reklama
julka05091985
marzenia się spełniają
Witam dziewczyny poświątecznie. Nie dam rady was nadrobić bo całe święta spędziłam w szpitalu. W środę miałam wizytę u gina i wyszło że mam za wysokie ciśnienie i opuchnięte nogi, więc w czwartek wylądowałam w szpitalu z zatruciem ciążowym. Jak by tego było mało w wigilię zaczęłam mieć regularne skurcze co 3 minuty, przenieśli mnie na salę porodową i podłączyli do KTG gdzie też wyszło że skurcze są regularne, niestety rozwercie było tylko na palec i kazali mi czekać na rozwój wydarzeń. Całą wigilię męczyłam się z tymi skurczami a wieczorami skurcze zaczęły być co raz rzadsze aż mogłam spokojnie zasnąć. Rano jak się obudziłam nie było ślady po akcji porodowej. Mały chyba chciał się załapać na święta ale jak mu powiedziałam że będzie dostawać jeden prezent na święta i na urodziny to zrezygnował ;-) Na szczęście przez te 3 dni udało mi się trochę obnizyć to ciśnienie. Za tydzień mam się zgłosić na komntrolę a za 2 tygodnie do szpitala na poród, jeśli oczywiście małemu znouw nie zachce się mnie nastraszyć.
Gratulacje dla nowych mamuś
Trzymam kciuki za dziewczyny który rozpoczyna się akcja porodowa.
Gratulacje dla nowych mamuś
Trzymam kciuki za dziewczyny który rozpoczyna się akcja porodowa.
ehh a jak patrze na te puste lózeczko i wyobrazam sobie, ze tam nie długo Kamilka bedzie spala to az trudno mi w to uwierzyc, juz sie nie moge doczekac, ciekawe jakie to uczucie przytulic, karmic piersią.,..
mam nadzieje ze bede miala pokarm, narazie nie zauwazyłam znaków w piersiach zeby sie pokarm zbierał, zadna siara mi nie leci
mam nadzieje ze bede miala pokarm, narazie nie zauwazyłam znaków w piersiach zeby sie pokarm zbierał, zadna siara mi nie leci
ehh a jak patrze na te puste lózeczko i wyobrazam sobie, ze tam nie długo Kamilka bedzie spala to az trudno mi w to uwierzyc, juz sie nie moge doczekac, ciekawe jakie to uczucie przytulic, karmic piersią.,..
mam nadzieje ze bede miala pokarm, narazie nie zauwazyłam znaków w piersiach zeby sie pokarm zbierał, zadna siara mi nie leci
Kochana mi też ni widu ni slychu pokarmu i siary....może dopiero się pojawi jak już urodzę...
kurcze mialam juz isc spac i wylaczyc komputer ale poczekam jeszcze az Klaudos cos szczegolowego napisze mam nadzieje ze da znak czy ja zosatwiaja i co u niej ze nie bedzie mnie do rana trzymac w niepewnosci przy komputerze.
Dominika81
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Grudzień 2008
- Postów
- 12 122
mam nadzieję, że klaudoos pojechała... :-)
nic w tym dziwnego na IP nie powinno być, jeśli powie, że wydawało ej się, że czop śluzowy odszedł i miała lekkie krwawienie. nie sądzę, żeby popatrzyli jak na pamikarę, szczególnie że termin porodu już, a nie za miesiąc....
mam nadzieje, że wszystko będzie dorze :-)
damqelle - a, o mrożonym nie pomyślałam :-)
ostatnio naszło mnie na spzinak i już u mnie w sklepie obok nie ma
mam nadzieję, że córeczka przespi spokojnie noc i temperatura spadnie... biedactwo :-(
julka - Święta w szpitalu.. :-( dobrze przetłumaczyłaś synkowi i się rozmyślił :-)
nic w tym dziwnego na IP nie powinno być, jeśli powie, że wydawało ej się, że czop śluzowy odszedł i miała lekkie krwawienie. nie sądzę, żeby popatrzyli jak na pamikarę, szczególnie że termin porodu już, a nie za miesiąc....
