reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania z clostilbegyt i prolaktyna czynnościow staraczki 2018

reklama
Miałam 2x1 od 3 do 5 dc.
Nie wiem ile pęcherzyków bo raz poszłam na monitoring już po owulacji a za drugim razem bez monitoringu zaszłam w ciążę, przez koronawirusa nie poszłam do ginekologa. Teraz jestem po poronieniu i będę znowu wracać do aromka.
 
Dziękuje za odp. Trzymam kciuki, żeby teraz wszystko było dobrze[emoji4]
Miałam 2x1 od 3 do 5 dc.
Nie wiem ile pęcherzyków bo raz poszłam na monitoring już po owulacji a za drugim razem bez monitoringu zaszłam w ciążę, przez koronawirusa nie poszłam do ginekologa. Teraz jestem po poronieniu i będę znowu wracać do aromka.
 
Hej wszystkim. Byłam na usg 13 dc 2 pęcherzyki po 25 mm odrazu kazał mi wziąść zastrzyk . Jakoś bez euforii to przyjęłam . Coś zaczol doktorek gadać o szerszych badaniach jak nic w tym cyklu nie wyjdzie 😯
 
Hej dziewczyny :) przeczytałam wszystkie wpisy 579 😂 i teraz kiedy już Was "poznałam" chciałabym dołączyć.
U mnie sytuacja wygląda następująco :
Rok temu okazało się, ze mam złe wyniki cytologii CIN II, szpital, konizacja itd... Po czym w rozmowie z ginekologiem okazało sie, ze choroba moze wrócić i mogę mieć problem z zajściem w ciążę. Postanowiliśmy z mężem że zaczynamy starania, bo i tak chcieliśmy drugiego dziecka (mamy córkę 4 letnią) a to wszystko tylko przyspieszyło nasza decyzję. Tak więc w maju zaczęliśmy sie starać, miesiące mijały i nic... A dodam, ze córkę udało nam sie za pierwszym razem tak więc byliśmy pewni, ze i tym razem tak będzie... Niestety pomyliliśmy sie:( w styczniu UDAŁO SIĘ zobaczyliśmy dwie upragnione kreski, szczęścia i radości nie było końca...az do dnia kiedy zaczęłam mocno krwawić i niestety ciąża biochemiczna :( płacz, smutek, niedowierzanie i ponowne starania. Tydzień temu byłam u ginekologa i przepisał mi clostilbegyt od 5 do 9 dc. Dostałam skierowanie na wyniki i mąż ma zrobić badanie nasienia (18 czerwca). Miałam nadzieję, ze obędzie sie bez tego wszystkiego a tu wczoraj dostałam @ :( ale jak od 4 dni czytałam Wasze wpisy to poczułam, ze nie jestem w tym wszystkim sama... Ze jest ktoś kto mnie zrozumie. Wiadomo mąż rozumie i wspiera, ale to nie to samo... Sorki za taki długi wpis, ale chciałam żebyście choć trochę poznały moja historię.
 
Hej witaj, rozgość się byle nie na długo. Ja jestem po stymulacji i po poronieniu. Jutro kontrola i czekam na dalsze decyzje ale jestem dobrej myśli.
Hej dziewczyny :) przeczytałam wszystkie wpisy 579 [emoji23] i teraz kiedy już Was "poznałam" chciałabym dołączyć.
U mnie sytuacja wygląda następująco :
Rok temu okazało się, ze mam złe wyniki cytologii CIN II, szpital, konizacja itd... Po czym w rozmowie z ginekologiem okazało sie, ze choroba moze wrócić i mogę mieć problem z zajściem w ciążę. Postanowiliśmy z mężem że zaczynamy starania, bo i tak chcieliśmy drugiego dziecka (mamy córkę 4 letnią) a to wszystko tylko przyspieszyło nasza decyzję. Tak więc w maju zaczęliśmy sie starać, miesiące mijały i nic... A dodam, ze córkę udało nam sie za pierwszym razem tak więc byliśmy pewni, ze i tym razem tak będzie... Niestety pomyliliśmy sie:( w styczniu UDAŁO SIĘ zobaczyliśmy dwie upragnione kreski, szczęścia i radości nie było końca...az do dnia kiedy zaczęłam mocno krwawić i niestety ciąża biochemiczna :( płacz, smutek, niedowierzanie i ponowne starania. Tydzień temu byłam u ginekologa i przepisał mi clostilbegyt od 5 do 9 dc. Dostałam skierowanie na wyniki i mąż ma zrobić badanie nasienia (18 czerwca). Miałam nadzieję, ze obędzie sie bez tego wszystkiego a tu wczoraj dostałam @ :( ale jak od 4 dni czytałam Wasze wpisy to poczułam, ze nie jestem w tym wszystkim sama... Ze jest ktoś kto mnie zrozumie. Wiadomo mąż rozumie i wspiera, ale to nie to samo... Sorki za taki długi wpis, ale chciałam żebyście choć trochę poznały moja historię.
 
reklama
Hej dziewczyny :) przeczytałam wszystkie wpisy 579 😂 i teraz kiedy już Was "poznałam" chciałabym dołączyć.
U mnie sytuacja wygląda następująco :
Rok temu okazało się, ze mam złe wyniki cytologii CIN II, szpital, konizacja itd... Po czym w rozmowie z ginekologiem okazało sie, ze choroba moze wrócić i mogę mieć problem z zajściem w ciążę. Postanowiliśmy z mężem że zaczynamy starania, bo i tak chcieliśmy drugiego dziecka (mamy córkę 4 letnią) a to wszystko tylko przyspieszyło nasza decyzję. Tak więc w maju zaczęliśmy sie starać, miesiące mijały i nic... A dodam, ze córkę udało nam sie za pierwszym razem tak więc byliśmy pewni, ze i tym razem tak będzie... Niestety pomyliliśmy sie:( w styczniu UDAŁO SIĘ zobaczyliśmy dwie upragnione kreski, szczęścia i radości nie było końca...az do dnia kiedy zaczęłam mocno krwawić i niestety ciąża biochemiczna :( płacz, smutek, niedowierzanie i ponowne starania. Tydzień temu byłam u ginekologa i przepisał mi clostilbegyt od 5 do 9 dc. Dostałam skierowanie na wyniki i mąż ma zrobić badanie nasienia (18 czerwca). Miałam nadzieję, ze obędzie sie bez tego wszystkiego a tu wczoraj dostałam @ :( ale jak od 4 dni czytałam Wasze wpisy to poczułam, ze nie jestem w tym wszystkim sama... Ze jest ktoś kto mnie zrozumie. Wiadomo mąż rozumie i wspiera, ale to nie to samo... Sorki za taki długi wpis, ale chciałam żebyście choć trochę poznały moja historię.
Witaj :) każda z nas tu ma kupę przeżyć za sobą. Niektóre z nas to już weteranki. Ja się staram ponad rok. O pierwsze dziecko. I zdecydowanie rok za dużo. A jestem na forum od zeszlych wakacji. Nikt nas nie zrozumie tak, jak druga staraczka. Powodzenia :)
 
Do góry