Kashyaa - bardzo mi przykro, że musisz przez to przechodzić... A może pokłóciliście się i tak od słowa do słowa i on w złości Ci tak powiedział?
Nasze kłótnie raczej wyglądają tak, że ja już nauczyłam się nad sobą panować, a on się nakręca i często prowadzi monologi. A co do tego, czy mówił to w złości, to ja uważam, że tak. On generalnie nad sobą panuje i jak już zacznie się kłócić, to wygaduje co popadnie, żeby tylko dokuczyć. Ale nie chce iść do psychologa, bo twierdzi, że nic mu to nie da... A jak dla mnie to zachowuje się jakby miał rozdwojenie jaźni. Czasami nawet nie pamięta, że coś mi pisał przykrego (w jakiś szał wpada, czy co?), dopiero, jak mu pokazuję smsa to sobie przypomina, że to jego słowa. No chyba, że to taki jego sposób na manipulowanie...
Moja siostra dociera się 2 lata ze swoim chłopakiem, notorycznie się rozstają ale nie mogą bez siebie żyć i wracają... Nie wiem jak długo tak u nich będzie, ale wiem, że tak bardzo się kochają, że nie mogą bez siebie żyć mimo wszystko...
Ja ze swoim mężem też nie od zawsze się tak wspaniale dogadywałam jak teraz... Tydzien przed ślubem prawie Wesele odwoływałam bo byłam rozpieszczona i obraziłam się, że nie pojechał ze mną odebrać sukni ślubnej... Taki błahy powód potrafił wybić mnie z równowagi i spowodować obrazę i koniec i kropka... Teraz spodziewamy się trzeciego, upragnionego dziecka i rozumiemy się jak para przyjaciół...
Życzę Ci z całego serca tego, abyście i Wy do tego etapu doszli jak najprędzej
Właśnie dlatego zawsze wracałam, bo myślałam, że potrzeba nam jeszcze trochę, żeby się dotrzeć, bo jak już pisałam, jak jest dobrze, to tak na maxa, dlatego myślę, że on kocha mnie, tak, jak ja jego. No, ale na dzień dzisiejszy dochodzę do wniosku, że bez pomocy specjalisty i kilku lat dla niego, żeby w końcu dorósł ten związek nie ma szans...
Ostatnia edycja: