claudia - ja raz zrobiłam eksperyment. Nie było odkurzane od półtora tygodnia, więc panele były zakurzone ( nie wspomne o dywanach). A ponieważ ja musiałam leżeć w łóżku to prosiłam męża aby odkurzył. Ale zawsze było " po co, i tak nie wstajesz z łóżka, nikomu to nie przeszkadza itd". Więc czekałam i czekałam a podłogi były coraz bardziej brude. Ja chodzę w kapciach po domu, więc nie odczułam tego tak bardzo. Niestety małżon chodzi w białych skarpetkach:-) i wiecie co - pewnego dnia zapytał się mnie od czego ma ciągle brudne skarpetki - ledwo co założył, a są brudne. Odpowiedam mu, że przecież podłogi są niepoodkurzane i niepomyte i zawsze będzie miał brudne skarpetki, a pralka nie dopierze ich. I wiecie co zrobił - odkurzył całe mieszkanie i umył podłogi.
reklama
Tak, ja tez generalnie uważam, że powinno sie dać tyle ile ktos dał...zdenerwowało mnie w tym przypadku to, że przyszly Pan Młody tak powiedział.....bo może kogos nie bedzie stać żeby tyle dac i co wtedy...głupio sie poczuje...a po za tym u nich za talerzyk wyjdzie okolo max 100 w miescie ok 250 wiec jest roznica jesli on juz chce byc taki "dokladny"....moim zdaniem powinien ugryźć sie w język a nie mowic ile powinni dostac w kopercie...bo co jak ktos im da prezent....albo mnie niz 500 zl...
C
claudia4you
Gość
claudia - ja raz zrobiłam eksperyment. Nie było odkurzane od półtora tygodnia, więc panele były zakurzone ( nie wspomne o dywanach). A ponieważ ja musiałam leżeć w łóżku to prosiłam męża aby odkurzył. Ale zawsze było " po co, i tak nie wstajesz z łóżka, nikomu to nie przeszkadza itd". Więc czekałam i czekałam a podłogi były coraz bardziej brude. Ja chodzę w kapciach po domu, więc nie odczułam tego tak bardzo. Niestety małżon chodzi w białych skarpetkach:-) i wiecie co - pewnego dnia zapytał się mnie od czego ma ciągle brudne skarpetki - ledwo co założył, a są brudne. Odpowiedam mu, że przecież podłogi są niepoodkurzane i niepomyte i zawsze będzie miał brudne skarpetki, a pralka nie dopierze ich. I wiecie co zrobił - odkurzył całe mieszkanie i umył podłogi.
no czasem tak trzeba
dobrze, że poskutkowało
Jak ja mojego czasem proszę to zamiecie, albo odkurzy (wszędzie mamy panele) ale jak to zrobi to tak byle-jak, że ja i tak muszę poprawiać - ale liczą się chęci.....
aniwar fakt przyszly młody powinien się ugryźć w język...ale Ty Kochana sie nie denerwuj takimi bzdetami do tego czasu dużo się może zdarzyć....Ja ostatnio jak byłam na weselu to dałam 500 zł do tego jeszcze musialam sobie opłacić dojazd bo to na śląsk więc uważam, że dobrze dałam tym bardziej, że przyjęcie było na 20 osób...zobaczymy jak będziemy dawać w przyszłym roku ale chyba też 500 zł
Blondi84
Mamusia Maciusia :)
aniwar tutaj jednak się z Tobą nie zgodzę. Uważam, że za wesele należy dać tyle żeby się napewno zwróciło młodym za gości. Po drugie ja też się kierują tą zasadą...mam zapisane kto ile dał nam na wesele i jak idę do kogoś nie daję mniej niż on mi dał. Uważam, że układ jest jasny. Wesele to taki start dla młodych a jeżeli nawet nić nie zarobią to dobrze byłoby żeby im się zwróciło. Ja robiłam wesele rok temu i wiem jakie to są koszta....
moniaivoy śliczna ta kołyska,ale ja nie kupuję niestety....
Zgadzam się z Tobą Ribi, tez mam liste ile Nam goscie dawali i jak chodzimy teraz na wesela dajemy tyle samo, nie wazne ze u nas od osoby było dużo, a my idziemy do remizy gdzie od osoby maja o wiele mniej, ale zawsze dajemy tyle co Nam dali... fakt młody mógł się ugryźć w język, ale czasem niektórzy nie myslą tylko mówią co im ślina na język przyniesie:-(
Dodam jeszcze, że kilka lat temu bylismy na weselu u znajomych mojego męża, ja nie pracowałam, mąż dorabiał (jeszcze wtedy nie mąż) i wtedy dawało się 300 - 400zł na wesela od pary, oni wyprawiali w remizie, mielismy nie iść bo naprawdę nie było kasy, ale jakoś się udało na sukienke wzięłam od babci i postanowilismy dać 300zł, wyobraźcie sobie, że trzy lata później na Naszym weselu w restauracji oni dali Nam 200zł, pomijając że mineło tyle lat, my mielismy wyższy standard, to nawet nie dali tyle co my im, choć Nam było mega ciężko, bylismy wtedy tylko parą, ja nie pracowałam, a oni są małżeństwem, pracowali oboje w tym czasie, ale oczywiście nie myslcie o mnie źle, ja nikomu ani slowa nie powiedziałam, tylko pomyslałam, z mężem wymieniliśmy poglady ... bo oboje pamiętamy jak Nam ciężko było iść i dać kasę, którą mąż w połowie pozyczył jeszcze... ale to w kwesti objasnienia:-)
Kolacja gotowa, teraz obejrzę Na wspólnej :-)
Ostatnia edycja:
Ja przeczytałam w "Mamo to ja" sposób na sen:martape ja też się przewracam w noccy z boku na bok...ogólnie coś spać nie mogę i tylko jeden sposób to poczytać chwilę książkę....i później znowu idę spać....
- zjedz lekką kolację
- wypij przed snem herbatkę ziołową z rumianku lub melisy, lub gorące mleko
- przewietrz sypialnię
- ułóż się na lewym boku ( na prawym uciska się tętnicę)
- obłóż się poduszkami
- nie nakręcaj się, nie myśl o porodzie, pieniądzach, problemach z mężem.
No zatem zobaczymy
C
claudia4you
Gość
Najważniejsze to przed snem nie MYŚLEĆ - bo to sprawia , że się denerwujemy i nie możemy zasnąć
Tylko, ze wiem że nie zawsze się da
damquelle też podaje fajny sposób
Tylko, ze wiem że nie zawsze się da
damquelle też podaje fajny sposób
reklama
a ja tak leżę i was czytam i zjadłam pół paczki płatków śniadaniowych Chocapic i zaraz się pożygam:/ nawet nie wiem kiedy to zjadłam...net wciąga tylko co teraz zrobić żeby pozbyc się tego "słodkiego" z żołądka?
Podziel się: