Nadrobiłam Was
klaudoos- no trzymam kciuki, oby wybiła dzis godzina zero!!!
ewcia- kochana, Ty masz jeszcze trochę czasu, wiec zaciskaj nogi!
Moncia- ale narobiłaś mi ochoty na śledzie, matko jutro męza chyba po nie pośle...a co do sprawy kolegi, faktycznie poważna sprawa, ale Bóg Ci w dzieciach wynagrodzi, dobra kobieto!
Co do zgagi tez mnie ostatnimi czasy meczy, kubek mleka przy łóżku obowiązkowo musze mieć, inaczej chyba bym spłonęła...
Mimo tych skurczy brzucha, postanowiłam się zebrać w sobie, bo już mnie szlak trafiał w tym łóżku i wzięłam się za robinie trufli orzechowych na święta. Mhm pyszniutkie wyszły
I no i na 19 wybraliśmy się do tego teatru, chociaż jeszcze w południe, nie wiedziałam czy sie wybierzmy...Ale dobrze mi to zrobiło, sztuka świetna...Fajnie dziewczyny jest czasem się odchamić
Ale oczywiście po drodze nie obyło się bez sensacji, złapaliśmy gumę...Połowę drogi przejechaliśmy na flaku, matko dobrze, ze nas gdzieś nie zniosło...Mąż zmienił koło i pojechaliśmy do tego teatru ( bilety zmawialiśmy 3 miechy wcześniej, żal byłoby opuścić) oczywiście spóźnieni, ale wpuścili nas, moze dlatego, że zobaczyli, że w ciąży jestem...
To i ja się żegnam, dobrej nocki brzuchatki.