ja się witam już popołudniowo.
nie śpię od 7:3 bo koleżanka zadzwoniła że po drodze może moje L4 zabrać do pracy więc się wybrałam szybko i od razu zakupy na kapuśniak zrobiłam to już się ruszać nie muszę.
dziś też trochę poszalałam porządkowo-umyłam okna w środku, bo strasznie mi parują i robią się zacieki i pleśń a przed chwilą umyłam okno w pokoju u Ali i jak mąż wróci to firankę powiesimy.
mam jeszcze kilka rzeczy na liście ale jak zaczyna mi twardnieć brzuch to zaraz się kładę, chociaż ja też pozamykana na 4 spusty, to chciałabym doczekać do tego bezpiecznego 37t.c.
widzę, że na gorącej spokój, myślę, że to cisza przed burzą :-)
blondi-życzę lepszego samopoczucia!
ja też się czuję średnio, wczoraj miętówką się leczyłam wieczorem bo brzuch bolał i mdłości, dziś rano mega rozstrój żołądka i posiedzenie trzeba było odbyć :-(
niby trochę lepiej, ale chyba coś mi wczoraj zaszkodziło po prostu, chociaż jedliśmy z mężem niby to samo to dziwne :-(
joasiab-ja tak jak dziewczyny jak czytam sobie to widzę, że Wy taka fajna rodzinka jesteście, znikasz z bb po południu bo spędzacie razem czas z Wiki, mąż pomaga, naprawdę fajnie, mam nadzieję, że u nas też tak będzie.
a kapuśniaczek wyszedł pierwsza klasa :-) niby cały duży gar a znając życie jak mąż usiądzie to ledwo na jutro wystarczy :-)
miłego tego słonecznego dnia :-)
Jeszcze się sprawne jajeczka przydadzą
