reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2012

krupka - ja tez ide 18stego do szpitala..

leze na lozku, bo boli mnie brzuch mocno, tak jak na okres.. co jakis czas czuje tam taki mocniejszy, bolesniejszy ucisk, ale to chyba nie zaden skurcz.. bylam pod prysznicem, pod cieplutką wodą - zobaczymy co dalej.
nastawilam pranie, ide umyć naczynia i zrobie sobie kawę. :)
 
reklama
Krupka - nie. Nie w prywatnym.

Przepisy są takie, że od kwietnia ubiegłego roku mają obowiązek przeczytać i w miarę możliwości zastosować plan porodu dostarczony przez rodzącą (w miarę możliwości nie oznacza tu ich widzimisię, tylko ograniczenia szpitala - np. jeśli w szpitalu nie ma sal jednoosobowych, to mnie w takiej nie położą). Dodatkowo my swój plan porodu omawialiśmy z przełożoną położnych z naszego szpitala i wychodzi na to, że większość wymienionych przez nas kwestii jest do osiągnięcia bez problemu. Na te, z którymi byłyby problemy mamy poszczególne paragrafy z ustawy.

Dziwi mnie, szczerze mówiąc, brak zainteresowania swoimi prawami, jako pacjenta. Później jest płacz i zgrzytanie zębów, że coś poszło nie tak jakbyśmy chcieli, że potraktowano przedmiotowo, chamsko, doprowadzono do niebezpiecznej sytuacji. A wielu takich akcji udałoby się uniknąć, gdyby pacjent znał swoje prawa i egzekwował ich przestrzeganie przez szpital. Bo szpital zwykle ma je w nosie, zdając sobie sprawę, że nie poniesie konsekwencji za łamanie przepisów (niby jak ma ponieść konsekwencje, skoro kobieta nawet nie wie, że jakiś przepis istnieje).
 
Dziwi mnie, szczerze mówiąc, brak zainteresowania swoimi prawami, jako pacjenta. Później jest płacz i zgrzytanie zębów, że coś poszło nie tak jakbyśmy chcieli, że potraktowano przedmiotowo, chamsko, doprowadzono do niebezpiecznej sytuacji. A wielu takich akcji udałoby się uniknąć, gdyby pacjent znał swoje prawa i egzekwował ich przestrzeganie przez szpital. Bo szpital zwykle ma je w nosie, zdając sobie sprawę, że nie poniesie konsekwencji za łamanie przepisów (niby jak ma ponieść konsekwencje, skoro kobieta nawet nie wie, że jakiś przepis istnieje).
zgadzam się w zupełności.

a ja sobie siedze i czytam o wywolywaniu porodu tym całym balonikiem, ktory i ja bede miala jezeli mała nie zechce sama wyjść. kurcze, zatem wychodzi na to, ze jesli dadza mi go w srode, to i tak raczej w srode nie urodzę.
 
Alka i lajtway: Polecam zapoznać się z rozporządzeniem ministra, do którego link zamieściłem parę stron wcześniej. Położną wybiera się samemu w przychodni i oczywiście można ją samemu informować, może przyjść wcześniej i ma być minimum 4 razy po porodzie (jak przyjdzie więcej to świetnie). Więc dane osobowe przekazuje się samemu, a szpital później ma obowiązek poinformować przychodnię, w której kobieta jest zarejestrowana. Jak nie informują, to widocznie nie zdążyli się zapoznać z ustawą, ale punkt o położnych jest już od wielu lat, więc to by było dziwne. Prawo w całym kraju jest takiego samo, tylko w niektórych miejscach lenie mogą jeszcze nie zdążyć się zapoznać z nowelizacjami.

krupka: Plany porodów i plany opieki prenatalnej są obowiązkowe od kwietnia 2011 r. i prawo mówi, że pierwsze co mają obowiązek zrobić w szpitalu, to przeczytać razem z Tobą plan i go omówić. Czy tego chcą, czy nie chcą - muszą, bo później mogą mieć nieprzyjemności.

No i oczywiście nasz Plan w wersji poprzedniej już został przeczytany i omówiony przez położną oddziałową z naszego szpitala. Większość rzeczy da się spełnić bez problemu, a o resztę trzeba się upominać już na miejscu.
 
anielka -oby bylo jak mowisz :tak:

strzyga - no to co, jutro 15sty - gotowa na rodzenie? :-):-)

a wiecie, ze ja wczoraj wieczorem wyszorowalam wszystkie podlogi w domu na kolanach? i oczywiscie to na nic :sorry:
 
przepisy przepisami (naprawde dosc dobrze znam swoje prawa) a praktyka praktyką niestety:no:

Trzeba naprawde sporo energii i konskiego zdrowia, aby wyegzekwowac w szpitalu/przychodni przynajmniej czesc tego co nam się nalezy. Ty masz oparcie w P, wiec jesli sie za bardzo nie zestresuje, to moze dopilnuje, aby wszystko było tak, jak chcecie. Na siebie - zmeczoną, wyczerpaną i czesto na prochach raczej bym nie liczyła :sorry:
No i zwróc uwage, ze czesto masz wpisane "jesli nie ma wskazan lekarskich" - tez się zawsze znajdą, czy potrzeba, czy nie ;-) W to, ze pozwolą wszedzie chodzic z dzieckiem tez ne wierze :no: czasem mozna i do zabiegowego, ale to naprawde rzadkość.
 
niki o tak już bym chciała, tylko ten gość w moim brzuchu jest niekompatybilny z moimi chęciami :)

P. ja sobie głowy rozporządzeniami zaśmiecać nie będę ... położną wybrałam, zgłosiłam się i tyle ... u nas tak to działa i mi to nie przeszkadza, że muszę sama wykonać telefon :)
 
reklama
Gabryś - ja jestem gotowa od 1 stycznia. To Młody się grzebie :p

Krupka
- szczerze mówiąc jeszcze się nie spotkałam z sytuacją, żeby rodzica nie wpuszczono z dzieckiem do zabiegowego (sytuacja mojej mamy, kiedy 6 lat temu mój najmłodszy brat leżał na noworodkowym, bo miał coś z krzepliwością; sytuacja byłej żony P. 6 i 4 lata temu, również przy noworodkach; moja koleżanka 3 lata temu z dwumiesięcznym dzieckiem). Przy czym były to dwa różne szpitale.

Co do "medycznych wskazań" mam je tylko tam, gdzie rzeczywiście są jakieś wątpliwości (oksytocyna, kroplówki, nacięcie krocza - wiadomo, że jak ma mi pęknąć krocze na 10 cm w każdą stronę, to wolę nacięcie; cesarka) i tam i tak zdałabym się na decyzję lekarza, więc punkty są bardziej informacyjnie, niż żeby coś wyegzekwować.
 
Do góry