reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Stopa końsko-szpotawa

Bartuś również miał zabieg pod narkozą. Nas przyjęto na oddział dzień wcześniej. Miał wykonane badania (morfologie, badanie moczu, EKG) a od 3 rano musiał być na czczo! Nawet wody nie mogłam mu podać:( Mam nadzieję, że więcej takich nocy w Jego życiu nie będzie. Sam zabieg trwał godzinkę, po 3 godz Bartuś się wybudził, troszkę zjadł i spał nadal. Funkcje życiowe były w porządku, więc wypisano nas ze szpitala. Wiadomo, że we własnym domku najlepiej, więc właściwie na drugi dzień maluszek był w formie i fikał gipsami.
 
reklama
no to laski szcun dla was za takie przezycie. ja na szczescie nie musialam przechodzic zabiegu w szpitalu i powiem wam szczerze, ze sie ciesze :)
zastanawia nmnie tylko co oni przez godz czasu z nogami robili skoro to naciecie w naszym przypadku trwalo doslownie kilka sekund. no coz widac, ze szpitale lecza inaczej niz prywatnie.
jak na noc o 20 zalozylam jeremiemu szyne tak o 5 rano mu zdjelam, zeby mogl wygodnie sie dospac, choc przyznam szczerze, ze nieraz jak mocno placze zdejmuje predzej.
a, ze wychodza malemu kolejne zeby to te noce mamy nieciekawe, chociaz dzisiaj nie bylo najgorzej bo 2 razy sie obudzil, ale przed spaniem dostal czopek.
 
no to laski szcun dla was za takie przezycie. ja na szczescie nie musialam przechodzic zabiegu w szpitalu i powiem wam szczerze, ze sie ciesze :)
zastanawia nmnie tylko co oni przez godz czasu z nogami robili skoro to naciecie w naszym przypadku trwalo doslownie kilka sekund. no coz widac, ze szpitale lecza inaczej niz prywatnie.
jak na noc o 20 zalozylam jeremiemu szyne tak o 5 rano mu zdjelam, zeby mogl wygodnie sie dospac, choc przyznam szczerze, ze nieraz jak mocno placze zdejmuje predzej.
a, ze wychodza malemu kolejne zeby to te noce mamy nieciekawe, chociaz dzisiaj nie bylo najgorzej bo 2 razy sie obudzil, ale przed spaniem dostal czopek.
 
U nas nacięcie też trwało 5 minut. Najpierw dziecko przygotowywane jest do narkozy. a po zabiegu idzie na sale wybudzen dlatego trwa to ok godzinki. My z Aneczka tez chodzimy prywatnie. Nie lecze jej w szpitalu bo mnie cholera bierze jak patrze na obsługe :)
 
kalinka, Szczerze powiem, że niczym nie byłam tak przerażona jak właśnie tą narkozą. Ale takie mają procedury, mam tylko nadzieję że nie odbiło się to na zdrowiu Bartka. A ta godzinka to łącznie z podaniem narkozy, przewiezieniem na i z sali operacyjnej, założeniem gipsów. Opieka anestezjolog rewelacyjna i sprzęt "Owsiaka", więc byłam spokojniejsza. Nie mogłam tylko znieść widoku wenflonu w główce i na dodatek Bartuś go wyrwał, więc sporo krwi stracił. Ech...było, minęło i oby się nie powtórzyło!
A ja mam wyrzuty sumienia bo czasami zdejmuje Bartusiowi szynę, żeby kupkę mógł spokojnie zrobić. Płacze, pręży się i nic, dopiero jak go uwolnię to podkurczy nóżki i wszystko już ok ;)
 
Magda, my leczymy w szpitalu i tylko dlatego że jesteśmy "obsługiwani" poza kolejnością. Trafiliśmy do rewelacyjnego, ludzkiego Pana doktora i nigdy dłużej niż 5 min nie czekaliśmy w kolejce, chociaż tłumy pod drzwiami. Poza tym w każdej chwili możemy do niego telefonować z każdą wątpliwością. Na nasz miejscowy szpital się nie zdecydowaliśmy, tak jak piszesz obsługa fatalna! Dojeżdżamy więc ponad 100km do Białegostoku.
 
kaja to przezylas faktycznie sporo stresu. auuuu jak wyrwal sobie ten welflon.
ja jak poszlam do naszego chirurga z malym i jak zobaczyl gisp to zapytal tylko czy ciezki ten gisp :) myslalam, ze wybuche smiechem w jego strone. i taka jest nasza sluzba zdrowia.
my niestety tezdojezdzamy prywatnie 100 km do poznania do profesora i za kazda wizyte bulimy 300 zl. ale czego sie dla dzieci nie robi.
tez ja malemu po to szyne w nocy zdjemuje zeby mogl pomachc nozkami i jelitka wtedy pracuja.

magda prywatnie i stosuja metode nacinania sciegna poprzez narkoze??
jednak dobrze, ze sa fora bo mozna sie sporo dowiedziec
 
Jesteśmy juz po wizycie :) lekarz zadowolony powiedział, ze wszystko jest w porzadku. Nózka sie ładnie układa i tylko mamy masować stópke zeby sie bardziej wyginała :) Na spacery mamy normalnie zdejmować Ani szyne i moze zostawać w jednym buciku ato , ze w nocy ściaga to tez nic nie szkodzi :) Jak to powiedział lekarz "do stóp jej tych buzików nie przykleimy :) przy okazji zobaczył tez bioderka i potwierdził diagnoze poprzedniego lekarza - wszystko ok :) Kalinka nie mam pojęcia czy w prywatnym gabinecie lekarz robi nacięcie ściegna:/ My płacimy 130 zł za wizyte... Wtedy poszliśmy na zdjęcie gipsu i od razu dał nam skierowanie do szpitala na zabieg bo powiedział, ze nie mam sensu zakładac kolejnych gdyz stopa jest wyprostowana.
Kaja u nas w szpitalu jest tak, ze dzieci do 2 lat wchodza poza kolejnościa a te najmniejsze czyli np. tak jak Ania wchodzi zawsze pierwsza :)
 
reklama
Do góry