reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczen 2011

A ja was witam poświątecznie :)
Widzę że cisza na lini była przez dni świąteczne - zatem czekamy do stycznia ;) Przynajmniej ja czekam - bo czuję się jakby mi się ciąża cofała, nawet do kościółka poszłam i w przeciwieństwie do was nic mi nie dolega :) No przenosić też bym nie chciała - choć te 5 dni to by było ładnie doczekać :)
Zdrówka wam życzę kochane :)
 
reklama
Damqelle,
więc oby do stycznia :-) mi też jak narazie nic nie dolega, nie czuję żadnych objawów zbliżającego się porodu ale wiesz jak to bywa, czasem cisza i nagle bum.... ale 3mam kciuki by się udało :-D
 
No ja tylko na chwile , bo ide sie kapac i do łózeczka. Święta szybko minęły. Najadłam sie pyszności.
Zyczę zdrówka dziewczynki, żeby wszystkie choróbska przeszły szybko.

Dziewczynki trzymamy nóżki zacisniete do stycznia, no oprócz Klaudoos, bo ona juz by chciała, ale możliwe że cos sie niedługo rozwinie patrzac na objawy :-)
 
Damqelle,
więc oby do stycznia :-) mi też jak narazie nic nie dolega, nie czuję żadnych objawów zbliżającego się porodu ale wiesz jak to bywa, czasem cisza i nagle bum.... ale 3mam kciuki by się udało :-D
No widzisz Blondi - my to w sumie na jednym wózku jedziemy, leci 40 tydzień i teraz już cisza przed burzą ;)
 
A ja was witam poświątecznie :)
Widzę że cisza na lini była przez dni świąteczne - zatem czekamy do stycznia ;) Przynajmniej ja czekam - bo czuję się jakby mi się ciąża cofała, nawet do kościółka poszłam i w przeciwieństwie do was nic mi nie dolega :) No przenosić też bym nie chciała - choć te 5 dni to by było ładnie doczekać :)
Zdrówka wam życzę kochane :)

Ja mam termin 24 stycznia i nie chciałabym się męczyć aż do 8 lutego...
resztą pewnie lekarz też by chciał szybciej zaradzić...

........................................................................

Dobra idę do łóżeczka życzę Miłej i spokojnej nocki i jutro z rana zaglądam na gorącą linię, ciekawe czy będzie gorąca ;-)



 
No to czekamy dziewczynki :-)
jak już tyle wyczekałyśmy to może jeszcze 6 dni posiedzą Nasze Skarby w Nas :-D
mój synuś własnie dokazuje :-D
Dobranoc :-)

Ps. jeszcze dwa dni i transwer na neta wróci, a narazie "podkradłam" męża internet :-d
 
Ostatnia edycja:
klaudoss - żebyś wiedziała że ta nutelka to jak najbardziej prezent jak znalazł hehe :D:D Czekam na rozwój wydarzeń i na gorącą gorącą linię heheh

Claudia
- blender i parowar dostałam te co były w biedronce w gazetce :) chodzisz czesto więc pewnie widziałaś :)

damqelle - to czekamy razem i 1.01 widzimy się na tyskiej porodówce hehe
 
pisze z tel bo mój chrapie i nie chce go budzić. Troche pospalam i póki co nie zasne.. Życzę spokojnej nocy odezwę sie pewnie rano- jak zawsze.
 
Czesc dziewczyny :-)
Mam nadzieje ze mnie jeszcze pamietacie.... ;-)
Mialam sie czesciej do Was odzywac a wyszło jak zwykle. .... Ale mam chyba wybaczone swieta i koncówka remontu zrobiła swoje....Ciagle sprzatanie,zakupy, porzadki, stanie przy kuchni, przemeblowanie naszego pokoiku wykonczyło mnie.... Zerkałam co u Was sie dzieje ale nie miałam sił nic pisac... Wstawałam rano kładłam sie po połnocy ale w koncu zaczynam wypoczywac bo czas najwyzszy....
Dla dzieciatka od poniedziałku bede prała ciuszki i spokojnie czekała na styczen....
Swieta swieta i po swietach - nie bede sie rozpisywała co i jak...
Wiadomo mnóstwo jedzenia było i jest, atmosfera w porzadku...Nawet mój mąz mówi ze z tesciem tak mozna smiało zyc :-)

