Ribi - nie denerwuj się tą komodą. Może jeszcze dowiozą! Ja tak samo miałam z łóżeczkiem Jasia - zamawiałam na 1 aukcji łóżeczko z szufladą, a szuflada nie przyszła. Mnie ni bylo w tym czasie w domu, zostawili przesyłkę pod drzwiami
nie było szuflady. Dowieźli za 4 dni, mąż już mi dawno kazal awanturę zrobić!!!
Ewcia - daj znać jak tam z mężem... :-(oby się szybko wyjasniło...
Ja przyznaje bez bicia, nie miałam ostatnio czasu nawet do Was zajrzeć - w piątek miałam urodziny, brałam się za szykowanie imprezy i mi się nagle synek rozchorował.
Już od czwartku wyglądal nieciekawie, ale nic mu nie bylo - ani gorączki, ani kaszlu, ani kataru, nic, ale jakieś miałam przeczucie że coś nie tak.
No i w piątek okazało się, że angina ropna... dostał antybiotyk
masakra. zaraz temperatura wyskoczyła wysoka. Także od piątku nad nim biegam.
A dziś rano na calym ciele wysypka
znów do lekarza. learz dal skierowanie do szpitala
ale jak ja w 37 tc pojadę na oddział z chorym dzieckiem???
dobrze ze moja mama pracuje w przychodni, zaraz zrobili nam badania krwi, skontaktowaliśmy się z 2 jeszcze innymi lekarzami, jeden potwierdził, żeby do szpitala jechać, drugi mowił, że jeszcze można sie wstrzymać...
wykluczyli szkarlatynę, pobrali ejszcze krew na mononukleozę, pojutrze mają być wyniki.
w ogólnej morfologii nic takiego strasznego nie wyszlo - bo jedna lekarka nawet sepse podejrzewała
także mam troche stresów teraz, mam nadzieję, że nie trzeba będzie jednak jechac do szpitala, choć nie wiadomo z czego ta wysypka - moze być jakieś zakażenie na pierwszy rzut oka niemożliwe do zidentyfikowania, musieliby porobić bardziej szczegółowe badania....
no, ale nic, czekamy jeszcze. jutro jeszcze mocz oddam i poczekamy na reszte wyników i zobaczymy czy ta wysypka się zmienia - jest jej więcej lub mniej....
w koncu częciowo spakowałam rzeczy do szpitala dla maluszka :-)
i pozamawiałam na allegro dla siebie różne rzeczy. mam nadzieję, że wszystko dojdzie do świąt i jeszcze przed świętami dopnę torbę :-) bo już najwyższy czas....
no nic, uciekam spać. pewnie kolejna noc będzie znow kiepska a chorym dzieckiem... :-
-
-( juz tak od piątku prawie wcale nie śpię....
a jeszcze musze się obudzić koło 5-6 żeby mu podkleić woreczek na mocz, rano o 8 siostra mi zaniesie do przychodni, a o 10 musze jeszcze na 2 godzinki do pracy jechać
że tez musza mieć akurat teraz pilną "podbramkową" sytuację... wkurzę się jak jakiejś premii nie dostanę na święta...
no i po 14 zobaczymy czy trzeba do tego szpitala czy jeszcze nie...
dobrej nocki