reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Stopa końsko-szpotawa

Maciejka ja myslalam ze z szyna bedzie duzo trudniej ale na szczescie jest spoko. Przez caly dzien nie zdejmujemy w ogole szyny, no chyba ze mala sie tak obsrajta ze trzeba ja cala przebrac. A tak to po prostu sciagamy spodenki lub rajstopki do kostek i sie przewijamy:) Mala w domku jest w samych rajstopkach lub w spodenkach i skarpetkach. Na dwor zakladamy rajstopki i spodenki, a na to kombinezon. Powiem Ci ze mamy sprytny kombinezon, bo dol tego kombinezonu to nie spodenki tylko taka czesc cala w ktora sie wklada nozki i nozki sa razem a nie oddzielnie a szyna elegancko sie miesci.
 
reklama
Bardzo Ci dziękuję Palula. Bardzo mi pomogły Twoje wpisy. Powiedz mi jeszcze, jaki stopień miała Wasza nóżka. U nas jest jedna, lewa ale w najgorszym stopniu stiff-stiff. Prawa stopa jest przywiedziona i niestety też nam lekko ucieka na bok. Miał dwa gipsy ale po zdjęciu nadal delikatnie odbiega od normy. Mam nadzieję, że szyna wyrehabilituje obydwie nóżki w 100%.
Super, że ktoś pomyślał o nas, przerażonych mamach dzieci z sks i założył ten temat.
Życzę zdrówka wszystkim dzieciaczkom.
 
szczerze to nikt nam nigdy nie powiedzial do konca jaki stopien wady mamy... ale to byl ten srodkowy stopien ciezkosci chyba...chora jest tylko nozka lewa. W sumie teraz to juz prawie zdrowa:)
 
Witajcie,

to i ja się "ujawnię" - forum czytam od dawna, ale jakoś dopiero teraz postanowiłam się odezwać:-). Mój synek też urodził się ze stópkami końsko-szpotawymi, obydwiema, wiedzieliśmy od połówkowego usg, że na to się zanosi. Jesteśmy z Warszawy, ale leczymy się w Poznaniu u prof. Napiontka. Mały urodził się 17 grudnia 2011, w dziesiątym dniu życia miał założone pierwsze gipsy, w sumie miał 3 razy gipsy, potem cięcie ścięgien i jeszcze dwa gipsy. Teraz mamy trzeci tydzień szynę. Znosi ją całkiem nieźle, też zakładamy mu po prostu skarpetki i spodnie, a na dwór kombinezon - mamy taki bez stópek, więc wyjmuję mu stopy tak, że wystają z nogawek same podeszwy bucików i wkładam szynę. Czekam już na wiosnę, bo powoli mały przestaje się w gondoli na szerokość mieścić (w kombinezonie wsadzam go jeszcze w polarowy śpiworek)...:-) Pozdrawiam Was Wszystkie - w dużej mierze to dzięki temu forum oswoiłam w ciąży te stópki i teraz w ogóle mi się nie wydaje to problemem...
 
Witam! My mamy II stopień soft stiff i jedna prawa noga. Na wizycie kontrolnej lekarz powiedział że co miesiąc skracać o godzine noszenie bucików czyli teraz 6 godzin i cała noc w szynie. Nogę ćwiczyć. Mały ma 5 miesięcy i nie przekręca sie na boki lecz rwie sie do siedzenia i zaczyna raczkować.
Ubieram też w rajstopki ewentualnie spodenki i skarpetki a ostatnio śpiochy dostał więc je obciełam i na noc jako piżamy zakładam. Też chciałam kupić łączony kombinezon drugi ale nie było wiec mamy taki gdzie nogi są rozłączone ale zdejmowane buciki trochę to trwa ubieranie ale cóż.
 
