kate mnie ostatnio gin chciał wysłać do okulisty bo mróżyłam oczy jak oglądaliśmy usg. Więc może warto iść z Twoją wadą.....
A ja mam nerwa....za chwilę przyjadą do mnie gości....i fajnie ale mąż mial zrobić zakupy żebym mogła coś porobić do jedzenia a w pracy mu coś wypadło i dopiero za 30 minut (najwcześniej) wyjdzie....normalnie kur....ca mnie bierze. Tak jest na nim polegać....aż płakać mi się chce. Zajebiście mi pomaga....miał pomyć podłogi bo ja się dziś źle czuje ale ma to w dupie....lepiej żeby nie wracał do domu bo się z nim pokłócę...
Nie denerwuj się na męża. Albo na prawdę mu coś wypadło albo nie ma ochoty myć podłogi i dlatego zwleka. Tacy są mężowie. Ja mojemu muszę codziennie powtarzać aby umył talerze po obiedzie, który dostał po pracy. I codziennie zapomina, że trzeba umyć. A jak ja zacznę to leci do kuchni i już się bierze do roboty. Faceci są ciemni jeżeli chodzi o sprzątanie. Ja po 11 latach znajomości i dwóch latach po ślubie, wiem, że trzeba im wszystko mówić co mają zrobić bo za cholerę się nie domyślą. Jak mu wyrzucisz kupę śmieci pod nogi to posprząta jak się potknie. Ale jak powiesz to posprząta. Najlepiej działa żółta karteczka samoprzylepna na laptopie albo alarm w telefonie I wtedy do roboty kochaniutki przecież ja dźwigam twoją długo wyczekiwaną córcię.