W Norwegii ponoć (czyt. artykuł o przedszkolach w Norwegii) dzieci codziennie czy wieje, czy pada przez bite 4 pory roku wychodzą przynajmniej na 2 godziny na zewnątrz chyba że temp spada poniżej -15 stopni. Hartują ostro dzieciaki. A jak jakieś się przeziębi to rodzicowi nawet do głowy nie przyjdzie mieć pretensje do Pań przedszkolanek.
W zimę wychodzą za narty sanki... Ruch i powietrze to u nich normalka i podstawa.
Ja co wyszłam z Olką w te dni kiedy były niskie temp co i rusz jakies babsko sie zatrzymywało i łapało się za głowę mówiąc "To dziecko zamarznie!!!!" Ja na to, że nie zamarznie i dalej szłam.
W zimę wychodzą za narty sanki... Ruch i powietrze to u nich normalka i podstawa.
Ja co wyszłam z Olką w te dni kiedy były niskie temp co i rusz jakies babsko sie zatrzymywało i łapało się za głowę mówiąc "To dziecko zamarznie!!!!" Ja na to, że nie zamarznie i dalej szłam.
Ostatnia edycja: