reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczen 2011

witam, sie jestem po spotkanku z kolezanka..

ale moje psiura by bobasa chciala wylizac szok... malenstwo 2 miesieczne a moja, perszing lizac i bawic sie!!!
wlasnie byl listonosz i przyniosl mi list z pieluszkami.
 
reklama
Kaja była chrzczona na święta wielkanocne
miała wtedy jakoś 2 tygodnie

Młodego też będziemy chrzcic na święta tyle że on bedzie miał już 3 a nawet 4 miesiące skoro ktoś pisał, że święta będą końcem kwietnia??? nie za późno, coś?
ja własnie sie zastanawiam czy nie ochrzcic przed Adwentem w ostatnią niedziele... w swieta to chyba raczej u mnie odpada.. bo niechce robic duzej imprezy ... a wiadomo ze kazdy swieta chce ze swoja rodzina spedzic.. skolei my za chrzesntych rodzeństwa naszego nie wieźmiemy ( bo chrzcili Tomka ) i musimy myslec gdzies dalej uderzac :)

Witajcie. Jak na razie mam dość latania i załatwiania różnych spraw. W ogóle nie mam czasu odpocząć :no::baffled:
Byłam w poniedziałek na wizycie u gina i okazało się, że wpadłam w anemię. Mała rośnie zdrowo, w brzuchu wszystko pozamykane ;-)Ciśnienie zarąbiaste, bo 100/60 :szok: anemia i 0,5 kg na minusie :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Kuźwa, aj przez całą ciążę przytyłam zaledwie 2 kg :szok::crazy: Toż to szok. Jem normalnie, kiedy jestem głodna to wcinam na co mam ochotę i nic przytyć nie mogę :no: Mój mąż nawet się wczoraj zdenerwował i stwierdził,że przy Witku jadłam lepiej, a ja mu na to, że wcale nie. Odżywiałam się tak samo, tylko, że spałam do 9, w ciągu dnia sporo leżałam i odpoczywałam, no i sadełko miało się kiedy zawiązać. A teraz latam jak perszing: śpię do 6:40, zaprowadzam Witka do przedszkola, wracam do domu robiąc po drodze zakupy, ogarnę z grubsza mieszkanie, ugotuję obiad, potem znów lecę po Witka do przedszkola, po południu ćwiczenia logopedyczne z młodym, zabawy z nim i tak w kółko :eek: Już nie mówię o innych sprawach typu ginekolog, lekarz Witka jeden drugi trzeci, jakiś psycholog, logopeda itp. :oo2::huh: A gdzie w tym wszystkim czas na relaks i myślenie o drugiej ciąży? A ja jeszcze nie zaczęłam szykować ciuszków i całej reszty dla córci. Nie mam nawet siły o tym myśle.
kochana głowa do góry.. ja co prawda anemi nie mam.. ale wszystkie wyniki w normie.. i u KUbusia tez wszystko ok.. wymiary waga... wszelkie obwody... a przytyłam od poczatku tylko 3kilo.. i jeszcze jestem po nizej wagi z przed ciazy:) gin powiedziała ze jest ok wiec sie niczym nie martwie.. a tez przy poprzedniej lezałam wetylem do góry a teraz no niestety trzeba sie ruszac.. to kiedy mam te kg... łapac

Witam,
my dzisiaj wieczorem znow wyjezdzamy do rodzicow, tym razem na prawie tydzien, po 1 listopada wracamy ;)
Takze musze popakowac rzeczy...ehhh jak mi sie nie chce....

Wlasnie przed chwila listonosz przyniosl pieluszki :)
tez zamówiłam te pielusie ale dopiero dzis... no to czekamy az wrócisz.. miłego wypoczynku... wykorzystaj dziadków na maksa:D:D

