reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczen 2011

reklama
Co Wy takie mandarynkowe jesteście dzisiaj? :-D
Ja się zadowalam pomarańczą, ale niestety musiałabym zjeść ich chyba z 2 kilo żeby się zadowolić...
 
ja mandarynki to bym mogła jeść kilogramami;p jak kupiłam kiedyś 2 kg to sama w drodze do domu kg zjadłam;p
a z tym stawianiem na kogoś ja sie nie bawie bo sama w końcu się wypakuję hehe
jak dziewczyny pokażą na forum swoje śliczne bejbiki to sie ruszy zobaczycie;p
ja też lecę bo zaraz Marta Gesler a niestety chwilowo telewizor pełni u nas funkcje monitora więc trzeba jakoś dzielić;p
 
ja mandarynki to bym mogła jeść kilogramami;p jak kupiłam kiedyś 2 kg to sama w drodze do domu kg zjadłam;p
a z tym stawianiem na kogoś ja sie nie bawie bo sama w końcu się wypakuję hehe
jak dziewczyny pokażą na forum swoje śliczne bejbiki to sie ruszy zobaczycie;p
ja też lecę bo zaraz Marta Gesler a niestety chwilowo telewizor pełni u nas funkcje monitora więc trzeba jakoś dzielić;p

JA SE TEGO NIE OBEJRZĘ BO MÓJ GRA :-(

a tam czasem smaczne rzeczy pokazują
 
Ja przez całe życie nie zjadłam tylu pomarańczy, co w końcówce ciąży! Codziennie jem po 3-4, aż mnie czasem język szczypie :-)

Ech... Zaraz ma przyjść do nas znajomy... Trzymajcie kciuki, żeby mój małż pozostał przy swoim postanowieniu i nie pił wódki, bo jak mi się dzisiaj upije, to mogę z nerwów ja urodzić...
 
Ja przez całe życie nie zjadłam tylu pomarańczy, co w końcówce ciąży! Codziennie jem po 3-4, aż mnie czasem język szczypie :-)

Ech... Zaraz ma przyjść do nas znajomy... Trzymajcie kciuki, żeby mój małż pozostał przy swoim postanowieniu i nie pił wódki, bo jak mi się dzisiaj upije, to mogę z nerwów ja urodzić...

Trzymamy kciuki za męża i rozumiem Cię doskonale:-)
 
Ja dopiero teraz się witam:-)
Przed południem nadrobiłam....pozniej małz prowadził okupację ...ale na krótko bo
wbyliśmy na zakupy..................rany ile ludu:szok:................małz się wkurzył bo chciał do kasy a facet stał bez koszyka i nie chciał go puścić...bo czeka na zonę(wstrzymywał a tak to z 5 min stał).....i ja zanim się doczłapałam to zona tego facia tez się znalazła z koszem naładowanym z czubem.... ale spojżała na mnie ...io powiedziała no wiesz.... kobietę w ciązy to trzeba przepuścić:-D i tym sposobem zostalismy przepuszczeni ufff i zaoszczędziliśmy czasu.
Kasy kupa zostala w sklepie a za duzo nie kupiliśmy...no małż mi kupił garki...i jęczał ze tyle kasy...a luknełam na paragon i 100zł na zarówki wydał... a miały być jakąś okazją...hmm...

Dziewczyny ja to samo o tym dywanie i bzyku bzyk pomyślałam he he...jakaś telepatia:happy2:
tez wcinam mandarynki
jutro wezmę się za bigos , makowca i szarlotke..... zamrożę jak by co to sobie odmrożą...
Nalatałam się ....krocze kuje...brzuch się stawia...ech...mam nadzieję ze mała się nie wybiera jeszcze nigdzie bo małż ma dziś wigilię strażacką............ juz się pewnie delektują śledzikiem.... a tam zasięgu brak:eek: więc lepiej niech nie wyłazi dziś....

kurcze zamówiłam prezent dla małego,miał być dostarczony kurierem i jak śledziłam przesyłkę to wczoraj rano juz była w wawie ...i status:w trakcie
realizacji,więc myślałam ze dojdzie do wieczora...pewnie w pon będzie.
Gabriella-ale się z małżonem uśmialiśmy...ciekawe czy babci z wrazenia sztuczna szczęka nie wypadła:happy2:
Blondi-bardzo się cieszę ze juz Cię wypuścili
Tonia-super ze juz w domku....:-)
Ribi- oj współczuję Dzadze,od tego ze sypią sól na chodniki wysuszają jej się poduszki,pękają pewnie i dlatego bolą i krwawią...mozesz jej w domku czymś natłuścić. co jakiś czas..wazeliną..albo oliwką
 
reklama
martusia nie to nie od soli....to od biegania w tym śniegu. Jak wpada łapą to najpierw jest taki puch a później zmrożony snieg i tym sposobem traci np. pazura albo sobie odpaża łapy. Smarowanie niestety nic nie da...a teraz żeby sie zagoiło to nie da rady posmarować bo ją bolą....ale jak była na dworze to nie czuła bólu łap....a teraz to ściamniara....za chwilę pewnie będzie chciała żeby ją nosiić:)
 
Do góry