Madlen80
Fanka BB :)
Witam sie po dluzszej przerwie,
probuje Was nadrobic, ale nie jest to latwe .
Widze, ze juz kol;ejne styczniowki maja malenstwa przy sobie, super :-)
A ja swiat jakos nie poczulam za bardzo, gdyz tuz przed swietami synek nam sie bardzo rozchorowal i w nocy z 23 na 24 trafil do szpitala , bo zaczal nam sie dusic... Okazalo sie ze ma ostre zapalenie krtani Na szczescie dostal leki , mial inhalacje i tuz przed wigilia o godz 17 lekarze zdecydowali ze czuej sie na tyle dobrze, ze moze isc do domku.
Ja oczywiscie przezylam koszmar, bo nie dosc ze w ciazy, to jeszcze sama bylam chora, nie mialam sily zajac sie wlasnym dzieckiem, wiec do szpitala z synkiem jechac nie moglam, pojechal moj maz i z nim tam czuwal.
Na szczescie juz jest lepiej i dobrze , ze tak sie udalo, ze moglismy wigilie i swieta spedzic razem, bo ja chyba bym oszalala , gdyby synek z mezem byli cale swieta w szpitalu, a ja nie moglabym byc z nimi.
Doczytam jeszcze co u was i pewnie wieczorkiem sie odezwe...
probuje Was nadrobic, ale nie jest to latwe .
Widze, ze juz kol;ejne styczniowki maja malenstwa przy sobie, super :-)
A ja swiat jakos nie poczulam za bardzo, gdyz tuz przed swietami synek nam sie bardzo rozchorowal i w nocy z 23 na 24 trafil do szpitala , bo zaczal nam sie dusic... Okazalo sie ze ma ostre zapalenie krtani Na szczescie dostal leki , mial inhalacje i tuz przed wigilia o godz 17 lekarze zdecydowali ze czuej sie na tyle dobrze, ze moze isc do domku.
Ja oczywiscie przezylam koszmar, bo nie dosc ze w ciazy, to jeszcze sama bylam chora, nie mialam sily zajac sie wlasnym dzieckiem, wiec do szpitala z synkiem jechac nie moglam, pojechal moj maz i z nim tam czuwal.
Na szczescie juz jest lepiej i dobrze , ze tak sie udalo, ze moglismy wigilie i swieta spedzic razem, bo ja chyba bym oszalala , gdyby synek z mezem byli cale swieta w szpitalu, a ja nie moglabym byc z nimi.
Doczytam jeszcze co u was i pewnie wieczorkiem sie odezwe...