reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczen 2011

Kashyaa - bardzo mi przykro, że musisz przez to przechodzić... A może pokłóciliście się i tak od słowa do słowa i on w złości Ci tak powiedział?

Nasze kłótnie raczej wyglądają tak, że ja już nauczyłam się nad sobą panować, a on się nakręca i często prowadzi monologi. A co do tego, czy mówił to w złości, to ja uważam, że tak. On generalnie nad sobą panuje i jak już zacznie się kłócić, to wygaduje co popadnie, żeby tylko dokuczyć. Ale nie chce iść do psychologa, bo twierdzi, że nic mu to nie da... A jak dla mnie to zachowuje się jakby miał rozdwojenie jaźni. Czasami nawet nie pamięta, że coś mi pisał przykrego (w jakiś szał wpada, czy co?), dopiero, jak mu pokazuję smsa to sobie przypomina, że to jego słowa. No chyba, że to taki jego sposób na manipulowanie...

Moja siostra dociera się 2 lata ze swoim chłopakiem, notorycznie się rozstają ale nie mogą bez siebie żyć i wracają... Nie wiem jak długo tak u nich będzie, ale wiem, że tak bardzo się kochają, że nie mogą bez siebie żyć mimo wszystko...
Ja ze swoim mężem też nie od zawsze się tak wspaniale dogadywałam jak teraz... Tydzien przed ślubem prawie Wesele odwoływałam bo byłam rozpieszczona i obraziłam się, że nie pojechał ze mną odebrać sukni ślubnej... Taki błahy powód potrafił wybić mnie z równowagi i spowodować obrazę i koniec i kropka... Teraz spodziewamy się trzeciego, upragnionego dziecka i rozumiemy się jak para przyjaciół...
Życzę Ci z całego serca tego, abyście i Wy do tego etapu doszli jak najprędzej :)

Właśnie dlatego zawsze wracałam, bo myślałam, że potrzeba nam jeszcze trochę, żeby się dotrzeć, bo jak już pisałam, jak jest dobrze, to tak na maxa, dlatego myślę, że on kocha mnie, tak, jak ja jego. No, ale na dzień dzisiejszy dochodzę do wniosku, że bez pomocy specjalisty i kilku lat dla niego, żeby w końcu dorósł ten związek nie ma szans...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kashyaa - może w twoim przypadku będzie tak ,że się zmieni i wogóle ale powiem ci że ja wyszłam z 3 letniego toksycznego związku ze zwichniętą psychiką. Chodził do psychologa, niby coś dawało ale na dłuższą mete wyszło tak że dalej byłam krzywdzona ale uzależnienie i przyzwyczajenie nie dało mi szansy na zakończenie tego związku. Aż znaleźli się ludzie - moi rodzice którzy dali mi siłę walczyć, przeciwstawić się tyrani. Wychodziłam z tego rok czasu, teraz jestem w szczęśliwym związku ale nie wiem jakby było jakbym dalej z nim była napewno nie byłabym normalna. Byłam świadkiem jak kochany człowiek potrafi przybrać twarz i uderzyć słowem i zachowaniem tak mocno że aż się kuliłam. Ale oczywiście zaślepiona miłością wszystko tłumaczyłam ale trzeba było sobie powiedzieć dość. Cieszę się tylko że nie zdecydowaliśmy się na dziecko bo pewnie by było takie samo znerwicowane jak ja. Teraz jest już dobrze ale trauma pozostaje na całe życie.
 
klaudoos-właśnie poczytalam i wlos mi się na glowie zjeżył!!!!
Moja kol rodziła przy studentach pierwsze dziecko.......ech porażka....jak przyjmowali ją to powiedziala ze nie chce,a Pani jej na to ze studentow nie ma bo wakacje są.Nic nie podpisala...........a tu suprise-jednak byli.
Drugie dziecko już rodziła w szpitalu innym i miała cc na życzenie(bo po tamtych przeżyciach się nie odważyla)

