reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2009

Iza - gdzie się wybieracie na narty? My za dwa tygodnie wyruszamy, na Walentynki ;) Oczywiście ja z Olą to tylko jako dodatek, bo to tatuś uprawia ten sport ;) My będziemy spacerować po okolicy - nocleg mamy w Poroninie, pierwszy raz tam będziemy. Na stok(i) raczej nie wybiorę się z Olą.. Ciekawa jestem jak Karolcia znosi takie wypady? :)
 
reklama
Mamjakty - my się wybieramy do Spindlerowego Młyna, w to samo miejsce co w zeszłym roku :-) chciałam jechać już w tym roku dalej (Austria, Włochy, bo to zupełnie inne warunki narciarskie), ale mąż twierdzi, że Karolka za mała jest ;-)a co ciekawe z dwuletnią Paulą jeździliśmy... no ale, Karolka to oczko w głowie taty :-D trudno powiedzieć jak Karolka to zniesie, ale w zeszłym roku nie było problemu - my tam mamy dwa pokoje z dużą łazienka, jest gdzie na spacery chodzić i do stoków blisko, więc możemy na zmianę spokojnie pojeździć ;-) mam nadzieję, że droga spokojnie minie - weźmiemy Karoli filmy, to może nie będzie tak źle ;-)fajnie, że na Walentynki jedziecie, my niestety jesteśmy związani terminem ferii ...
 
:-D co do nudy, to rzeczywiście nie ma takiej możliwości żeby się nudzić ;-) zaczęłam chodzić na siłownię na bieżnię i póki co (tfu tfu) z kolanami jest ok, więc mam nadzieję, że będzie dobrze :tak:a jak nie, to najwyżej sobie trochę pobeczę na stoku i pojadę dalej :-D:-D a ty Asiu dlaczego nie jeździsz - nie podoba ci się ten sport?
 
No nie! Zazdroszczę samozaparcia i energii i chęci - mam na myśli siłownię :) Ja już od jakiegoś czasu szukam czegoś dla siebie i na szukaniu się kończy :]
Co do nart to nie bardzo mogę, miałam w dzieciństwie operację na biodro i jestem mocno ograniczona ze sportem :( - nawet skakać nie powinnam.. Ale z Olą się nie da nie skakać ;)
 
No nie! Zazdroszczę samozaparcia i energii i chęci - mam na myśli siłownię :)
hahaha.... musiałam, bo się za bardzo zapuściłam :-D od miesiąca chodzę regularnie, zresztą mój mąż też - to pewnie ta zbliżająca się wielkimi krokami 40 - stka tak na nas wpływa :-D:-D

co do operacji, to rzeczywiście pisałaś o tym kiedyś - przepraszam, gapa ze mnie... zapomniałam :zawstydzona/y: współczuję... ja zawsze uprawiałam jakiś sport i trudno mi wyobrazić sobie dzień, w którym będę musiała z tego zrezygnować ... no, ale mam nadzieję, że jeszcze troszkę pobrykam sobie :-p
miłego dnia, ja zmykam :-) zaraz mi stolik przywiozą, a później idę pobiegać i poćwiczyć :blink:
 
Iza jak Ty to wszystko sobie organizujesz? :) No ale w sumie Paulinka już duża dziewczyna więc spokojnie może sama z siostrą pobyć a Ty w tym czasie sobie możesz poćwiczyć w spokoju :))
Ja to tak się zasiedziałam - normalnie aż wstyd się przyznać :zawstydzona/y: Muszę w końcu się za to zabrać ;)
Póki co zmykamy na spacer :)
 
witam :)

czytam i czytam i końca nie widać:shocked2:
mam synka Cyprianka - no oczywiście styczeń 2009:cool2: w środę idziemy na bilans dwulatka :)
moje dziecię jest drobne i długie od zawsze, z jedzeniem różnie - częściej a mało niż raz a dobrze ;)

Wiem o czym Viśnia pisze....
mój generalnie jest bardzo pogodnym, wiecznie pełnym energii i dość usłuchanym dzieckiem....
ale czasem przechodzi samego siebie, jak np. uprze się na firankę i dzielnie ją ciągnie, aż zerwie po kilka razy na dzień :( albo w sklepie jak biega, a jak proszę by stanął i poczekał, bo np. muszę zapłacić to ryyyyyyyyyyyyyk nieprzeciętny - wszyscy patrzą, bo dziecko drze się, jakbym właśnie mordowała je....
u mnie pomaga "łapanie" i tłumaczenie, a jak nie działa to kara - np. zabranie ulubionej zabawki...., a jak się uspokoi, to z kazaniem oddaję.

no i mam do Was pytanie... dużo jeździcie wózkiem jeszcze? bo mój nie bardzo już chce (no ale są pasy w wózku:cool2:), a powiem szczerze, że z dzieckiem w jednej ręce i zakupami w drugiej to jeszcze ciężko...

i jeszcze spytam o pieluchy i mycie ząbków....
bo pieluchy nadal nosimy (z nocnika korzystał kilka dni i na raz nieeeeeee)... a mycie ząbków... było ok, a teraz trzeba się nieźle nagimnastykować by choć odrobinę raczył dać przeciągnąć zębole... mamy śliczną szczoteczkę (sam wybrał) 2 pasty takie dla dzieci, smakowe i nędza..... :(

ja od początku roku ćwiczę A6W... zaparłam się, dietuję (wyeliminowałam kaloryczne rzeczy i jem mniej a częściej i tylko do 18h) i jakoś działa :D ale trzeba samozaparcia, oj trzeba... ;)

Pozdrawiam serdecznie ;)
 
reklama
4u4ja i jak z A6W? dajesz radę??
ja wymiękłam, a miałam nadzieję że uda mi się dobrnąć do końca:sorry2:
he he :)
powiem Ci, że nie jest łatwo, bo ćwiczę dopiero jak mały zaśnie... czasem o 21h, czasem o 22, a zdarza się i o 23 czasem...
tylko ja nie dałam rady takim schematem dokładnie jak piszą... ćwiczę codziennie, ale zaczęłam od podwójnych serii po 6 powtórzeń, potem po ok. tyg. jak się ciało przyzwyczaiło - zwiększyłam do 3 serii po 6 powtórzeń, po tyg. zwiększyłam ilość powtórzeń o 1, potem znów o 1 i teraz robię po 3 serie po 9 powtórzeń ;)
powiem szczerze, że jeszcze robię ćw. skrętu tułowia na brzuch, czasem same brzuszki jeszcze... dodatkowo - jak mam czas i siły ;)

nie mam kiedy iść na basen (uwielbiam), na siłownię czy fitness (mieszkam w małym miasteczku), bo trzeba dojechać do większego miasta ok 20-30min. w jedną stronę... m pracuje do południa, teście mają swoje sprawy i dzieckiem nie zajmą się kiedy chcę, tylko kiedy oni chcą.... także albo sama albo nędza....

ja nosiłam 36-38, a teraz 38-40. tragedii nie ma, ale ciuchów pełna szafa, a nie ma w czym chodzić.... :/
zaparłam się jak osioł i zobaczymy ;) pierwsze efekty są, bo brzuch i biodra mniejsze ok 1,5cm :D a to już coś ;)
 
Do góry