Witajcie. Jak na razie mam dość latania i załatwiania różnych spraw. W ogóle nie mam czasu odpocząć
Byłam w poniedziałek na wizycie u gina i okazało się, że wpadłam w anemię. Mała rośnie zdrowo, w brzuchu wszystko pozamykane ;-)Ciśnienie zarąbiaste, bo 100/60
anemia i 0,5 kg na minusie
Kuźwa, aj przez całą ciążę przytyłam zaledwie 2 kg
Toż to szok. Jem normalnie, kiedy jestem głodna to wcinam na co mam ochotę i nic przytyć nie mogę
Mój mąż nawet się wczoraj zdenerwował i stwierdził,że przy Witku jadłam lepiej, a ja mu na to, że wcale nie. Odżywiałam się tak samo, tylko, że spałam do 9, w ciągu dnia sporo leżałam i odpoczywałam, no i sadełko miało się kiedy zawiązać. A teraz latam jak perszing: śpię do 6:40, zaprowadzam Witka do przedszkola, wracam do domu robiąc po drodze zakupy, ogarnę z grubsza mieszkanie, ugotuję obiad, potem znów lecę po Witka do przedszkola, po południu ćwiczenia logopedyczne z młodym, zabawy z nim i tak w kółko
Już nie mówię o innych sprawach typu ginekolog, lekarz Witka jeden drugi trzeci, jakiś psycholog, logopeda itp.
A gdzie w tym wszystkim czas na relaks i myślenie o drugiej ciąży? A ja jeszcze nie zaczęłam szykować ciuszków i całej reszty dla córci. Nie mam nawet siły o tym myśle.