reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczen 2011

Od dwoch dni zaczelam cwiczyc miesnie kegla robie to narazie raz tylko w nocy w lozku jak juz leze i powiem wam ze jak wstaje rano to czuje te miesnie tak inaczej jak po cwiczeniu innych miesni.Czy ktoras z was cwiczy moze i tez je czuje jak kazde inne miesnie po cwiczeniu? I tak szczerze wierzycie ze one ulatwia porod? Bo moze to nie ma sensu tak naprawde cwiczyc tzn wiem ze wplywaja na trzymanie moczu ale na porod?
 
reklama
Dobra zjem se i nabiorę sił

Mój genialny mąż wczoraj poszedł na piwko i popił to wiśniówka - w nocy rzygał i się wiercił jak głupi, przez niego nie spałam...

szlag by trafił te jego genialne pomysły...
zawsze jak tak zamiesza to potem zdycha ale i tak musiał się skusić - gorzej niż dziecko
 
Ja wlasnie zrobilam sobie bzdure wydrukowalam sobie kartke z 35 dniami i bede od dzisiaj skreslac i tak sobie odliczac ile jeszcze mi zostalo.A teraz ide wreszcie do kuchni bo wiedzialam ze tak bedzie jak usiade to juz mi sie nic nie bedzie chcialo zrobic.Ide rozebrac kurczaka i wstawie rosol i chyba upieke dzisiaj piernik z przepsiu na przyprawie do piernika.Akurat dobrze sie sklada ze dostalismy jakis czas temu od kolegi domowe powidla sliwkowe z polski przywiozl wiec przeloze go powidlami i poleje polewa czekoladowa -oby tylko mi sie udal.Kurde ale naprawde potrzebuje kopa na rozped o matko ale len ze Mnie!
 
ja wlasnie sie nie moge zmobilizowac do cwiczenia tych miesni...raz na jakis czas mi sie przypomni a takto ciagle o tym zapominam....

A ja dzis jakos bez sil:-(nie mam energii nawet siedziec:-(
 
I ja się witam :-) i kolejna dzidzia! Dziewczyny górą póki co. Mam nadzieję, ze to się nie zrobi reguła, bo ja bym wolała, żeby Natalia spokojnie do swojego terminu poczekała :tak:
Doczytałam was wczoraj, ale już zupełnie nie miałam siły nic pisać.
Muszę się jednak pochwalić, że łaskawy prezes jednak się złamał i wypłacił nam nagrody za poprzedni rok obrachunkowy, choć wszystko wskazywało na to, ze nic nie będzie, bo strasznie się o wszystko wkurzał :wściekła/y:My też, bo wszyscy harowali po godzinach, choć nie są w ogóle płacone, nawet za kobitki na macierzyńskich nie dostawaliśmy osób do pomocy (podział obowiązków przez wchłonięcie). Przy życiu trzymała nas myśl o premii (czyt.: odszkodowaniu za pracę w szkodliwych warunkach). Na szczęście udało się i jesteśmy 7 tysi do przodu!!!! Boże jak ta kasa się przyda :-D

Po tej firmowej wigilii pojechaliśmy jeszcze wymienić mężowi komórkę na nową (SE Hazel za 1zł!). Babka w salonie Plusa miała chyba dobry dzień, bo przy naszym abonamencie przysługiwał za 99zł :-D

Aha, dziewczyny jak wam zus wypłaca zasiłek. Bo ja miałam chorobowe od 10.11. do 15.12. i dostałam najpierw do końca listopada część a teraz jeszcze nie mam. Oni tak cały czas będą w ratach. Czy jak, bo nie wiem a kasy nie mam i nie wiem czy pożyczać czy przyjdzie mi niedługo.

Kate - każdy oddział ZUS pracuje pewnie troszkę inaczej. Ogólnie mają 30 dni od otrzymania dokumentów na wypłatę. Mi akurat wypłacili w całości, ale to pierwsze L4 kończyło mi się 01.12. W każdym razie ja sobie zadzwoniłam wcześniej do wydziału zasiłków do gościa, który prowadzi moją sprawę i porozmawiałam z nim, jak z człowiekiem, że Święta idą i czy mógłby mi powiedzieć, kiedy mogę się spodziewać (bardzo miły i konkretny facet tak swoją drogą). I dostałam nawet parę dni wcześniej niż mówił. Ogólnie to byłam nieźle wydygana, że zostanę bez kasy na Święta, bo parę osób u mnie w firmie czekało prawie 3 miesiące na wypłatę tego pierwszego zasiłku, bo ciągle im czegoś brakowało :no:

mimblusia - strasznie mi przykro z powodu męża. Nadmiar alkoholu, to naprawdę małpi rozum wyzwala i człowiek przestaje być sobą. My też przez to przechodziliśmy nie raz :-(W końcu organizm M powiedział NIE i dzięki Bogu od roku dzielnie się chłopina trzyma (poza 1 wpadką w czerwcu), choć lekko ze mną nie ma i nieraz już był na skraju załamania. Myślę, że właśnie dzięki temu, że przestał pić, udało nam się zmajstrować Natalkę po 7 latach starań. I nawet jak nieraz się kłócimy i to poważnie, to jednak na trzeźwo wygląda to zupełnie inaczej. Trzeba być dobrej myśli, głowa do góry. Czasami pod wpływem zbyt silnych emocji lub właśnie wódki mówi się rzeczy, których tak naprawdę nie myślimy, a tylko wiemy, co powiedzieć, żeby zabolało niestety :-(

Acha, prosiłam chyba przedwczoraj o jakiś kontakt do was w razie czego... :-(

Strasznie się rozpisałam, sorki. Zmykam coś porobić pożytecznego.
 
Hej Dziewczyny!
Ja po porannym przejrzeniu bb poszłam na zakupy i znów do was zaglądam. Za chwilkę idę robić biały serek z rzodkiewką i szczypiorkiem, bo mi przyszła ochota.
Wczoraj kupiłam sobie i mężowi prezent :D (m. jest na l4 do świąt i żebyśmy się nie nudzili za bardzo) Mamy puzzle :D tylko 1000 elementów, ale dosyć trudne, bo jednolite tło. Mam nadzieję (i plan) ułożyć je do porodu, bo później może już nie być czasu :p
 
reklama
cześć moje drogie koleżanki:-):-):-)
wyszłyśmy dziś do domku, Lilka śpi więc ja ma sekundę wpadam do Was.
Gorąca linia widzę że parzy i za Lilą poszła w końcu lawina...strasznie sie cieszę że na kuzynostwo nie musiała ta moja guła długo czekać.
Takiego porodu jak mój życzę Wam wszystkim, do teraz nie wierzę że już po i że mój brzuch pusty:szok::szok:
Mała dość spokojna, tylko ja jestem jakaś taka nakręcona i zmęczona tym pobytem w szpitalu, ogólnie czuje sie super. Marek nie zdążył nawet do Polski wjechać a Mała była na świecie.

Bardzo Wam dziękuije za wsparcie które cały czas czułam,
Ewcia, tobie dzięki ogromne za przekazywanie wieści dziewczynom.

trzymam kciuki za Was i ślę tonę całusów od nas:tak::tak::tak:

Postaram odezwać się i mam nadzieję że niebawem uda mi sie wrócić do Was bo bardzo tęsknię.
Póki co musimy nacieszyć się sobą nawzajem. Marek 28 grudnia już jedzie a ten czas szybko minie.

BUZIAKI KOCHANE MOJE:wink::wink:
 
Do góry