reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczen 2011

reklama
Eh... Dawno mnie nie było, ale jakoś nie miałam weny, żeby zaglądać, bo znów mam problemy... Nie wiem, czy pamiętacie, ale jakoś na początku lipca wyprowadziłam się od chłopaka do mamy. Później wyjechałam na dwa tygodnie. Po powrocie raz było dobrze, raz źle, ale generalnie bardzo go Kocham i wróciliśmy do siebie. Ale nadal mieszkałam do mamy czekając na odpowiedni moment na powrót. Wróciłam w tamten weekend, bo zaczął prace w godzinach 11-21 i nie było możliwości się spotkać. Było tak uroczo, tak rodzinnie. Rano robiłam śniadanko do pracy, później ogarniałam w mieszkaniu i gotowałam obiad, bo zdarzało się, że wpadał w trakcie pracy na obiad, wieczorem kolacyjka, jakiś film, rozmowy, przytulanie, spanie. Jak w bajce... No, ale jak widać nie każda bajka kończy się happy endem, w poniedziałek (po zaledwie dwóch tygodniach razem) wróciliśmy do punktu wyjścia. Znów mieszkam u mamy. Dowiedziałam się, że cała ta (cytuję) "szopka z udawaniem miłości, to dlatego, że kocha dziecko i chciał mieć do niego stały dostęp, więc udawał, że mnie też kocha". Jestem załamana... Nie mam gdzie mieszkać, bo w mamy są tylko dwa pokoje, a mieszka w nich mama z moją siostrą, jej mężem i dwójką dzieci, więc nawet nie mam gdzie wstawić łóżeczka. A po 30 tygodniach macierzyńskiego wsadzimy z Synkiem zęby w ścianę...

Może to głupie, że tak się uzewnętrzniam na forum, ale jak się wygadam, to mi lżej. Przed znajomymi już mi wstyd, bo nie raz przez niego płakałam, ale miłość jest ślepa i zawsze wierzyłam, że to był już ostatni raz. Tym bardziej, że jak już jest dobrze, to jest jak w niebie. A tu czuję się taka anonimowa, więc łatwiej mi się otworzyć...
 
Kashyaa - wiem że to może nie zabrzmi dobrze ale czasem lepiej dla dziecka jak rodzice nie są ze sobą na siłę. Bo mały wszystko wyczuje, my możemy myśleć że nie widzi problemów może ich nie zrozumie ale napewno wyczuje. Lepiej być samotną i szczęśliwą matką szczęśliwego dziecka tak myślę niż być nieszczęśliwą w związku. Masz dla kogo żyć i dla kogo być silna. A co do pieniędzy i utrzymania synka to myślę że jego ojciec powinien się interesować jego losem i tym czy macie za co się utrzymać a jak nie to zostaje sprawa o alimenty. Zawsze są odpowiednie instytucje do których możesz się skierować by tobie i dziecku nie działa się krzywda.
 
Ja wiem, że lepiej będzie, jak będę sama. Ale nie wiem, czy umiem znaleźć w sobie taką konsekwencję. Już tyle razy było źle, rozstawaliśmy się, a później wracałam, bo kocham, bo wiem, że potrafi być dobrze, bo bez niego mi źle. Co do finansów, to niby zarzeka się, że kasę będzie dawał, bo przecież nie kocha tylko mnie, a Synka tak. Ale żeby już dać mi to na piśmie, to nie. A do sądu nie mam się co zwracać, bo jest na utrzymaniu rodziców i pracuje na czarno, więc dochodów nie ma. Na szczęście rodziców ma w porządku, którzy jak najbardziej są za mną, ale nie mogę od nich niczego wymagać, bo to nie z nimi mam dziecko. No i jeszcze to mieszkanie... W dwa miesiące nic nie wyczaruję, no chyba, że w totka wygram;-)
 
jeżeli ojciec nie ma dochodów itp to wiem że są fundusze alimentacyjne i jakieś pieniążki dostaniesz tylko to trzeba się dowiadywać najlepiej w MOPS i pytać jakie inne zasiłki ci przysługują. Co do mieszkania to nie wiem co poradzić może dom samotnej matki? Cięzka trochę sytuacja. Tylko pomyśl sobie tak czy satysfakcjonował by cię związek gdzie mężczyzna cię nie kocha i wiesz że jest z tobą tylko dla dziecka?
 
Kashyaa współczuję ci bardzo mocno. Nie będę tutaj prawić morałów ani doradzać ci co masz zrobić, bo nigdy nie byłam i mam nadzieję nie będę w podobnej sytuacji. Wierzę jednak, że nad Tobą i maleństwem czówa ten u góry i nie da wam zrobić krzywdy. Wierzę, że los sprawi, że będziesz szczęśliwa i będziesz mogła dać dom swojemu dziecku. Życzę powodzenia i jak tylko masz ochotę pisz do nas a napewno wesprzemy!!!


Ja zbieram się z Wiki do przedszkola.
 
reklama
kashyaa - bardzo współczuję ci takiej sytuacji. Nie jestem w stanie ci nic doradzić, ponieważ sama nie byłam w takiej sytuacji...
ale trzeba wierzyć, że Bóg i Matka Boża nad nami czuwają. Będzie dobrze! Trzeba w to wierzyć!

idę ogladać powtórkę "Majki"... :-)
 
Do góry