może właśnie dlatego się boję bo pamiętam czym to "pachnie". Tak, to ja miałam te jazdy z kuciem w kręgosłup, jak sobie przypomnę to brrrr. A mój gin. teraz stwierdził, że jedna spróbujemy bo bezpieczniejsze dla dziecka. Znowu pełna narkoza wcale też nie taki lajcik, ehhhh. :-( Ja też nie chcę Filipka oddawać, ale czuję że będę miała g...o do gadania. Mój tato mógłby przyjechać do nas ale nie chce bo mu będzie wygodniej zajmować się Filipkiem u sibie w domu, no żesz.
Z chwilowym zajęciem się Fifim nie będzie problemu. CHociaż powiem szczerze, że wolałabym aby M. zostawił mnie w szpitalu samą i zajął się młodym. Byłabym spokojnijesza.