reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczen 2011

Mam jeszcze pytanie do mamuś, które w chwili obecnej mają maleństwo roczne lub chwilkę starsze (np. b_iala). Jak dajecie sobie rady z brzuchem i maluchem. Czy pracujecie czy macie nianie. Bo ja chciałabym po urodzeniu mojej niuni nie czekać za długo i ponownie zajść w ciążę. Tylko, że mi nikt poza mężem nie pomoże więc nie wiem czy dam radę. A słyszałam, że drugie to najlepiej od razu albo dopiero jak pierwsze ma ok. cztery latka. (o ile się uda oczywiście). Ja też już nie jestem najmłodsza więc wolałabym szybciej.
.. Moj Tomek jest bardzo samodzielny...ale od pażdziernika przychodzi do nas niania na 5 godzin z rana .. bo niestety jednym minusem jest to ze nie moge go nosic a mieszkamy na 4 pietrze.. skolei on sie przyzwyczaił ze sie go po schodach wnosci i znosci... jak jak sama wchodze to juz mam wrazenie ze maraton musze pokonac... mysmy chcieli zeby była mała róznica wieku... wrecz staralismy sie zeby był to rok.. no ale wyjdą 2 lata. co tez nie jest złe bardzo sie cieszymy .. Tak saamo jak u Dominiki... tomcia interesuje wszystko wiec nie jest problem przygotowac obiad.. teraz bawimi sie farbkami.. modeliną... wycinankami.. wiec bardziej siedzace zabawy.. kąpie mąz.. pieluche zmienam na podłodze zeby nie podnosci.. a i juz w sumie tomek sam wie ze nie moge go podnosci wiec nie nalega.. by go tachac

dziewczyny a j
a mam takie pytanie po jakim czasie od urodzenia będziecie wychodzić ze swoim maleństwem na dwór? Wiem, że najpierw będziemy hartować nasze pociechy ale taki pierwszy spacer? Czy to prawda, że trzeba czekać aż 3 tygodnie?
wiesz moja pediatra przy Tomku powiedziała..ze pierwszy spacer to on ma juz za sobą.. bo jakos ze szpitala go wynieslismy.. wiec zebysmy nie robili szopek i nie werandowali.. go na balkonie ( 4 pietro) tylko zeby ubrac i wyjsc na spacer.. napierw 10min.. pózniej 15.. i tak maksymalnie do 45minut... wiec ja juz wychodziłam z Tomkiem jak miał 2 tyg( wczesniej po cc niezabradzo sie czułam zeby tak wyczłapac.. ) codziennie.. snieg , mróz... czy ładna pogoda.. i teraz tez tak planuje.. wychodzic. codziennie.. odpukac Tomek nie chorował.. a jak pózniej spał po spacerku 4 godziny potrafił( co mu sie nawet w nocy nie zdarzało..
Blodni--- naklejki super..

u nas nawet niezle.. wczoraj mało co nie padłam.. w auchanie.. jak mi sie nagle gorąco zrobiło to musiałam az kucnac.. dobrze ze M był pod ręką... zresztą wczoraj niezabardzo sie czyłam.. nawet Kawa wyladowała w Wc...
dzis i my mamy troche sniegu... Tomus pojechał z babcią na plac zabaw taki pod dachem.. wiec mamy chwilkę relaksu.. u nas tez spadł snieg.. co prawda nieduzo ale zawsze cos..
 
reklama
Witam i ja, po trzeciej z rzędu źle przespanej nocy...
Budzę się koło 3 i nie mogę za nic zasnąć, wiercę się, kręcę, a dzisiaj to już siły nie miałam i zaczęłam płakać... Mężul bezradny, też się męczył, do kitu z taką robotą...

klaudoos, u mnie podobnie jak u Gosi, kolor moczu się zmienił na ciemniejszy, ale w zapachu nie odczuwam różnicy, za to upławy zmieniły nieco swoją woń...

Ribi, co do spacerków, to też bym chciała po jakiś 2 tygodniach wychodzić z Tasiorkiem, chociaż na trochę, a wcześniej werandowanie albo kilkuminutowe spacerki po ogródku.