Katatek, mnie też to forum bardzo pomogło a miałam opory przed zarejestrowaniem się. Czytałam wpisy Dziewczyn i stopniowo przestałam ryczeć (bo taka była moja pierwsza reakcja na wiadomość o sks. Zrozumiałam, że mój synuś nie jest jedynym i wyjdziemy z tego.
Dżalwia, będę musiała chyba wziąć z Ciebie przykład i poobcinać śpiochy, bo mam ich mnóstwo.
Dziś kupiłam małemu kombinezon (worek). Mam nadzieję, że szyna się zmieści i że razem z Maćkiem to wszystko zmieści się w gondoli.Teraz wiem, że kupując wózek, zrobiłam błąd. Trzeba było kupić wielki, z wielką gondolą ale.....jakoś może przemęczymy się i wytrzymamy do momentu siadania i spacerówki.
Dzięki za wszystkie rady. pzdr.
 
Cześć dziewczynki, ostatnio mało zaglądam bo notoryczny brak czasu… Odkąd wróciłam do pracy ciężko jest wszystko ze sobą pogodzić. Rehabilitację udało mi się już załatwić na 29 lutego! Super J Co więcej, mały rozwalił bucik i całą noc bez szyny był, dopiero ramo mąż jakoś posklejał.
Paula - Błażejek nie chce siadać i już, za to próbuje kroki stawiać w szynie, komicznie to wygląda J Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze przed roczkiem (początek czerwca np.) załatwić wizytę i wtedy zdejmiemy szynę, gorzej jak to się do września przeciągnie.
Maciejka – chyba każda z nas na początku była zdezorientowana i musiała sobie wszystko poukładać, ja sporo panikowałam a teraz podchodzę do tego spokojnie i wiem, że będzie ok. A pamiętam problemy związane z pierwszym kąpaniem, założeniem szyny itd… Teraz to już przeszłość. Fakt młody za bardzo nie przepada za szyną, ale jakoś dajemy radę .J My mamy szynę nosić do 1 roku życia.
Katatek - witaj. My się nadal męczymy w gondoli mimo, że mały ma 7 m-cy. Ale największy problem jest w foteliku samo chodowym, tak więc mimo, że szynę nosimy 24h/dobę to do samochodu zwyczajnie jej nie wkładamy bo mały się nie mieści i się wścieka…

Pozdrawiam mamuśki i dzidziuśki, postaram się zaglądać częściej…
 
My na szczęście już 6 godz. w szynie i co miesiąc krócej. Mały zaczyna raczkować z szyną ale na boki się nie przekręca nadal nawet nie próbuje jak go położe to krzyczy i pacze zaraz.
A jak wasze pociechy śpią z szyną bo mój na plecach i ma nogi podkurczone i kolana w górze nie da sobie nóg położyć wyciągniętych na plasko.
 
reklama
Oj tak, mnie to forum też bardzo pomogło - jak się dowiedziałam o stópkach, to wpadłam w histerię, szczególnie że naczytałam się, że sks może się łączyć z innymi chorobami - potem przed każdym usg umierałam ze stresu...
My gondolę mamy całkiem sporą, za prywatną radą jednej z mam z tego forum:-) zwróciłam na to uwagę przy zakupie wózka, ale i mój synek jest spory (urodził się z wagą 4600g), więc nie jest łatwo... Ale liczę na to, że z wiosną pozbędziemy się śpiworka i będzie ok. W foteliku nam się szyna o tyle nie mieści, że stópki małemu się opierają jakby na bokach fotelika (nie wchodzą w tę rynienkę, więc ma jakby nogi trochę do góry), ale na razie staramy się, żeby miał szynę zawsze i wszędzie, no może z wyjątkiem kąpieli:-). Dopiero po szóstym miesiącu czas szyny na dzień ma się skracać. Śpioszków czy pajacyów dlatego żadnych nie kupowałam, bo też mi "sksowa mama" uświadomiła, że będą mało praktyczne.
Nasz mały jak śpi na pleckach, to też nie prostuje do końca nóżek w kolanach. A powinien? Najbardziej i tak lubi spać na moim brzuchu "na żabę", no ale on ma dopiero nieco ponad dwa miesiące...
Mam do Was pytanie (wiem, że to się przewijało, ale interesują mnie szczegóły): kiedy Wasze pociechy zaczęły rehabilitację i jak ona wygląda? Bo my na razie mamy tylko ćwiczyć sami stópki w ten sposób, że przyginamy je jakby do nóżek (żeby naciągało się to przecięte ścięgno) i już.
Pozdrawiam wszystkie Mamy i Dzieciaczki!
 
Do góry