A co tam u mnie no cóz dzidzia daje o sobie bezbolesnie znac, choc ostatnio czuje ze naciska mnie na pecherz i czesciej laduje w wc:).... Nogi puchna i palce u rak tez ale tak chyba mnie byc.Rozstepy sie pojawiły , kremuje sie ale no cóz poki co innego sposobu nie ma na nie...Mąż mnie pociesza ze nie jest az tak zle bo ogolnie pod brzuszkiem mi sie pojawiły wiec jako tako sa niezbyt widoczne :)))....Poza tym ciagle kaszle, biore antybiotyk ale nic to nie daje :/ a kaszle tak jak kaszlałam choc sa dni ze widac znaczna poprawe... Teraz w tym tygodniu bede robila badaie krwii i moczu na kolejna wizyte jaka mam miec do 10 stycznia, bo lekarz powiedział ze moze juz cos sie zaczac dziac..... Jeszcze sie nie stresuje ani nie panikuje :)
Do szpitala mam juz prawie wszystko kupine zostały mi tylko wkładki laktacyjne i biały jeleń... Wszystko lezy w szafce, na dniach w koncu spakuje sie... Biustonosze mam kupione ale wszystkie z usztywnieniem bo tez bez zadne na mnie nie pasowaly.

Jutro mam juz znacznie wiecej luzu wiec bede wiecej z Wami pisała:-)
Nie nadrobie zaległosci ale widze ze na nas juz nadszedł czas, wiele z nas ma juz przy sobie dzieciatka , ehhh i ja mam nadzieje ze zaniedługo sie do tych rozpakowanych dolacze ale niech to bedzie w wyznaczonym czasie:-)

Pozdrawiam wszystkie z Was i do jutra :-)

 
reklama
A ja jak zwykle zagladam wieczorowa pora...małzon juz spi a mi sie nie chce:-( dzis bylismy z moimi rodzicami u tesciow na obiedzie i na kolacji generalnie o 14 do 22 nam zeszlo...bylo calkiem sympatycznie:-) i dzis wyjatkowo dobrze sie czulam, jakies wygodne fotele maja i chyba dlatego;-)

Teraz jak na zlosc na sam koniec dnia dopadla mnie zgaga...podratowalam sie ranigastem i czekam az zacznie dzialac....

Swieta swieta i po swietach z jednej strony fajnie bo to oznacza ze do stycznia coraz blizej:-) za tydzien 3 stycznia czyli moj termin wg OM....a za dwa 10 czyli termin wg USG ale tak bym chciala urodzic w pierwszym tygodniu stycznia:-) fajnie jakby moja psychika zadziałała i tak by sie stalo....az nie moge uwierzyc ze niedlugo spotkam sie z moim synkiem:-)
Noi juz bym chciala miec porod za soba....niech ten bol juz minie...troche sie boje i dlatego juz bym chciala to "miec z glowy"

aniwar - co do wujka ginekologa... to jest chrzestny mojego meża... dla mnie stał sie on wujkiem odkad poslubilam mojego P... więc rodzina- nierodzina:-) nie powiem zeby wizyty u niego nie byly krepujace... ale tylko na poczatku:-) pamietam jak 3 lata temu udalam sie do niego po recepte na piguleczki a on zapytal sie mnie czy chce aby byl moim lekarzem-ginekologiem (po slubie przeprowadzilam sie 50 km i musialam wybrac nowego ginka)... odpowiedzialam ze tak i na dzien dobry wykonal badanko ginekologiczne po ktorym bylam bordowa na twarzy ze wstydu... a pozniej to juz z gorki...:-)
mamy taka niespisana umowe - jak nie bylam w ciazy to nie badal mnie ginekologicznie (bo mnie to krepowalo) no chyba ze musial bo np cytologia albo np cos sie dzialo. Teraz odkad jestem w ciazy to badal mnie w I trymestrze tylko raz, w II tez raz, no a teraz pod koniec to co wizyta (ale powiedzial ze musi bo jest to wazne przed porodem)... pewnie ze jest to dziwne... zwlaszcza jak pozniej przyjezdza do ciebie na winko albo kawke albo ty jedziesz do niego na obiadek niedzielny i zartujecie wspolnie o roznych ginekologicznych sprawach... ale ja mu tak ufam ze nie zamienilabym go na innego lekarza... zwlaszcza ze wszystko mam na telefon... czy recepta, czy dostep do jakiegos lekarza bez czekania w kolejkach kilkutygodniowych itp... ja sie juz chyba przyzwyczailam do tego ze w gabinecie to lekarz a poza nim wujek :-)

