reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2012

Kurcze szkoda że musisz do tego szpitala, no ale nic to oby jak najkrócej i szczęsliwie szybko poszło, żebyscie mimo wszystko byli zadowoleni.

Pewnie woda koperkowa lepsza. "Gripe Water-" w aptekach koszt 150 ml ok 15 zł
 
reklama
U mnie mąż od początku chciał być przy porodzie i mówi, że jakoś sobie nie wyobraża, żeby go nie było. Gdyby nie chciał, pewnie poprosiłabym kogoś innego. Sama w zastępstwie brata (wyjechał akurat w delegacje) uczestniczyła w porodzie bratanka, moja bratowa powiedziała, że zwyczajnie jest super mieć kogoś obok siebie, co Ci przysłowiową wodę poda. U niej skończyło się cc, bo dziecku tętno zaczęło spadać, no ale mimo wszystko było komu zatachać walizki, posiedzieć z nią na sali, przebrać małego. Jak nie mąż to jednak ktoś inny co, jak się wyraziłyście, ogarnia temat trzeźwo, powinien być.

Nie mogę się dostać na stronę z serialami, a chciałam skończyć 10 sezon "Przyjaciół", za to obejrzałam "Skóra w której żyje" Almodovary. Ale to jest pokręcony gość, taki scenariusz wymyśleć. Polecam, mimo że zakęcony na maksa.

Miałam iść na spacer, ale śnieg wali, więc poczekam jak przestanie.

Jakoś miałam na tym zwolnieniu zainteresować się pewnymi rzeczami, po nadrabiać zaległości wiedzowe, głównie szlifować języki, ale w sumie guzik mi się chce. Jedynie polityka się interesuje, wciągam książki, filmy i to na tyle.

Objawów zbliżającego porodu brak.
 
cześć dziewczyny
ja próbowałam pospać jak moj P. zabrał córcie do przedszkola ... ale coś mi nie szło ... jakieś takie dziwne uczucie ... pozatym mam skurcze - ale takie ze idzie wytrzymać i nieregularne wiec pewnie macica tylko sobie ćwiczy :) rozmawiałam z położną ... powiedziała ze im bardziej kobieta sie nastawia ze musi już urodzić tym ciężej to wszystko postępuje, dlatego ze spokojem mam podejsc do tego wszystkiego - nie dzis to moze jutro nie jutro to za tydzień - przecież i tak muszę urodzić i mam się tym nie przejmować. no dobra ... próbujemy :-)
 
Alka, Anielka w końcu trzeźwo myślące i rozumiejące moje zdanie ! :) aż mi lżej:-)
Eh ja też bym chciała koziorożca urodzić ( sama nim jestem) a do piątku mało czasu;-)
ja wam powiem tak...Każdy facet, jak i kobieta wg. mnie na swój sposób przeżywa ciąże i poród. Mój D. nie potrzebuje bodźca do instynktu tacierzyńskiego, żeby być przy mnie przy porodzie. Od kiedy dowiedział się, że będzie tatą zaskoczył mnie niesamowicie i zaskakuje do dzisiaj. Ze łzami w oczach potrafi opowiadać przyjaciołom, że "małe stópki będą biegać po mieszkaniu", codziennie jego pytanie brzmi " jak się czujecie?" czasami widzę, że on bardzo chce już to dziecko, angażuje się na całego. Mimo, że dociekliwi nie jest za bardzo. Ale dumna jestem z niego. On nie miał nigdy kontaktu z dziećmi, jest jedynakiem i sam mówił, że onieśmielają go dzieci. A na dzień dzisiejszy on zaplanował już pół życia małemu:-)
Kiedy ja się wkurzam, to nawija mi makaron na uszy, że mam nie krzyczeć, Szymek się boi, że słyszy mnie.
Ale jak pisałam od wczoraj stwierdził, że będzie na porodówce, no to ok...:)
Dzisiaj na obiad babcine pirogi z kapustą, grzybami i mięsem:-):-)
 
