Hejo laseczki.
Ehhh choróbska wstrętne
My na szczęście mamy to już za sobą ... ciekawe na jak długo.
Moje plecy odpuściły i dziś wreszcie zaliczyłam badania. Oczywiście 2 były płatne więc 60zł nie moje
No ale cóż zdrowie najważniejsze. Wyniki ok. piątku to napiszę co tam wyczytałam
Mąż w pracy, a ja przyszykowałam siebie i Hanię na jutro i teraz mam zamiar dopić zimną kawę i zabrać się za pisanie pracy mgr ... kurcze mam straszną blokadę przed tym, bo boję się, że nic nie napiszę :-(a tu tak na prawdę do 2tyg. powinnam ją oddać, żeby się w listopadzie obronić
W ogóle dziś mój zaspał z Hanią do żłobka ... mimo budzika wstali o 7:50
No i jak ją wyszykował to się wściekłam ... sam sweterek na podkoszulkę i puchowa kamizelka. Do tego nie wziął jej nic na przebranie w żłobku i ubrał ją w to co tam miała schowane więc modliłam się żeby tylko nie wylała czegoś na siebie. No i bez chustki pod szyją i bez czapki
Bo im się spieszyło
Powiedziałam mu, że jak jeszcze raz tak zrobi to będzie miał solidną burę ode mnie.
Dobra kochane spadam życząc zdrówka dla Was i pociech. Buziaczki :*