mam nadzieje, że wszystko będzie dorze :-)
damqelle - a, o mrożonym nie pomyślałam :-)
ostatnio naszło mnie na spzinak i już u mnie w sklepie obok nie ma
mam nadzieję, że córeczka przespi spokojnie noc i temperatura spadnie... biedactwo :-(
julka - Święta w szpitalu.. :-( dobrze przetłumaczyłaś synkowi i się rozmyślił :-)
Blondi84
Mamusia Maciusia :)
Dobrze, że martusie zostawili w szpitalu jak dzidziusiowi nie schodzi żółtaczka, bo mi tłumaczyła polożna na szkole rodzenia, że lepiej zostawć dwa dni dłużej niż potem wrócic do domu i znow udać się do szpitala, gdyż za drugim razem biorą na zakaźny i dziecko oprócz wyleczonej zółtaczki zazwyczaj wraca ze szpitala z choróbskiem jakimś:-( wiem że jakoś naświetlają dzieciaczki kilka razy dziennie i zółtaczka znika :-)
klaudoos,
nikt nie przepada za szpitalem, żadna przyjemność tam leżeć, więc wątpie, żeby ktoś myslał, że wymyslasz czy udajesz, lepiej zawsze sprawdzić, czekamy na dobre wieści :-) czyli, że przygotowują Cię do porodu
klaudoos,
nikt nie przepada za szpitalem, żadna przyjemność tam leżeć, więc wątpie, żeby ktoś myslał, że wymyslasz czy udajesz, lepiej zawsze sprawdzić, czekamy na dobre wieści :-) czyli, że przygotowują Cię do porodu
reklama
kobietki a czujecie sie gotowe do roli mamy?
w sumie nie długo trzeba bedzie dziecko juz przewinac, okapac itp
ja jestem całkiem zielona nawet niewiem jak trzymac w rekach tekie malenstwo
wyczuwam maleńką nutkę paniki ;-) ja też się boję, jak to będzie, czy dam rady, czy nie zrobię krzywdy, czy uda nam się karmić piersią i czy będę miała tyle siły i cierpliwości przy tych szalejących hormonach...
ale MUSI być dobrze. Żeby tylko móc na kimś polegać w trudniejszych chwilach...
giovanessa - bardzo ładna waga synka! Jednak nie zazdroszczę perspektywy pobytu na porodówce tyle czasu, ale przynajmniej będziesz cały czas pod opieką i nie będziesz musiała zgadywać czy to już czy nie?
dominika - również gratuluję udanej wizyty
damqelle - mam nadzieję, ze córci szybko przejdzie i rano obudzi się zdrowsza
julka - współczuję, ze musiałaś Święta spędzić w szpitalu, ale zatrucie ciążowe, to poważna sprawa i dobrze, że mieli na was oko. Czemu nic nie napisałaś, że wylądowałaś w szpitalu???
Klaudoos nic nie pisze (albo Kontakt już śpi), Olandia też nic się nie odezwała...
Jutro nie zamierzam budzić się rano, więc nie wykluczone, że AsiaK. też będzie już po cesarce i będą kolejne 3 dzieciaczki!!!
------------------------
Klaudoos - dobrze, ze się odezwałaś! :-) nie można się zrażać takimi lekarzami, bo na tym etapie ciąży lepiej chuchać na zimne, niz żałować, że zbyt długo się czekało z decyzją! Za często się słyszy (ja parę dni temu od znajomych), ze kobieta czekała i czekała, bo nic konkretnego się nie działo i w końcu dziecko było przenoszone, wody całkiem zielone, łożysko niewydolne i już groziło, ze skończy się naprawdę źle. Bardzo dobrze zrobiliście, że pojechaliście
Ostatnia edycja:
Podziel się: