uffff wracam na trochę do was, poczytałam pobieżnie co pisałyście i widzę że większość z nas coś dzisiaj niedomaga, może to ta pogoda cholerna? u mnie lało, teraz jest szaroburo i ponuro
położyłam się rano bo mi było jakoś niedobrze i wszystko bolało, to teraz się obudziłam dopiero, ale lepiej mi trochę przynajmniej. jeszcze takiej talentki to chyba nie widzieli co śniadanie je o 14:00
c
claudia4you mam termin na 7 stycznia ale wczoraj ginka stwierdziła tak jak pisałam wcześniej, że do 3 tygodni dojadę jeszcze ale potem to już niewiadomo bo mam tam jak
moniaivoy - brzuch mi twardnieje jak kamień cały od góry do dołu jak tylko się pokręcę po mieszkaniu ze 20min i męczę się szybko bardzo. do tego ta miękka szyjka. mam przykaz brać wtedy nospę i się położyć. tą drogą idąc powinnam w ogóle z łóżka nie wstawać :-)
chciałam tak bardzo mieszkanie sobie przeorganizować, powywalać trochę niepotrzebnych rzeczy, szafki pozamieniać zawartością żeby było wygodniej korzystać bo łóżeczko do sypialni chcemy wstawić na początek a tu kicha wielka. nie mam siły na nic dosłownie, jakbym obłożnie chora była a nie w ciążya w ogóle to mam jakieś takie przeczucie że niestety na święta wywinie mi misiek mały numer pt. "jedziemy mama na izbę".
claudia4you i moniaivoy - dziękuję z całego serca że się do mnie odezwałyście. tylko wy dwie dałyście znak że ktoś w ogóle mnie czyta i mam z kim "pogadać". wiem że wszystkie na forum jesteście już bardzo zżyte a ja w sumie rzadko coś piszę ale mimo wszystko to niemiłe uczucie jak się człowiek zorientuje że nie da rady się włączyć w rozmowę. pozdrawiam was cieplutko