No tak - jestem prolaktynka;-)
Wiem, ze jest taka specjalizacja endo-gin. Ja jednak mieszkam w malym miescie i u nas raczej nie mam co liczyc na wizyte u takiego. A jak na razie nie chce mi sie robic wycieczek krajoznawczo-medycznych;-) Ale bylam u endokrynologa - w sumie nic nowego sie nie dowiedzialam...
W tym cyklu, jesli okaze sie, ze mam w koncu owulke, chyba sie wybiore zbadac sobie progesteron. On tez jest przeciez wazny, a ja go jeszcze nie mialam badanego
Dzisiaj tak sie zastanawialam, ile to juz u nas trwa... I na dobra sprawe luzacki seksik z zalozeniem "co ma byc to bedzie" trwa u nas juz od lipca 2008 roku! Czyli 19 cykli
Chyba juz czas zalapac jakas depreche;-)