heh...
Marciaa...Twój suwaczek też jest dla mnie imponujący
ja tutaj ostatnia urodzę najprawdopodobniej
w ogóle powoli mam dość bycia w ciąży...i w sumie nie dlatego, że specjalnie mi coś dolega (bo w sumie ciąże mam na prawdę praktycznie bezobjawową)...ale denerwuje mnie to, że tyję...zawsze miałam problemy z akceptowaniem swojej wagi...teraz przytyłam troszkę więcej od ostatniej kontroli i lekarz mi tak "dosrał", że gruba będę...tzn nie powiedział tego dosłownie, ale to miał na myśli...i najpierw powiedział mi to przy ręcznym badaniu, a później jeszcze jak P. zawołał na usg...oczywiście P. wie ile ważę, ale jak lekarz przy nim mówił, że TYLE przytyłam (a w miesiąc 4 kg mi przyszły, ale dopiero teraz mi brzuch wywaliło) i w ogóle zrobił z tego taki dramat przy P. że normalnie mi wstyd było...zwyczajnie mnie upokorzył...jeszcze tego samego dnia mama P. jak dowiedziała się, że Hanka waży 600 g niecałe to powiedziała, że mój brzuch wygląda jakby młoda ważyła 2600...normalnie tak przykro mi się zrobiło...jedynie moi cudowni (pod tym względem) rodzice cały czas mi mówią, że w ogóle nie przytyłam nigdzie poza brzuszkiem i cyckami...ale tak czy siak jakoś przykro mi tak...jeszcze starościna na roku wyjechała do mnie z tekstem, że ona wiedziała, że córkę będę mieć, bo wcale nie wyładniałam...normalnie mnie zatkało...jak ludzie mogą mówić takie rzeczy?? żeby jeszcze mama P. była chudzinką, a starościna zajebistą pięknością to "rozumiem", ale same są dosłownie przeciwieństwem..ale ja nikomu nie powiedziałabym, żeby schudł czy ogarnął się...no, ale przez te wszystkie docinki nie mogę się doczekać, aż będę mogła się odchudzać po ciąży..a teraz boję się już zjeść cokolwiek, żeby nie przytyć...
wiem, że nie powinnam brać tego do siebie, ale jakoś nie umiem o tym zapomnieć...nie chcę, żeby ktoś robił mi zdjęcia, czy patrzył jak jem...w mojej rodzinie sporo osób miało problemy z odżywianiem ( z czego kuzynka umiera na anoreksję) i mam prawdopodobnie "predyspozycje" do zamartwiania się swoim wyglądem i wagą...a ludzie potrafią tak paplać językiem nie myśląc nawet o tym jakie to może mieć katastroficzne skutki dla kogoś...oczywiście w anoreksję nie popadnę, ale ciąża już mnie nie cieszy...