ratunku.....
musze odpoczac psychicznie... a najlepiej wyjechac za jakis 5000 km.. zdala stad bo juz nie wytrzymuje...
ciazowe humorki to jeszcze nic..dzilanie na psychike przyszlej mamusi.. to dopiero trzeba byc....
tak mnie rozpiera zlosc, mam ochote wyjsc na jakas przestrzen i wykrzyczec sie ze slosci albo powalic z calej sily w jakis worek....
nie wytzumuje... juz moje kochani euspokaja ze bedze dobrze ale...
mam problem z przyszlym tesciem... od kiedy sie dowiedzial ze bedze dzidkiem (maj) jest sjagon...
mimo ze jestem traktowana jak "dziwka" 'puste miejsce" i td.. to sa wrzaski krzyki i ponizania...
im blizej naszego slubu (28 sierpnia) tym gorzej
kilkanascie razy rzucalismy wszytsko i jechalismy na tak zwane pogodzenie sie i za kadym razem to konczylo sie skandalem
dostal zaproszenie na slub awet nie spojrzal...w 12 tygodniu mialam usg nagrane na kasecie.. nawet nie byl zainteresowany ..
a wydawalo mi sie ze to juz zmiekcie jego serce...
teraz ma wyplynac w morze (juz od konca maja plynie i nie moze wyplynac) w kolo jest sajgon ze nie bedze go na slubie...
przyszla tesciowa i babcia namawiaja nas abysmy poszli przeprosic go.. (dla mnie to ciąganie sie na kolanach) a ja nie widze w tym potrzeby..
o nie ja mam problem i awersje do wszytskich.. po tym co slyszalam od niego pod swoim adresem chce byc jak nadalej od niego...
jetesm juz zmeczona psychicznie... fizycznie zaczynam juz tez zdawac po kzdej jego wizycie denerwuje sie rozpalkuje sie i pozniej wszytsko mnie boli...
a najgorzej jest ze ja sie boje ze jak dzecko sie urodzi sytuacja nie zmieni sie ... a na dzen dzisiejszy nie chce widzec go.. ale nie chce konfliktu... nie w mojej rodzinie... czasem mis ie wydaje ze on nas psychicznie wykancza...ile razy mozna mowic do syna ze jest nieudacznikiem ze on jest pepkiem swiata dookola ktorego wszyscy powinni tanczyc a my jestesmy "niczym"....
mam ochote powiedzec facetowi w twarz co o nim mysle.. ale boje aby nie dostac w twarz .. za odwage...
bo w calej rodzinie dopiero my buntujemy sie przeciwko jego rzadzam a reszta podpozadkowuje sie jak owieczki...
chce gdzes zniknac uciec tak abym nie siedzila w strachu ze facet ten moze nas odwiedezc bay w ramach rozrywki nas poorazc...
boje sie....
:-X