reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2012

Asiuk - kochanie, nie zlamuj się! Rozumiem, ze zbyt dużo by może spadło na ciebie w jednej chwili i może dopiero teraz tk naprawdę to do ciebie zaczyna docierać, ale wszystko bedzie dobrze, musisz być silna dla dzieci, męża, bo jak nie ty to kto ?! :)


I dziewczyny, proszę nie mówcie, ze wiecie co was czeka dlatego tak panikujece, bo wtedy taka ja - która jeszcz nie wie co ja czeka wyobraża sobie bóg wie jaka masakre i tez zaczynam się bać :p

Zasnelam koło 3, obudzilam A. Do pracy i w sumie dopiero teraz wstalam i sieciesze. :)
 
reklama
Asteria moze faktycznie ta nocka to był przełom u Wojtusia- tak zwykle jest. Podejrzewam że miał ok 40 st (tak było teraz w świeta u Jakuba z zap. gardła). Możesz podawać na zmianę ibuprofen/ paracetamol np nurofen/ panadol , bo często jeden nie działa- max na 4 godziny. I pamiętaj że gorączka (37,5-38,5) to "dobry objaw" że organizm walczy"- wtedy nie zbijaj lekami, tylko kontroluj czy nie rośnie. A swoja droga max po 2 dobie antybiotyk powinien juz zdecydowanie zadziałać (moze nie trafiony? co dostał?)
---------------

ja nie mogę powstrzymać płaczu- to jakaś masakra....
----------
malutkans mierz ciśnienie
leż , nie chodź za dużo, nie siedź bo uciskasz żyły
i tyle- niestety opuchlizna to 'norma" zazwyczaj
 
Asiuk - może porozmawiaj z mężem, lub bliska osoba? Wypłacz się, przytul :).

Ja mam problem ze wstąpienia, pojsciem pod prysznic, i do sklepu..
Nogi małej niedługo to będę czuła w gardle :/
 
asiuk:8029244 pisze:
Asteria moze faktycznie ta nocka to był przełom u Wojtusia- tak zwykle jest. Podejrzewam że miał ok 40 st (tak było teraz w świeta u Jakuba z zap. gardła). Możesz podawać na zmianę ibuprofen/ paracetamol np nurofen/ panadol , bo często jeden nie działa- max na 4 godziny. I pamiętaj że gorączka (37,5-38,5) to "dobry objaw" że organizm walczy"- wtedy nie zbijaj lekami, tylko kontroluj czy nie rośnie. A swoja droga max po 2 dobie antybiotyk powinien juz zdecydowanie zadziałać (moze nie trafiony? co dostał?)
---------------

ja nie mogę powstrzymać płaczu- to jakaś masakra....
----------
malutkans mierz ciśnienie
leż , nie chodź za dużo, nie siedź bo uciskasz żyły
i tyle- niestety opuchlizna to 'norma" zazwyczaj
wojtek miał 40,5 stopni, udało nam się zbić lekami do 39,5 a potem okladami... do 38. I mógłam położyć się spokojnie dopiero o 5 rano
 
Hey wam ! ;-)
Gabi widzę, że strasznie męczysz się po nocach i szaleństwami malutkiej. Jeszcze troszkę i będzie szaleć w łóżeczku, a nie w brzuszku;-)
Ja nadal czuję się świetnie, zero skurczy, objawów czy to już nic...Tylko zaczyna mnie przeziębienie brać...Oj niedobrze.
 
No to tak Asteria u nas tez było, ale powinno juz byc teraz powoli lepiej:tak:. Doskonale Cię rozumiem i współczuję. Ciężko tym bardziej ze robisz na dwie ręce..


mój K. jak widział w nocy, że płacze to próbował mnie do pionu postawić, twardo "e no nie przesadzaj bede z Toba, bedzie ok", a po godzinie mojego nocnego płaczu wkurzył się " no to sobie pospałem".....
Wszyscy przyzwyczajeni u mnie że ja skała, bo w mojej rodzinie zawsze ja ta "najtwardsza" i wszystko trzymam w ryzach. Na mamę nie mam co liczyć, bo jeszcze przed nią muszę ukrywać stresujące rzeczy, bo jest histeryczka i z igły widły zawsze robi. Straszna panikara i robi dużo zamieszania i nerwowej atmosfery.
Rodziny nie mamy, a ta co jest to wilki.
Dobrze ze mam Was i mogę się choć wygadać.
 
Justyna - niestety.. Z jednej strony pociesza mnie fakt, ze najdalej w środę będę miała malucha, jednak nie widzi mi się wywoływanie porodu w szpitalu, więc zobaczymy..

Asiuk - może to tylko chwilowe załamanie. Musisz dać radę. Pomysł, ze nie masz innego wyjścia. Bo nie masz. :*


Ja się wykapalam, umylam umywalke, lustro, nastawilam pranie, teraz zrobię sobie pyszna kawę. Kto chętny? :D
 
reklama
Asiuk doskonale Cię rozumiem, bo u mnie to też zawsze ja muszę być tą twardą, która podtrzyma innych na duchu. Mój P. jak widzi, ze zaczynam się rozklejać to nijak nie wie jak mi pomóc i tylko pogarsza sprawę. A z rodziną to tak zazwyczaj jest, że najlepiej wychodzi się na zdjęciach... Może masz jakąś bliską przyjaciółkę, która by Ci pomogła w tym okresie? Dzielna Babka jesteś i poradzicie sobie wzorowo.
 
Do góry