisz, co u Was, a jak masz gorszy dzień, to chociaż wyrzuć to wszystko z siebie tutaj. Uwierz, pomaga bardzo, bo kto Cię inny lepiej zrozumie, niż matka dziecka w podobnym wieku?:-p No i Magdus ma rację. Dla Marcelka zawsze już będziesz najlepszą i jedyną mamą na świecie:tak: Powodzenia słońce:-)

Mum
u nas póki co kolki ustały. Czasem się pręży i płacze, ale zaraz zazwyczaj jest kupka, więc nie ma jakiś dramatów. Dużo mniej mi płacze ostatnio. Co do mleka, to też się zastanawiałam nad smakiem, czy mu pasuje, ale zaraz po zmianie wciągał te 90ml lekko, więc sama nie wiem...możliwe,że nagle mu się odwidziało? My mamy problem ze spacerkami. Tzn chodzimy, ale rzadko kiedy mogę wyjść sama z nim, więc nie bardzo mogę liczyć na relaks w czasie spacerku, bo zazwyczaj muszę uganiać się z dziewczynkami też. Pamiętam jednak, że jak miałam tylko Nelę, to te spacerki były zbawienne. Normalnie mój czas dla siebie Nela miała 3 miesiące, jak w lutym było u nas (w kieleckim) -20 stopni, ale słońce i sucho jak nie wiem. Cudownie skrzypiący śnieg pod nogami....wiesz, że byłam w tym okresie jedyną matką z dzieckiem na spacerze? Ale ja nie mogłam siedzieć w domu, bo z tak wyjącym dzieckiem jakim była Nela chyba bym oszalała:szok: No i mimo to,że było tak zimno, to Nela nie chorowała mi wtedy wcale. Pierwszy katar jak miała rok i dwa miesiące i to złapany od synka :baffled:znajomych Pisz, co u Was, bom ciekawa:-)

Gosiu
dieta matki karmiącej wcale nie musi być uboga. Ja nie wiem co się tak uparłyście na ten drób z marchewką:-p A gdzie rybki, schab, wołowinka? Gdzie dania mączne typu pierogi, czy knedle? One nie muszą być ciężkostrawne A ryż z dodatkami? Albo makaron z jakimś fajnym lekkim sosem? Albo w inną stronę....ciasto drożdżowe, albo jakaś babka? Drożdżówka z dżemem na śniadanko, albo tost? Zapiekanka z szynką na obiad, taka z bułki z lekkim żółtym serem? Słońce, pisz, jak nie masz pomysłów. Dziewczyny na pewno coś poradzą. Ty nie masz się głodzić, tylko mieć bardzo urozmaiconą dietę teraz. A lekka, nie znaczy uboga:sorry:

Magduś czyli wiesz o czym piszę;-) Ja bym wolała jednak mieć głodomorka, niż takiego leniuszka jakim jest Marcyś, bo chwilami, to odpadam, jak porcję mleka ciągnie ponad godzinę:baffled::-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Madzia masz rację bo to straszny stres dla matki, jak dziecko nie przybiera, a tak to mam kawa nalawie, że je jest ok. Jak Hania przestała tyć też tak miałam ale już przestałam, w siatce centylowej się mieści, je jak trzeba, jest zdrowa, ot taka jej uroda ;-)
Miłego dnia dziewczęta!
 
Do góry