reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Stopa końsko-szpotawa

"AmMaWi" my jeszcze mamy nadzieje, ze moze chociaż stopień wady będzie mniejszy. Tego nie da sie wykryć w ciazy, a lekarz który mi robił badanie specjalistyczne w obecności studentów poinformował mnie, ze dziecko ma nóżki w ogóle jakoś dziwnie ułożone pod katem 90 stopni i te jego słowa towarzysza mi przez cała ciąże.
Przy bliźniakach tez bym sie zdecydowała na cesarkę.
 
reklama
Ja wam powiem szczerze że nie wiem jakbym zareagowała jakbym wiedziała w ciąży o wadzie z jednej strony miałabym czas żeby poszukać lekarzy i wgl oswoić się z tą myślą poczytać i wgl a z drugiej strony pewnie bym płakała do końca ciąży ale chyba większy stres rozczarowanie było dla mnie po porodzie gdy się dowiedziałam całą ciążę nic nie było widać na USG że synek ma wadę a tu taki szok po porodzie i to jeszcze najgorsze było to że przy badaniu małego po porodzie mąż był i widział że coś nie tak z nóżkami zapytał lekarza czy to normalne a lekarz mu powiedział że to normalne a w książeczkę wpisał że wada i dobę po porodzie pani neonatolog mnie poinformowała że to jest wada i czy lekarz nam nic nie mówił [emoji22] to dopiero był szok dla nas

Napisane na XT1562 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Milenka887 ja płakałam na początku, jak sie dowiedziałam. Z biegiem czasu sie oswoiłam. Mam już jakaś wiedzę na ten temat. Znalazłam tez klinikę która sie w tym specjalizuje, rozmawiałam tez z panią z recepcji i wiem, ze dzieci z sks są tam przyjmowane bez kolejki. Dziwne, ze na żadnym usg u Ciebie nie zauważono wady. Ja byłam jednego dnia u dwóch lekarzy na usg. Pierwszy badał mnie lekarz państwowo rano i tez mi nic nie powiedział o wadzie. Wieczorem poszłam do swojego lekarza prowadzącego ciąże, prywatnie i to miała być ostatnia wizyta u niego, bo jednak prywatne wizyty są drogie i ten odrazu zauważył wadę. Nie zrezygnowałam z prywatnych wizyt.
 
No dla mnie to też dziwne ale jak byłam w 6mc na USG to widziałam synka na monitorze widziałam jak kopał i uwierz mi nóżki miał prosciutkie ułożone prawidłowo a wiem co mówię bo mam troje dzieci i u coreczek na USG dokładnie tak samo wyglądały stopki więc naprawdę nie wiem co się stalo

Napisane na XT1562 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Najważniejsze jest to, ze wada jest do wyleczenia :) Chociaż dziwne, ze u Ciebie nie zauważono jej przez cała ciąże, ale to chyba tez zależy od tego jak dziecko ma nóżki w brzuszku ułożone. Moze u Ciebie były tak, ze na usg wyglądało wszystko dobrze.
 
Synek zaczął dzisiaj chodzić ;* największe szczęście w życiu ;) Kochani rodzice z ta wadą można wygrać. Musicie jakoś przetrwać etap leczenia, ale potem nikt Wam nie odbierze radości, która dadzą Wam pierwsze samodzielne kroki Waszego Skarba :* pozdrawiam ;)
 
Mysia1992 super wiadomość, serce rośnie ☺. Z wadą szczęśliwie można wygrać i z całego spektrum rzeczy które mogłyby być nie tak należy się cieszyć że to tylko to. Ja jak dowiedziałam się w ciąży nie płakałam bo mam taką naturę że do wszystkiego bojowo podchodzę. Do końca ciąży miałam nadzieję że to ulozeniowe. Jednocześnie zbierałam wiedzę co zrobić jeżeli nie. Cieszę się że wiedziałam już w ciąży. Potwierdziło u mnie dwóch lekarzy i państwowy i prywatny.
 
Mysia1992 super, ze synek już chodzi :) AmMaWi ja na początku tez miałam nadzieje, ze tak sie dzidzi ułożyło, ale jak trzech lekarzy potwierdziło wadę to przestałam mieć nadzieje. Teraz najważniejsze jest to, aby oprócz wady nóżek nie było żadnej innej.
Całe życie mam po górkę, chyba jakaś kara mnie spotyka...
 
reklama
Justyna_0163 ja też bałam się żeby nie było wad współtowarzyszących. Ale szczęśliwie wszystko jest w porządku. Nie traktuj wady synka jak kary, tylko jak wyzwanie. Dasz radę mu pomóc, a to szczęście. Napewno jeszcze nie raz się poplaczesz, przy gipsowaniu np. Ale dasz sobie radę ze wszystkim
 
Do góry