Witam i ja piątkowo, jak miło poczytać, że niektóre z nas wypuszczają się na mały wypoczynek. My mieliśmy zarwaną noc bo Synu obmyślił sobie o 2 w nocy wielkie marudzenie i spacery do wszystkich istniejących łóżek. Byliśmy twardzi...żadnych spacerów i co najwyżej spanie z nami..ale histeria zakończyła się dopiero koło 4 więc oczy mam na zapałki a tu trzeba było z poślizgiem młodego do żłobka i do pracy (nie powiem że bez ociągania mi to wyszło...)
Tak sobie czytam zaległości a wystarczy wypaść z obiegu pół dnia i kilka stron jest do poczytania
Co do oczekiwania na dziecko, to ja podobnie jak
fogia zwlekałam z dzieckiem, wyjechaliśmy do innego miasta bo w naszym cieniutko było z praca i perspektywami, zostawilismy caaaaała rodzine i znajomych (teraz strasznie nam tego brak) żeby się czegoś dorobić. I tak była praca, studia podyplomowe i nowa praca i tak do 35 lat..prawie ostatni dzwonek ale nie żaluję, jestem teraz spokojniesza o nasza przyszłosc i myślę, że każdy potrzebuje odpowiedniej chwili na to, zeby zostać rodzicem. No, czasami los decyduje za nas
ale tak już bywa.
Mimo iż mieszkamy w wawie bardzo dlugo brakuje nam starych znajomych, takich ludzi od serca, czasami sie widujemy ale to za malo... o rodzinie nie wspomne. ALe na wakacje jedziemy z moja mama i corka siostry (bo ona niestety pracuje w wakacje) na maly wypoczynek. Bez fajerwerkow ale wazne ze wspolnie, rodzinnie i bez spinania sie. Takie to nasze zycie poplatane ze mozna byłoby ksiązke napisać ale pewnie niejedna z nas przezyla niemalo
Grunt to dobre nastawienie do zycia (ale mnie optymistycznie wzieło
)
To ja wracam do pracy i poczytuje co czas jakiś newsy od Was moje drogie