Ja jak leżalam w szpitalu,jak wolali nas na badanie z sali to byla jedna studentka,szczerze mówiąc w ciązy bez przerwy mii bylo coś,i często szpital,więc badanie gin juz przestało robić na mnie wrażenie.
5-ciu lekarzy też bylo,bo jak pamiętam chyba wtedy zakladali mi pesar,ale grzecznie jeden mnie badał,reszta siedziala przy glowie i stala,tak ze nie gapili mi się centralnie w krocze...ta studentka patrzyła ale też nie tak centralnie tylko z boku obserwowala,Lekarze ogólnie kawalarze-żartowali sobie ze mną,tak ze bylo ok.
A jak by mi ktoś przy badaniu wypalil-obrzydliwe-to nie wiem...ale chyba minął się z powolaniem i nie powinien być lekarzem.Tak jak to bylo w tym artykule dalej.
 
Kashyaa smutne jest to co piszesz, nie wiem na prawdę co Ci doradzić, pewnie że możesz się tu wygadać - mi jest tylko głupio, że nie mogę Ci pomóc, a napisać tylko że myślę o Tobie i życzę powodzenia , żeby się wszystko ułożyło i abyś znalazła z dzieckiem swój kąt
A nie masz jakiejś koleżanki, albo jeszcze kogoś z rodziny, kto mógłby pomoc??


Jeżeli chodzi o mnie to noc miałam ciężką.Mały kopał cały czas, a ja z boku na bok.
Sama nie wiem jak to z tym spaniem jest , jak można a jak nie :no:
muszę się w końcu o to gina spytać

Idę zrobić śniadanko , bo już tyle godzin
 
Kashyaa - może w twoim przypadku będzie tak ,że się zmieni i wogóle ale powiem ci że ja wyszłam z 3 letniego toksycznego związku ze zwichniętą psychiką. Chodził do psychologa, niby coś dawało ale na dłuższą mete wyszło tak że dalej byłam krzywdzona ale uzależnienie i przyzwyczajenie nie dało mi szansy na zakończenie tego związku. Aż znaleźli się ludzie - moi rodzice którzy dali mi siłę walczyć, przeciwstawić się tyrani.
Właśnie najgorzej jest, kiedy taka sytuacja przerodzi się w toksyczny związek, uzależnienie. Wtedy jest naprawdę ciężko samej podjąć jakąkolwiek decyzję.
Ariska
- masz rodziców, którzy Tobie bardzo pomogli, zawdzięczasz im swoją przyszłość. to naprawdę ogromne szczęście :)

Kashyaa
- wierzę, że podejmiesz właściwą decyzję, my zawsze będziemy Ciebie wspierać :)
 
Kurcze a ja dopiero wstałam :) Jak się położyłam, to dopiero się obudziłam.

Teraz kawka i kawałek karpatki :) Potem obiadek. Dzisiaj rybka, surówka z kisznej kapustki i dla mnie to tyle a dla moich łobuzów do tego jeszcze frytki :)
 
reklama
Kashyaa smutne jest to co piszesz, nie wiem na prawdę co Ci doradzić, pewnie że możesz się tu wygadać - mi jest tylko głupio, że nie mogę Ci pomóc, a napisać tylko że myślę o Tobie i życzę powodzenia , żeby się wszystko ułożyło i abyś znalazła z dzieckiem swój kąt
A nie masz jakiejś koleżanki, albo jeszcze kogoś z rodziny, kto mógłby pomoc??


Jeżeli chodzi o mnie to noc miałam ciężką.Mały kopał cały czas, a ja z boku na bok.
Sama nie wiem jak to z tym spaniem jest , jak można a jak nie :no:
muszę się w końcu o to gina spytać

Idę zrobić śniadanko , bo już tyle godzin

claudia - mi ginek pozwolił spac na lewym i prawym boku. Z tym , że najlepiej na lewym. Na wznak jest zakaz bo uciska się żyłę główna i można niedotlenić maluszka
 
Do góry