Blondi, my własnie też się zastanawialiśmy nad takimi naklejkami, ale ponieważ Tosia swojego pokoiku póki co nie ma, musi się tymczasowo zaspokoić jedynie misiowym kinkietem :happy:
 
Naklejki to rewelacja... jak ktos nie umie ładnie malowac.. a jak wzbogaca słownictwo.. .. zebra.. słon.. koala.. lew... tygrys.. krokodyl.. nasz Tomus wszystkich odróznic.. :)
Tomus wróciła.. uciekam.. miłej niedzielki.. na obiadek mam spaghetti :)
 
Dzień dobry wszystkim.Nadrobiłam Was "od dechy do dechy",trochę tego było,bo wczoraj nie miałam kiedy.Mieliśmy wczoraj gości:koledzy męża z żonami i dojechał jeszcze brat z bratową.Więc trochę miałam roboty,ale dałam radę ,miał mi pomóc m,ale trochę mu się robota przeciągnęla,także tylko zakupy końcowe,napoje,alkohol itp.no i nakrycie stołu.Po za tym było spoko:goście poszli po 23 także nie siedzieli za długo(dla mnie dobrze),bo bym chyba nie wysiedziała dłużej.Niektórzy nawet trochę za dużo sobie pozwolili,mój m wypił może 3 kieliszki i dziś choryyy,niestety nie każdy może sobie pozwolić .Wieczorkiem jeszcze się odezwę,bo kolejka do kompa,wszyscy mają wolne...
 
My jeszcze potem na spacer do biedronki, żeby coś na obiad kupić....

pogoda dość fajna, tyle że śnieg topnieje i się ciapa robi....
 
Witam wszystkie stycznióweczki:):)
Dzisiaj czuje sie wyjątkowo dobrze, az sie dziwie, zjadlam nawet rosół:) I wlasnie przyszla siorka i przyniosla mi dwa kombinezony dla maluszka:):)
A co do spacerków to ja tez nie mam pojecia kiedy pierwszy raz wyjsc z maluszkiem i na jak dlugo;/ takze chyba bede robic to stopniowo, najpierw 10 min, potem wiecej i jakos to bedzie:-)
Klaudoos ja chyba tez ustawie sobie awatar na ktorym bylam szczuplejsza o jakies 15 kg hehe, a co trzeba sobie jakos poprawic humor, mam nadzieje ze jakos zrzuce chociaz narazie to nie jest najwazniejsza rzeczą;-) Bardziej mnie przerazaja rozstępy:-)
Buziaczki Miłego dnia:-)
 
Hej. U mnie lepiej chociaż nadal czuję, że coś jeszcze we mnie siedzi, chociaż myślałam że wypłakałam wszystko. Mój m dostał wczoraj po garach bo był u kolegi i nie odbierał telefonu a jak odebrał po kilku minutach to nie mogłam się z nim dogadać.
Wrócił trochę trzaśnięty do domu a ja mu zrobiłam taką awanturę jakiej nie doznał przez 10 lat ode mnie bo ogolnie nigdy się nie kłóciliśmy a teraz w ciąży nadrabiam te kilka lat. Przepraszał mnie rano, że głupi, że już do porodu nie będzie nigdzie chodził i zawsze będzie zwarty i gotowy, a im więcej przepraszał tym mi się bardziej ryczeć chciało bo ja nie potrafię się gniewać a powinnam.
Ale wiem że to te zakichane hormony i coraz większy strach przed porodem bo ja się tak normalnie nie zachowuję a teraz mi odbija. Teraz mój pełen skruchy gotuje obiad chociaż ma cholernego kaca, ale dobrze mu tak.
Ale dużo pomógł mi spacer i zakupy. upiłam anty poślizgowe trzewiki. Fajne bo pod kostkę, ocieplane, płaskie i zapinane na zamek i tylko za 60 zł więc teraz śnieg mi nie groźny. Aha i byłam w kauflandzie i kupiłam pieluchy huggies new born 90 sztuk za 34 zł więc dobra cena a pieluszki jakieś trzeba mieć. Uciekam jeść i leżeć bo głowa mi pęka. Buziaki
 
reklama
Kate pokuta musi być, mój też zawsze płaci za swoje wybryki ;-)


popołudniu wpada chyba do mnie koleżanka
jej mąż idzie z moim na basen więc my sobie razem posiedzimy
 
Do góry