to ja sie pierwsza witam z rana :-)
chandra przeszła mi wczoraj po tej Nutelli, ale za to bobas dostał taaaakiego powera, że zasnąć przy nim nie mogłam...
FIkał, buszował, przeciągał syrki po brzusiu, "wkręcał żarówki" w moje jajniki - istny szał ciał - myślałam, że mi normalnie z brzucha wyskoczy
mąż położył rękę (zawsze się przy niej dzidzia uspokaja), a wczoraj to Paweł tak się wystraszył, że aż podskoczył i krzyknął ze strachu... myślałam, że ze śmiechu to się zesikam
powiedział mi, że w życiu (odkąd czujemy bobaska) te kopy i wyciągania nie były tak mocne, że aż go zabolało i że nie wiedział, że Szymuś potrafi aż taaak "szorować" po powłokach brzusznych. Zapytał się mnie czy mnie to boli :-) dzisiaj rano powiedział, że mamy Aliena w brzuchu i normalnie strach sie go bać
i to mówi przyszły tatuś
ale wam naskrobalam...
idę jeść owsiankę - bo mi sie zachciało...
miłego dnia