To prawda. Co parafia to obyczaj...
Ja w mieście chrzciłam obie dziewczynki w parafii, w której musiałam udowodnić, że mamy Ślub Kościelny, inaczej powiedział, że najpierw Ślub nam zrobi a potem dziecko ochrzci... No i moja siostra miała poważny problem, w żadnej parafii w Świeciu jej dziecka ochrzcić nie chcieli. Według mnie to jest chore, co ma chrzest dziecka do Ślubu rodziców, jak ona wpadła z chłopakiem po 3 miesiącach znajomości to Ślub miała brać???
Ochrzcili w jakiejś wsi 30 km od miasta i ja prawdopodobnie też tam ochrzczę małego, bo chcę za ojca chrzestnego mojego kuzyna - rozwodnika... No i byłyby na pewno problemy...
kochana u nas Tomka chrzciła rozwódka i nie było problemu... powiedziała dla ksiedza ze zyc z tym chłopem nie bedzie.. i ze nie ma partnera na chwilę obecną jak chrzciła .. wiec ksiadz uznał ze w sumie nie grzeszy... ( akuart w jej przypadku łajdakiem okazał sie były mąz kóry poszedł w bok )
 
:confused2:Dziewczyny, z tymi rozwodnikami jako chrzestnymi to mam wątpliwości czy czasem prawo kościelne nie mówi, nie zakazuje, takiej osobie być chrzestnym...

Przypominam sobie że już niejednokrotnie słyszałam że osoba po rozwodzie nie może przyjmowac komunii św a także być świadkiem na ślubie kościelnym oraz chrzestnym:-(

Bardzo nad tym ubolewam bo siostra chciałaby żebym była jej świadkową a później chrzestną jej dzidziusia a tu lipa bo jestem po rozwodzie:-(

Spotkałam się z takim przypadkiem jednak że rozwodnik był chrzestnym... Podobno trzeba potwierdzić księdzu na spowiedzi, że to nie z jego winy i chęci był rozwód i że nie żyje się= nie uprawia seksu, z nikim:szok:

Dwa lata temu mój ex w taki oto sposób stał się chrzestnym, parodia, kłamstwo w żywe oczy bo sam zostawił rodzinę, żył ze swoją lafiryndą (bo już go kantem puściła...:-p) a wiadomo że w oczy tylko sobie nie patrzyli i w łapki nie grali...

Ech, ale cóż to ich sprawa, zwłaszcza rodziców takiego maleństwa, a właściwie ich sumienie:-(
:szok:
 
malta zgadzam sie z Tobą ... u nas własnie to ten niewierny mąz zdardzał.. wiec chrzestna nie była niczemu winna.. a prawde powiedziała dla ksiedza ze z nikim nie zyje ... zresztą u nich sad koscielny orzekł uniewarznienie małżeństwa z winy małozonka ALE TO NASTOPIŁO DOPIERO PÓŁ ROKU OD CHRZCIN... TYLE ZE NASZ KSIADZ WŁASNIE ZNAŁ CAŁA SYTUACJĘ ZRESZTĄ SAM CHRZESTNEJ I TEMU GNOJKOWI SLUBU UDZIEŁ( rozwód koscielny nastąpił z winy małzonka nie dorósł on do zawarcia zwiazku.. pozatym juz zawierajac go miał złe intencje.. tzn.. miał kochaneczkę) obecnie wzią z kochankĄ śLUB koSCIELNY !!I TO DLA MNIE JEST STRASZNE BO W ZALEDWIE 1 MIESIAC PO ORZECZENIU PRZEZ TEN SĄD BISKUPI! ALE PLN .. ROBIĄ WSZYTSKO
 
malta zgadzam sie z Tobą ... u nas własnie to ten niewierny mąz zdardzał.. wiec chrzestna nie była niczemu winna.. a prawde powiedziała dla ksiedza ze z nikim nie zyje ... zresztą u nich sad koscielny orzekł uniewarznienie małżeństwa z winy małozonka ALE TO NASTOPIŁO DOPIERO PÓŁ ROKU OD CHRZCIN... TYLE ZE NASZ KSIADZ WŁASNIE ZNAŁ CAŁA SYTUACJĘ ZRESZTĄ SAM CHRZESTNEJ I TEMU GNOJKOWI SLUBU UDZIEŁ( rozwód koscielny nastąpił z winy małzonka nie dorósł on do zawarcia zwiazku.. pozatym juz zawierajac go miał złe intencje.. tzn.. miał kochaneczkę) obecnie wzią z kochankĄ śLUB koSCIELNY !!I TO DLA MNIE JEST STRASZNE BO W ZALEDWIE 1 MIESIAC PO ORZECZENIU PRZEZ TEN SĄD BISKUPI! ALE PLN .. ROBIĄ WSZYTSKO

Dokładnie...jak to się mówi niekiedy "Za kasę ksiądz się modli..." A ja nie zamierzam kłamać że nie żyje w innym związku albo że to tzw" białe małżeństwo" a mój synek wziął się z " niepokalanego poczęcia"!

