reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczen 2011

reklama
Dzwoniła mi mama że dziś są dziadka imieniny no i teraz nie wiem co robić... czy jechać dziś, czy w Święta przy okazji złożyć życzenia zresztą oni i tak w Święta zawsze wyprawiają, ale czy w Swięta nie wyląduje w szpitalu, kurcze waham się, ale też dopiero wczoraj zeszła mi jelitówka tak całkowicie, nie chciałabym nikogo zarazić, mam dylemat, ale i tak dziś z domu muszę wyjść bo trzeba drobiazgi kupić do wigili może nawet karpia juz kupimy...
Mąż własnie pojechał po mój wypis bo jakoś przez tą jelitówkę nie myslelismy o tym, najgorzej że nie oddali mi karty ciązy, mam nadzieje, że z wypisem mąż odbierze, bo na wizytę dziś muszę mieć.... ach:-(
 
Hej kochane.

Wpadłam podać Wam najnowsze wieści co u mnie. Cała noc nieprzespana, co chwilę mam bóle a jak wstanę to już wogóle.

Mąż dzisiaj zadzwonił i mi przekazał wieści - w poniedziałek miał temp. 38.6 i pobrali mu krew na posiew bo chcieli z temp powyżej 38 no i dzisiaj dzwonili z laboratorium, że bakterie już się pokazały... teraz czekają co się z tego jeszcze wykluje. W każdym razie przynajmniej kolejne 10 dni w szpitalu... Może na Wigilię uda mu się wyjść na przepustkę, na razie nie wie jeszcze w jaki sposób będą podawali mu kolejne leki. Jak dożylnie to tylko na chwile go puszczą... albo wcale...

Zryczałam się jak bóbr, teraz wzięłam się za pakowanie prezentów coby nie leżeć i nie wyć cały dzień.
 
biał_a - współczuje bólu zatok, nie miałam takie czegoś nigdy, ale jak poleżysz i odpoczniesz napewno wrócisz do normy.

Ewcia - kochana nawet nie wiesz jak mi przykro, wierzę, ze chociaż wypuszczą Twojego męża na wigilię, kurcze teraz kiedy potrzebujesz i wsparcia i pomocy to tak na złość się dzieje, tak czy inaczej trzymam kciuki, wierzę, że jeszcze w te Święta będziesz się uśmiechać. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojego męza :tak:
 
Ewcia współczuję naprawdę kochana, mam nadzieję że mąż szybko wydobrzeje i że jednak wyjdzie na przepustkę na Wigilię, trzymaj się mocno, odpoczywaj dużo.
Ja też zmykam narazie, idę odleżeć dziś swoje hehe bo potem chciałam pomóc mamie lepić pierogi a mi nie da jak zobaczy, że dziś nie poleżałam
 
Witam się z Wami:)

Ja wpadam na chwilkę, później Was poczytam...zaraz wybywam do sklepu po ser biały na serniczek:) No i cosik na obiad muszę kupić....

Ewcia - przykro mi, że mąż musi zostać w szpitalu:( I Tobie te bóle nie mijają, oj życzę Wam, żeby jak najszybciej u Was wszytsko sie poukładało i żeby mąż wrócił, jak najszybciej z tego szpitala...
 
ja już po prysznicu... nie przeszedł ten ból miesiączkowy ale jakby trochę zmalał... tzn już nie boli tak nie do wytrzymania tylko bardziej ćmi... ale za to krzyż daje się we znaki. jakby mnie ktoś przecinał w pół:/ .... jak nie urok to ...

nie chcę jechać na IP bo skoro nie ma regularnych skurczy to mnie położą na patologię:/ ale Szymuś się wierci więc jestem spokojna...

mąż wrócił z pracy bo martwi się o mnie... a ja siedzę bo jak leże to ból jest silniejszy...

oczywiście teściowa już sie dowiedziała ze coś się rozkręca wiec zadzwoniła do mnie z pełnym wywiadem... ale jest przezibiona i nie przyjedzie...

wujek prowadzi dzisiaj konferencję medyczną gdzieś na drugim końcu Polski i nie ma jak mnie zbadać...

więc czekam dalej... tylko wiecie co jest dziwne... bolą mnie nogi... tzn ból z krzyża promieniuje na nogi...


EDIT:

Ewcia - kochana jesteśmy z tobą!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej kochane.

Wpadłam podać Wam najnowsze wieści co u mnie. Cała noc nieprzespana, co chwilę mam bóle a jak wstanę to już wogóle.

Mąż dzisiaj zadzwonił i mi przekazał wieści - w poniedziałek miał temp. 38.6 i pobrali mu krew na posiew bo chcieli z temp powyżej 38 no i dzisiaj dzwonili z laboratorium, że bakterie już się pokazały... teraz czekają co się z tego jeszcze wykluje. W każdym razie przynajmniej kolejne 10 dni w szpitalu... Może na Wigilię uda mu się wyjść na przepustkę, na razie nie wie jeszcze w jaki sposób będą podawali mu kolejne leki. Jak dożylnie to tylko na chwile go puszczą... albo wcale...

Zryczałam się jak bóbr, teraz wzięłam się za pakowanie prezentów coby nie leżeć i nie wyć cały dzień.

Bardzo mi przykro :( Mam nadzieję, że wypiszą Twojego męża chociaz na kolację wigilijną. Tego wam życzę. Tobie Ewciu dużo siły i wytrwałośći, zobaczysz zostanie wam to wynagrodzone. Trzymam mocno kciuki aby było OK.

A mój mąż właśnie wpadł do domu jak wracał od klienta (przywiózł mi pączusia do kawy) i jak zobaczył mnie jak szoruję tą kuchnię to taki opierdziel zebrałam, że szok. Ale obiecałam, że skończe powolutku i sie położę. Tak więc leżę z kawusią i pączkiem i odpoczywam. Wiki u dziadków ma przyjść o 14 więc mam trochę czasu na odpoczynek :)
 
Do góry