reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2012

reklama
Kasia to musiało być straszne przeżycie :p tak tak łatwo się pośmiać :D ale wiesz co,rozumiem Cię doskonale. ja mam uraz do tej pory. po porodzie każda wizyta u ginia i zajęcie tego zaszczytnego miejsca na tym fotelu powoduje napływ samych negatywnych emocji. ostatnio nawet moja gin to zauważyła.

jeszcze słowo odnośnie cesarki. osobiście nie mam nic przeciwko cc na życzenie. jeśli kobieta uważa że nie poradzi sobie z tym bólem to śmiało. egoistyczne ale prawdziwe. sytuacje krytyczne zdarzają się wszędzie, czy to cc czy sn. ale po co od razu zakładać że będzie źle.
 
Asteria Wszystkiego najlepszego! Gratulacje!!!:-)
Kasia ja jak weszłam na porodówkę to pomyślałam: "sala tortur". Ale szybko się przyzwyczaiłam/nie zwracałam uwagi. Ja staram się nad tym wszystkim nie zastanawiać za długo. Nie ma sensu się nakręcać.
Dyskusja na temat porodu gorąca, bo temat gorący. Chyba dobrze, że jest. Ważne żeby się nie oceniać. Spornych kwestii będzie coraz więcej: wychowywanie dziecka, leczenie, karmienie... Dobrze mieć o tym z kim pogadać.
 
witam się i ja :)
zjadłam właśnie śniadanko i zastanawiam się co by tu robić... :-p

Kasia ja od zawsze miałam problem ze szpitalami :/ zawsze mdlałam.. nie mogę odwiedzać ludzi w szpitalu bo od razu słabo mi się robi.. zresztą kiedyś jak pojechałam z bólem kolan to wytrzymałam w szpitalu jakieś 5min i zemdlałam:eek: ale mam taką skromną nadzieje ze podczas porodu uda mi się nie zemdleć.. :p
codziennie powtarzam sobie: "DASZ RADĘ! BÓL KIEDYŚ MINIE! NAJWAŻNIEJSZE JEST ZDROWIE MALUSZKA!!" ;-)

za dwa dni do gina.. ciekawa jestem bardzo co mi powie ;-)
 
A ja się zastanawiam - iść zwiedzać porodówkę? Na szkole rodzenia nie byliśmy na porodówce, z reszta to i tak nie mój szpital, bo będę rodzić w innym, niż szkoła.
No i nie wiem. Trochę mnie to przeraża patrzeć na to wszystko. Nie odczuwam też takiej potrzeby w zasadzie. I nie wiem, czy zrobiłoby mi się lepiej po takie wizycie :)
Nawet nie wiem jak miałabym to załatwić - iść normalnie na oddział i poprosić, czy mogę obejrzeć?

Co do porodu to nawet się nie wypowiadam - statystyk nie czytam, powikłań nie czytam - chcę rodzić sn. Jeśli jednak będzie coś nie tak tfu tfu to jestem zmuszona zaufać lekarzom i poddać się cc. Ja sobie z bólem poradzę, jakim by on nie był kiedyś musi przejść - ważne, żeby Weronika urodziła się zdrowa i taką była przez najbliższe 100 lat.

Fazer - "za 32 dni zostaniemy rodzicami" :szok: Twoja stopka mnie poraziła właśnie
 
Fazerkamm:-)
Chyba rozumiem...
Moja mama od zawsze mdlała przy pobieraniu krwi. Aż do pierwszych badań w ciąży - wtedy pielęgniarka tak ją op....ła że dziecku zaszkodzi, że skutki poważne i takie tam bla bla bla. No i mama do końca ciąży nie mdlała wcale. Ale zaraz przy pierwszych badaniach po porodzie - bam:-)
No i mój B. też zawsze mdlał. A teraz zawsze musi być przeze mnie "odpowiednio nastawiony" - aż mi go żal...Ale On wie, że ja tak specjalne i wcale się nie obraża. I nawet raz mi podziękował :)
Tylko Jego mama się dziwi jak to możliwe, bo zawsze z Nim były problemy a po ślubie jak ręką odjął:-D

Oboje- i moja mama i mężuś uważają, że oni fizycznie czują jak im ta krew odpływa i odpływają razem z nią. Dla mnie dziwne ale coś w tym musi być.
 