Nie będę mogła być świadkową ani chrzestną to nie "posmaruję" PLN żeby ksiądz wyraził zgodę

Jednym słowem masz kasę to możesz wszystko a przynajmniej wiele, tylko czy to jest zgodne z własnym sumieniem? no najpierw trzeba je mieć:-)
:-(
 
Dostałam wczoraj smska, że moje znajoma listopadówka (termin na 1.11) rozpakowała się wczoraj o 7:15. Urodziła małego tłuścioszka (przynajmniej tak mi się wydaje), bo waży 3 kg, a mierzy jedynie 48 cm. Idąc tym tropem weszłam sobie na wątek rozpakowanych już listopadówek z naszego forum i tak czytałam te posty i się normalnie wzruszyłam:p To już czuję co to będzie, jak ja urodzę:-D
 
dokładnie... mnie to jeszcze osłabiają tacy księza... u mnie w rodzince była taka sytuacja ze chrzcili dziecko w sanktuarium... i chrzestnym był mój brat który zyje bez slubu ... i rodzicie byli bez slubu tego dziecko.. to zamist ochrzcic w jakims kosciółku to oni poszli do Sanktuarium. . to wiadomo ze kase musieli dac.. i to nie małą ... albo dobrze kłamali.. bo nie sadze zeby ksiadz za grosze im ochrzcił ..

Kashyaa -- ja tez podczytuje jak sie rozpakowują listopadków... i dopiero jak zaczeły to uswiadmiłam sobie ze to juz tak blisko... a ja jeszcze w lesie..:p
 
Ostatnia edycja:
U nas swiadkiem na slubie byl brat meza, ktory nie ma slubu koscielnego /tylko cywilny/ i ksiadz powiedzial ze w takiej sytuacji swiadkiem na slubie moze byc brat /tak jak jest mozliwy slub koscielny z osoba niewierzaca, i tego slubu sie udziela tej osobie ktora wierzy /cos w tym stylu ;)/, natomiast mowil ze chrzestnym juz nie. Chrzestni maja za zadanie prowadzic /pomagac dziecku zyc zgodnie z wiara , a jesli chrzestny zyje w grzechu to jakby zaprzecza temu.
No ale to pewnie tez od ksiedza zalezy, bo ten brat meza mial byc wstepnie chrzestnym naszego synka i jeden ksiadz sie zgodzil, a drugi wlasnie nie. Ostatecznie i tak nie byl, bo nie mogl dojechac na chrzciny /mieszka w Japonii/.

Mam nadzieje, ze nie pokrecilam za bardzo :-D
 
Kashyaa -- ja tez podczytuje jak sie rozpakowują listopadków... i dopiero jak zaczeły to uswiadmiłam sobie ze to juz tak blisko... a ja jeszcze w lesie..:p

No to sobie pomyśl, że ja rodzę 3 tygodnie przed Tobą i myślę, że jestem jeszcze bardziej w lesie niż Ty (bo chociażby nie wiem jeszcze gdzie będę mieszkała z maleństwem...).
 
reklama
hej ja już w domu, wszystko pozałatwiane. Ludzi w mieście tłum - wątliwe uroki mieszkania blisko centrum i w okolicy dwóch cmentarzy.

Zahaczyliśmy z mężem o sklepy dzieciowe i skutecznie wyleczyłam się z wózka barracudy, za to w oko wpadł mi x-lander XA. No i postanowiliśmy, że fotelik to jednak kupimy używany. Mamy jeszcze zgryz z łóżeczkiem, wymyśliliśmy sobie, że będzie turystyczne bo sporo jeździmy więc nam się przyda na pewno. Tylko, że te turystyczne wszystkie w takich jaskrawych kolorach, że masakra człowieka ogarnia. A nawet jak się trafi mało jaskrawy to tyle wyrysowanych pszczółek, kółek, że oczopląsu można dostać.
muszę to wszystko jeszcze przemyśleć

na razie zmykam szykować obiad
 
Do góry