Justyś mój P. rozmawia codziennie z synkiem, już teraz nie mówi do mnie w liczbie pojedynczej tylko mnogiej ;D
"jesteście głodni?" , "jak się czujecie?" itp ;-) Uwielbiam to, tak samo jak to że potrafi najpierw rano tulić się do mnie, a potem do synka ;D A dziś rano powiedział, że trzeba zrobić wszystko by mały był z nami od razu te dwie godziny i że badanie poczeka bo przecież nie urośnie przez te godziny;)
 
Bakalia i to jest właśnie fajne;) Bo tego małego człowieczka nie ma jeszcze na świecie, a dla swoich rodziców już jest całym światem. Kobieta inaczej czuje, bo nosi pod sercem dziecko, a facet ma tylko brzuch mamusi do dyspozycji, aby kontaktować się z maluchem.
Ja się często wzruszam jak mój D. z zaaferowaniem wyczuwa ruchy i cieszy się jak dziecko " o stópka ! a to pewnie dupka" :-)
 
co do odwiedzin to ja tez i ostatnio i teraz zapowiedziałam ze "zobaczymy się po powrocie do domu";-)
to chwile tylko moje i mojego męża
a i trzeba miec wzglad na inne kobitki- mnie wkurzały rodzinki obce i wiem ze moi goscie moga krepowac- nawet powiedziałabym ze powinien byc zakaz odwiedzin jedynie po 1ej osobie do jednej kobiety a tak to specjalny pokój odwiedzin dla reszty

co do zaglądania o juz glówka- tez dziekuje i nie skorzystam z zaproszenia połoznej; K. to jak tam sobie bedzie chciał, chociaz wolałabym chyba zeby nie zagladał ;-).
zreszta naprawde wiele się zapomina, jak o coś pytam z porodu to nie wszystko pamięta i mówi 'przeciez ja też byłem w szoku porodowym i pod wrażeniem-nie pamiętam wszystkiego na trzeźwo:-D.
 
Ostatnia edycja:
Ja nie chciałam, żeby mnie odwiadzał tabun ludzi. Strasznie mnie wkurzało, jak po porodzie, po godzinie stawili się moi rodzice i rodzice mojego Ł... Ja jeszcze wtedy nie widziałam mojej Zu, bo przynieśli mi ją dopiero po 2 h - czekali na neonatologa :wściekła/y: A oni widzieli ją wcześniej w pokoju noworodków i strasznie mnie to wkurzało. Słyszałam tylko: ale ona malutka, ale podobna do Ł, ale to ale tamto... Jak mi Zu przywieźli, wyprosiłam wszystkich, bo mój cyc jest zarezerwowany dla mojego dziecka, a nie dla całej widowni. Zostałam tylko ja, moje dzieciątko i mój małż. Następnego dnia zakazałam odwiedzin.

Teraz powiedziałam, że zobaczą nas dopiero po powrocie do domu. Wkurzało mnie strasznie, jak do dziewczyny obok przyjeżdżała cała gromada ludzi. Zero prywatności i zero zrozumienia dla kobiet leżących na tej samej sali (było nas 5). W dzień wypisu przewinęło się u niej chyba z 12 osób (nie przesadzam), od teśców, rodziców, po znajomych .....
 
reklama
Ja nie lubię masy obcych ludzi.. mam nadzieje, że nie będzie dużo odwiedzających kobiety obok.
Dziś nawet mi znajoma mówiła, że jak ona rodziła to był zakaz odwiedzania.. więc nawet mąż nie mógł z nią być przy porodzie (było to 6lat temu) tylko nie zdążyła mi powiedzieć jaki był powód.
Mnie to w szpitalu co najwyżej mama z tatą odwiedzą no i brat, ale wolałabym żebyśmy się w domu spotkali dopiero.. ale zobaczymy jak to będzie ;)
 
Do góry