Gosia mnie też zaczyna przerażać mój suwaczek! i właśnie dzisiaj spakuję w końcu torbę :-)
Dorotka to doskonale Twoją mamę i mężusia rozumiem :-D u mnie to był standard że słabo mi się robiło jak mieli mi pobrać krew.. to było dla mnie straszne przeżycie za każdym razem.. ze szczepionkami też tak miałam każdą, dosłownie każdą musiałam odchorować :/ ale o dziwo właśnie w ciąży nie mdleje :tak: także mam nadzieje że i na oddziale nie będę mdleć ;-)
 
Witajcie mamusie i dzidziusie !:-)
Ja też nie wypowiadam się, bo ja nie mam porównania co lepsze, co gorsze, zmieniłam zdanie co do porodu i chyba tego będę się do końca trzymać. Jak mojej mamie na początku mówiłam, że cesarka, że płacę i koniec to mnie uświadomiła "myślisz, że cesarka jest taka fajna, potna i po sprawie? ja mam porównanie, ciebie rodziłam naturalnie, a Roksanę przez cesarkę i nigdy więcej" i to sprowadziło mnie na ziemię;-)
Swoją drogą bardziej irytują mnie kobiety ( przykład moja kuzynka) która ze różnych względów nie może rodzić naturalnie i tak już trójka dzieci przez cesarkę co dwa lata, ostatnią ciążę przeleżała w szpitalu, bo poważnie zagrażała ciąża jej życiu i dziecka. Ale grunt, że chce mieć Big happy Familly, ostatni malec zachłysnął się wodami płodowymi i będzie słabo się rozwijał, lekko z opóźnieniem do innych rówieśników. To jest egoistyczne według mnie, bo ona chce mieć dzieci, ale że mogą być chore, mieć problemy to już kij z tym:sorry:
A ja wam powiem, że jak czegoś bardzo się boję jak np. porodu, to ze stresu i strachu ja nie czuję bólu, nawet nie skupiam się na nim. Więcej jest krzyku o to, że zabieg jakiś czy lekarz, a nie o ból ( już tak miałam z dentystami:-))

 
Swoją drogą bardziej irytują mnie kobiety ( przykład moja kuzynka) która ze różnych względów nie może rodzić naturalnie i tak już trójka dzieci przez cesarkę co dwa lata, ostatnią ciążę przeleżała w szpitalu, bo poważnie zagrażała ciąża jej życiu i dziecka. Ale grunt, że chce mieć Big happy Familly, ostatni malec zachłysnął się wodami płodowymi i będzie słabo się rozwijał, lekko z opóźnieniem do innych rówieśników. To jest egoistyczne według mnie, bo ona chce mieć dzieci, ale że mogą być chore, mieć problemy to już kij z tym:sorry:
to można by stwierdzić że każda kobieta jest egoistką bo chce mieć dzieci.. bo przecież KAŻDE może być chore, mieć problemy...
a co do cesarki Twojej mamy.. to wiesz to było pewnie z 20lat temu to nie ma co porównywać do dzisiejszych porodów :)
 
reklama
Fazer nie takie 20....;]
Ja nie oceniam, że ktoś jest egoistą czy nie, wrzuciłam tylko porównanie swoje, że JA wolałabym mieć jedno, dwoje zdrowych dzieci, niż mimo ostrzeżeń lekarza robić kolejne nie zważając na żadne konsekwencje. A to co, kto robi i czuje mnie mało interesuje, jak i to czy któraś z nas chce mieć cesarkę czy nie. Wolny wybór, wolnego, myślącego człowieka.
Pozostawiam temat cesarek i tego co napisałam bez komentarza. Bo mi się bobo denerwuje w brzuszku:-p

 
Do góry