jestem i ja i witam wszystkie mamusie, szczególnie te, które już nie śpią o tej nieludzkiej porze
wpadłam tylko, żeby się przywitać, bo jedziemy do tego hepatologa na kontrolę. Mam nadzieję, że zgodnie z przewidywaniami wirus się nie rozszalał i wszystko jest OK.
jako ciekawostkę wam powiem, że w przychodni, żeby zarejestrować moją mamę do internisty, teściowie koczowali już przed 6 i do tego lekarza byli już 6. Wczoraj, jak próbowaliśmy telefonicznie, to jak już się dodzwoniliśmy, to nie było w ogóle miejsc
joasienka - trzymam kciuki za operację mamy, żeby wszystko udało się jak najlepiej; postaraj się zbytnio nie denerwować, zaparz sobie meliskę i bądź dobrej myśli
moncia - dobrze, że masz wizytę (powodzenia!), bo z tym nieszczęsnym ciśnieniem trzeba uważać; oby sprawy potoczyły się już szybciutko
Ja rwy na szczęście już dawno nie mam, ale ostatnio mała znalazła nerw kulszowy i chyba się nim zabawiła, a mamusi świeczki w oczach stanęły ;( Na szczęście się stamtąd wyniosła dość szybko.
Ciekawe, ile dzieciaczków dziś będzie???
Pozdrawiam ciepło i zmykam się szykować