Witajcie po dwutygodniowej przerwie. Niestety po ostatniej wizycie u gina dostałam skierowanie do szpitala z powodu wysokiego ciśnienia (160/100) i przesiedziałam w nim do wczoraj. Oprócz ciśnienia w szpitalu doczepili się jeszcze trochę podwyższonej krzywej cukru i powtarzałam test obciążenia glukozą, który niestety też wyszedł lekko podwyższony (po godzinie 144 i dwóch 163) i po konsultacji diabetologa uznali, że mam też cukrzycę, na szczęście nieznaczną ale ze względu na obciążenie ze strony rodziców, którzy chorują na cukrzycę mam pilnować diety i chodzić do poradni diabetologicznej. Pani ginekolog, która opiekowała się mną w szpitalu nie podobało się też to, że moja macica jest trochę za bardzo pobudzona tzn. lekko napięta co może skutkować przedwczesnym porodem tym bardziej, że półtora roku temu miałam wyłuszczanego mięśniaka, więc przez 3 dni byłam na tokolizie dożylnej (3 dni non stop pod kroplówką - makabra!) ale ponieważ fenoterol podnosił mi cukier a ręce się trzęsły przez co musiałam dostawać kolejne leki na serce skończyło się na nospie 3 razy dziennie. Wczoraj na szczęście zdecydowali się mnie wypuścić. Ciśnienie unormowane tabletkami, cukrzycy muszę pilnować a macica nadal trochę reaktywna ale szyjka długa i zamknięta więc nie jest tak źle i wydaje mi się, że mniej się trochę spina brzusio chociaż maleństwo czasem tak się wiertoli w ostatnim czasie, że chce niemal wyjść przez brzuch na zewnątrz.
Z wątpliwych atrakcji szpitalnych muszę Wam powiedzieć, że miałam "szczęście" być świadkiem dwóch rozpoczynających się akcji porodowych. Zarówno w pierwszą jak i ostatnią noc pobytu w szpitalu miałam na sali dziewczyny, które zaczęły rodzić tzn. dostały skurczy, których niestety nie udało się opanować a były jedna w 32 a druga w 25 tygodniu ciąży. Tej, która zaczęła rodzić w 32 tygodniu zrobili cesarkę i okazało się, że maleństwu było już źle u mamy bo wody były zielone przez cholestazę a dziewczynka urodziła się duża, wcześniej miała już podane sterydy na rozwój płucek więc oddychała samodzielnie i jak na wcześniaczka to dostała bardzo dużo punktów bo aż 7!!!. Niestety jeśli chodzi o drugą dziewczynę, która trafiła do szpitala z powodu braku wód płodowych to urodziła sama ale to zdaje się, że dziecko niestety zmarło

.
Mam nadzieję, że moje maleństwo jeszcze sobie trochę posiedzi u mamusi.
Przy okazji pobytu w szpitalu zrobili mi usg i pani doktor stwierdziła bez najmniejszych wątpliwości, ze będzie
chłopak!!! czyli moje przekonanie się sprawdziło i będzie Dominik. Poza tym na razie rośnie jak na drożdżach bo jest prawie o półtora tygodnia tygodnia w przodzie ale ponoć mieści się to jeszcze w normie a dziecko może jeszcze wyrównać wagę później, bo na ten moment to termin wychodziłby na 5.01 zamiast 22-go jak mam wpisane w karcie ciąży.
To na razie tyle. Może uda mi się trochę poczytać co tam u Was się wydarzyło przez te 2 tygodnie ale myślę, że zajmie mi to mnóstwo czasu, którego nie mam teraz za dużo bo stwierdziłam, że muszę już chyba zacząć kompletować wszystko dla Dominiczka na wypadek kolejnego pobytu w szpitalu, czego wolałabym jednak uniknąć.