witam nowe mamusie
nagapalma,
x21 gratuluje wizyt
karolcia nie mam syndromu wicia gniazda, w poprzedniej ciazy tez nie bylo w zasadzie, natomiast bylam okropnie leniwa. Maz pewnie sie cieszyl, bo lepsze lenistwo niz sciganie go do remontow
co do szkoly rodzenia i porodu. Parte mialam 50 minut i dlatego tyle, bo finalnie okazalo sie, ze powinnam miec cesarke, ale mniejsza z tym. Do szpitala przyjechalam z rozwarciem 3,5 cm, przy 8 bralam wziewy, przy partych po 10 godzinach od przyjazdu dostalam znieczulenie lokalne chyba tylko po to by mnie juz rozwalone miesnie nie bolaly.
Nie chodzilam do szkoly rodzenia, w czasie porodu uslyszalam, ze zachowuje sie tak jakbym ktorys raz z rzedu rodzila, albo przeszlam dobrze szkole rodzenia.
U mnie nie chodzi sie do gina tylko sa wizyty na przemian u ogolnego i poloznej. Polozna dala mi wiele wskazowek co i jak i jestem jej ogromnie za to wdzieczna, bo porodu sie w ogole nie balam. Mialam jeszcze wizyte w szpitalu i moglam sobie przed porodem po porodowce pochodzic i wybrac sale gdzie bym chciala rodzic. Dla mnie najwazniejsze bylo to, ze maz byl przy mnie, nie wiem czy mnie by sie szkola przydala, wszytko, co potrzebowalam do opieki nad niemowlakiem dowiedzialam sie na polozniczym oddziale, bo od tego jest cala masa asystentow, poloznych i pediatrow by te pare dni po porodzie wcisneli matce do glowy wszystko, nawet jak ona nie chce tej wiedzy
Marciaa napisala
Grunt to nastawienie
ja duzo sama ze soba w srodku rozmawialam...ze tak ma byc ze dam radę
tez mi sie wydaje, ze nastawienie to wazna rzecz
u mnie tez polozna pyta sie czy chce poznac inne rodzace w tym samym terminie mamy i jak mamy chca to moga sie spotykac w przychodni razem