no wlasnie wszytsko to kwestia podejscia:-) ale ten pierwszy raz na fotelu to musial byc dla Ciebie niezle krepujacy....plusy to na pewno to co piszesz 100% zaufania i poczucie bezpieczenstwa, noi ze masz wszytsko zalatwioane "od reki" ale powiem Ci ze ja chyba bym sie nie odwazyla na wujka ginekologa....podziwiam:-)

poki co nic nie leci, ale w srodku mokro!! tki mega rozwodniony sluz, ale uczzucie mokrosci mam kilka dni, juz pisalam o tym.. hmm to sie okaze co i jak.. ide zaraz pod prysznic..beka jest taka, ze moj odsniezyl auto a nie moze odpalic i wyjechac.. hihi.. dobra ja ide sobie kapi kąpi, wloski zrobie itd bo dziisaj wygladam jak po jakiejs mega trunkowej imprezie!

no ja wlasnie mam takie uczucie od kilku dni...jakby sluz rozcienczony woda i ciagle mokro dla mnie to nowosc bo do tej pory to byla susza na maksa u mnie...dzis znowu troszke czopa mi chyba odchodzilo...bo taka wlasnie galaretka zoltawa a potem ciagle mokro....

Cześć kochane. Mam nadzieję, że u Was święta mijają w lepszym humorku niż u mnie.

W Wigilię mąż był na kilka godzin, wygląda strasznie... przy 186 cm wzrostu waży już tylko 60 kg... Nic nie je, słaby jest. Dzisiaj podłączyli mu kroplówkę. Zmieniają mu co 24 h wenflon, bo żyły puchną, robią się sine i boli go strasznie. Jak był u nas to miał temp. 38.5. Pani doktor dzisiaj powiedziała, że nie puści go do domu, dopóki ma takie skoki temperatury.
Ja jestem u rodziców, ale chciałabym do siebie jechać, bo u siebie to najlepiej się czuje człowiek.Czuję się raz tak raz siak, ale trochę lepiej niż przed Świętami.
Jutro mam gina to dam Wam znać co i jak :)

Kochana trzymam kciuki i zycze waszej rodzince zeby mezus szybko wyzdrowial i szybko wrocil do domciu i zeby te strsy sie skonczyly...

dziewczynki pospalam ok godzinke..
no i dalej wilgotno- glowke czuje bardzo nisko.. (glupie wrazenie) ale.. przy podcieraniu troszke krwi widac..
poprosilam meza by zajrzal do srodka;-)od kilku dni patrzy:zawstydzona/y: (nie wiem czy to mozliwe a le tak jakbym w lusterku widziala taka kulke? -szyjke?)
no i teraz spojrzal i mowi ze jakby bylo otwarte.. hmm.. zawsze tzn od kilku dni zamkniete. wlasnie zjadlam batona- by sie nie objadac a miec sily w razie czego:);-) szymo dalej spokojny a ja sie dziwnie czuje! chyba zaczynam sie nakrecac:wściekła/y:ze cos jednak ruszy..

klaudoss jak sie ruszy zaraz nam pisz:-) ja tez co wchodze na BB to zastanawiam sie czy bedzie info ze jestes w trakcie rozpakowywania albo juz rozpakowana....chociaz wcale sie nie zdziwie jak dotrwasz do stycznia....bo juz od tak dawna masz tkie konkretne objawy...chyba ten twoj synus lubi byc najblizej Ciebie jak sie da czyli w brzuszku...niezle gniazdko mu tam stworzylas:-)

Ja już jestem....słyszysz klaudooss już wróciłam więc jak coś czekam na smsa...obiecałaś:)
Oj ciężko bylo na świętach bez neta. Jeszcze jak mi klaudoos w Wigilię pisze, że tutaj taka gorąca atmosfera to odrazu pożałowałam że neta nie mam.... wkazdym bądź razie widzę, że martusia jednak niepotrzebnie przygotowywała te święta....a mówiłam iśc do teściów to nie ona zrobi:) kashyaa dobre, że napisała na gorącej że jej wody odeszły....przytomna dziewczyna ja to bym latała spanikowana (chyba)....:)

Dobra ja postaram się pobierznie doczytać co i jak. Nie pojadłam na święta...jakoś nie było moich ulubionych rzeczy (byliśmy u teściów). Wigilię myślałam, że urodzę,bo dziecko mi się chyba obniżyło i czułam jej jak uciska mi pęcherz....miałam jakieś skurcze....i jeszcze zapalenie pęcherza się przypałętało....póki co sytuacja opanowana i nie rodzę:)

ribi fajnie, ze juz jestes:-)
 
Do góry