Dobry wieczór dziewczynki!
Ja dzisiaj miałam zalatany dzień. Byłam u ginka, później szkoła rodzenia i właściwie dotarłam do domciu koło 20. Padam...
co u ginka... hmmm....dzidzia waży 1050 gr i czuje się dobrze (standardowo pokopała lekarza podczas usg) bobas ułożony jest główką w dól i jest już w kanale rodnym, co powoduje, że skraca mi się szyjka. Na szczęście nie mam rozwarcia i szyjka trzyma mocno, ale już się skraca. Lekarz powiedział, że nie dotrwam w dwupaku do stycznia, bo dzidzia już się szykuje na wyjście. Także muszę zacząć kompletować wyprawkę. Trochę mnie to zmartwiło, ale lekarz powiedział, że nie ma co panikować, bo szyjka trzyma mocno więc jeszcze się nie rozpakuję, ale jak się zacznie to na dobre. Muszę się na maksa oszczędzać, więc prasowanie ciuszków pozostawię mężowi i przyszłej chrzestnej Lekarz powiedział żeby rozmawiać z maluszkiem, żeby trzymał sie tam jeszcze i nie wychodził :-)
szkoła rodzenia trwała dzisiaj 3 godziny... i normalnie aż mi tyłek zdrętwiał od siedzenia w jednej pozycji (nie wspominając o kręgosłupie). Postaram się jutro napisać w odpowiednim wątku co i jak nowego się dowiedziałam (było o kramieniu piersią). Dzisiaj już nie dam rady.
jutro czekają mnie korepetycje (jak tylko zaszłam w ciążę to zaprzestałam ich udzielać, ale zadzwoniła dzisiaj jedna z uczennic i bardzo mnie prosiła chociaż o jedną lekcję) i dalsze pranie ciuszków i zaznaczanie tych pożyczonych ubranek nitką (żmudna robota). idę napić się ciepłej herbatki i odpocząć wreszcie.
Aha, dziewczynki - dla tych co już "kropelkuje" się siara - mi lekarz przepisał maść Maltan i powiedział, żeby już sobie raz dziennie smarować brodawki, aby po porodzie były - cytuje lekarza - "śliczne" (cokolwiek miał na myśli)
Ja dzisiaj miałam zalatany dzień. Byłam u ginka, później szkoła rodzenia i właściwie dotarłam do domciu koło 20. Padam...
co u ginka... hmmm....dzidzia waży 1050 gr i czuje się dobrze (standardowo pokopała lekarza podczas usg) bobas ułożony jest główką w dól i jest już w kanale rodnym, co powoduje, że skraca mi się szyjka. Na szczęście nie mam rozwarcia i szyjka trzyma mocno, ale już się skraca. Lekarz powiedział, że nie dotrwam w dwupaku do stycznia, bo dzidzia już się szykuje na wyjście. Także muszę zacząć kompletować wyprawkę. Trochę mnie to zmartwiło, ale lekarz powiedział, że nie ma co panikować, bo szyjka trzyma mocno więc jeszcze się nie rozpakuję, ale jak się zacznie to na dobre. Muszę się na maksa oszczędzać, więc prasowanie ciuszków pozostawię mężowi i przyszłej chrzestnej Lekarz powiedział żeby rozmawiać z maluszkiem, żeby trzymał sie tam jeszcze i nie wychodził :-)
szkoła rodzenia trwała dzisiaj 3 godziny... i normalnie aż mi tyłek zdrętwiał od siedzenia w jednej pozycji (nie wspominając o kręgosłupie). Postaram się jutro napisać w odpowiednim wątku co i jak nowego się dowiedziałam (było o kramieniu piersią). Dzisiaj już nie dam rady.
jutro czekają mnie korepetycje (jak tylko zaszłam w ciążę to zaprzestałam ich udzielać, ale zadzwoniła dzisiaj jedna z uczennic i bardzo mnie prosiła chociaż o jedną lekcję) i dalsze pranie ciuszków i zaznaczanie tych pożyczonych ubranek nitką (żmudna robota). idę napić się ciepłej herbatki i odpocząć wreszcie.
Aha, dziewczynki - dla tych co już "kropelkuje" się siara - mi lekarz przepisał maść Maltan i powiedział, żeby już sobie raz dziennie smarować brodawki, aby po porodzie były - cytuje lekarza - "śliczne" (cokolwiek miał na myśli)