Uff, chwilę mnie nie było i 5 stron do czytania
W ogóle to również witam kolejne stycznióweczki :-)
Agata: ja też już wszystkim rozpowiadam, nie mogę trzymać buzi na kłódkę
Na razie tylko czekam, żeby w pracy powiedzieć, bo niestety mam umowę o dzieło... Ale wiem, że mi pójdą na rękę i będę mogła pracować jak długo będę chciała (i mogła
), ale nie mam macierzyńskiego i nie wiem jak będzie z powrotem do pracy...
Beatka: nie no, mi się wydaje, że z tymi jajnikami to jednak przesąd ;-) Ale nie znam się na medycynie, więc kto wie.
Klavell: wow! To Ty do solarium chodzisz, a ja się zastanawiam czy na ślub za 2 miesiące będę mogła ufarbować sobie włosy
Ale już się przekonałam, żeby jednak zafarbować, ale oczywiście farbą bez amoniaku. A Ty z tą solarką uważaj, naprawdę :-)
A jeśli chodzi o moje przeboje z lekarzem, to po prostu za wiele razy miałam problemy z ubezpieczeniem, więc nie chciałam teraz za długo czekać na wizytę, jakby chcieli robić problemy... Umówiłam się prywatnie (mam opłacone ubezpieczenie prywatne, ale prowadzenia ciąży nie mają, tylko po prostu gin) na pierwszą wizytę, żeby mieć "papierek", a potem idę do upatrzonego lekarza na NFZ przy upatrzonym szpitalu do rodzenia :-)
Trzymajcie kciuki, żebym się tam dostała ;-) Gina mam na wtorek, więc po wizycie dam znać. Już się nie mogę doczekać :-)
Swoją drogą czuję się świetnie, tylko troszeczkę mnie mdli... więc żeby to nie był zły znak, patrząc na Wasze ostatnie wpisy.
A! I jeszcze jedno ;-) na mdłości mnie działają migdały. Rano, zaraz po wstaniu jeden, a w ciągu dnia jak się zrobi niedobrze.