Pola, ale ładna choinka.
Też chcę
To właśnie miłość - na którym programie będzie? Bo też mi się nie nudzi i z przyjemnością pooglądam.
UWAGA! Przełom
Wróciłam z Biedronki z artykułami na obiad itp, S poszedł walczyć z akumulatorem. Wcześniej spytałam (bo odzywać to się odzywam, ale wtedy kiedy muszę), czy jest głodny. ten odpowiedział, że nie.
Za 30 min patrze - jajka gotuje. No se myśle, ty wieśniaku. I mówię mu - pytałam czy jesteś głodny, bo chciałam obiad robić. Czemu gotujesz jajka - bo jestem głodny.
No kurna mać.
I kto tu fochy strzela?
Zrobiłam makaron z sosem i mięchem, pytam czy chce. Chce. Przychodzi po talerz i mówi do mnie ile jeszcze będę mieć tego focha. Śmiać mi się chciało, bo w zasadzie pomału mi przechodziło i jak walczył z akumulatorem to poszłam mu pomóc i nawet do niego mówiłam.
Zjadł, powiedział, że pyszne i czy może dokładkę. Weź sobie. A ten takim swoim głupim żartem drążył, czy na pewno może. I się zaczęłam śmiać, bo mnie szybko można złamać. I zadowolony, że się do niego uśmiechnęłam poszedł po dokładkę.
Zjadł i pyta: co robimy z choinką
Powiedziałam, że nie wiem. Za piątym pytaniem powiedziałam, że są tu obok na rogu choinki.
A przed chwilą sam z siebie spytał czy chcę pepsi - zaraz pójdzie do sklepu mi kupić (pewnie sobie piwo chce kupić, bo zaraz będziemy na skajpie z przyjaciółmi rozmawiać).
Jejku, tylko on mi potrafi tak ciśnienie podnieść. Ja mam te wahania nastrojów przez niego. Burza hormonów powinna mieć u mnie nazwę Sławek.