reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

starania się - watpliwości..

reklama
Mojego samca nie można przyporządkować do żadnej kategorii.
Z jednej strony jest kochający, stateczny, nie chlejący ani palący, nie wychodzi z kolegami, kocha mnie i toleruje (wiemy dobrze że mnie się toleruje).

Z drugiej strony zachowuje się jak dziecko, kawaler i obserwator sytuacji.

Jak by mu zależało i chciał by mi pomóc to by mi pomógł finansowo. Z drugiej strony jak mówię że nie mam na życie to bez problemu mi daje. Z trzeciej strony jak ja walcze, wie ile kosztują leki, wie ile kosztuje wizyta i zabieg, wie ile kosztuje mnie benzyna a on wydaje na modele aut połowę swojej pensji (druga połowa na rachunki) i pierdoli mi o inwestycji na przyszłość, i jak mu tylko powiem że jestem w ciąży to on to wszystko z procentem sprzeda aby było na dziecko to dla mnie jest coś tu popierdolone i ja tego nie kumam.

I teraz zadacie mi pytanie po co ja z nim jestem.

Pytanie dobre ale odpowiedz trudniejsza. Kocham debila, jest dobrym człowiekiem, kocha mnie i szanuje ale jest totalnym niedojrzałym pacanem który chyba jeszcze nie wie co go czeka.

Czy powinnam odchodzić przez taką błachostkę - chyba nie.

może weźmiecie mnie za wariatkę ale wole kochającego wiernego dzieciaka niż przystojnego jurnego kutasa. I weź teraz zacznij wszystko od nowa, zacznij szukać, ja wiem że niektórym laskom się udaje znajdują swojego księcia z bajki.

A czy ja muszę mieć takie same szczęście. może i bym trafiła na księcia a może i nie.

Oj chyba tasiemca walnełam i nikt nie zrozumie.

Ja w sprawie pieniędzy :) może ktoś skorzysta. Otóż :) gdyśmy się zeszli to ja zarabiałam kuuuuupę szmalu a lepsza połowa była na bezrobotku, potem sie w miare wyrównało a teraz jest czasami odwrotnie. Przypominam ze mamy tzw "wolny zwiazek" bezslubny. Przez jakis czas ewoluowal nasz wewnetrzny system rozliczeniowy az w koncu... opracowalismy cos takiego:

1) mamy trzy konta - wspolne i kazdego wlasne
2) niezalezie od tego ile kto zarabia wszsytkie pieniadze przelewane z firm i ronych zrodel zarobkowania trafiaja na wspolne konto
3) co miesiac siadamy i dzielimy pieniadze na kupki (zapisujac) - rozne wydatki na rachunki, na zycie, na zwierzeta, na lekarzy, na dziecko, na szkole, na rozrywke itd... dokladnie wskazujemy kwoty!
4) wyznaczamy pulap srodkow "prywatnych" np po 200 zł. i tyle trafia na anse prywatne konta.
5) ze wspolnego oplacamy codzienne zycie, obie strony maja karte do tego konta i obei prawo dyspozycji
6) zbieramy paragony, staramy sie kontrolowac kase a co sobota robimy rozliczenie salda i sprawdzamy gdzie nam ile poszlo i na co jeszcze mamy kase i czy nie trzeba przesunac lub przedyskutowac

Ten system ma jeden wielki plus - druga polowa nie powie wam "na co ty wydajesz kase przecie ciagle ci daje a nic w domu nie ma" bo sledzi z wami wydatki (te na zycietez), po dugi nikt tu sie nikogo nie prosi o kase - no bez jaj skoro razem zyjemy to chyba tez razem placimy, jesli ktoras z stron nie zarabia akurat to niczego nie zmienia syste jest ten sam a tylko poziom wydatkow inny. Na poczatku upierdliwe ale wchodzi w krew i wiecie co.. nas to zblizylo :), troche smiejemy, troche martwimy ale razem, jak idziemy do kina to wiemy ze nas stac na to kino a nie ze potem trzeba patrzec po katach bo na chleb nie ma... Tak to wyglada u nas - dziala juz 5 lat :)
 
Passingby ja też bym wprowadzila taki system nawet probowałam i założyłam mu konto oszczędnościowe aby sobie oszczędzał. Ale mam już dośc być kapo w ty związku i nie mam ochoty już walczyć.
 
naszczescie nie mamy "mundurka" ale musimy nosic cos z aktualnej kolecji. Dostajemy pieniadze z firmy na ciuszki, niewiele ale zawsze wystarcz na pare koszulek i pare spodni i spudnice (co 3 miesiace).

Smialam sie ostatnio do dziewczyn, ze powinnismy wydac nasz kaledarz ale ze mnia na 12 miesiacach hahahahahaha
No proszę ma laseczka parcie na plakat :-D:-D:-D

ta bluzeczke

DOUBLE LAYER PLEAT FRONT TOP at LAURA ASHLEY

i te spodenki

TEXTURED WIDE LEG TROUSERS at LAURA ASHLEY

czekam na nowa kolekcje powinna byc w tym lub nastepnym tygodniu
Bluzeczka sliczna i w jednym z moich ulubionych kolorów,spodnie niestety nie na moje wielkie w tej chwilki dupsko ale tyż mi sie bardzo podobają :tak:

Ja w sprawie pieniędzy :) może ktoś skorzysta. Otóż :) gdyśmy się zeszli to ja zarabiałam kuuuuupę szmalu a lepsza połowa była na bezrobotku, potem sie w miare wyrównało a teraz jest czasami odwrotnie. Przypominam ze mamy tzw "wolny zwiazek" bezslubny. Przez jakis czas ewoluowal nasz wewnetrzny system rozliczeniowy az w koncu... opracowalismy cos takiego:

1) mamy trzy konta - wspolne i kazdego wlasne
2) niezalezie od tego ile kto zarabia wszsytkie pieniadze przelewane z firm i ronych zrodel zarobkowania trafiaja na wspolne konto
3) co miesiac siadamy i dzielimy pieniadze na kupki (zapisujac) - rozne wydatki na rachunki, na zycie, na zwierzeta, na lekarzy, na dziecko, na szkole, na rozrywke itd... dokladnie wskazujemy kwoty!
4) wyznaczamy pulap srodkow "prywatnych" np po 200 zł. i tyle trafia na anse prywatne konta.
5) ze wspolnego oplacamy codzienne zycie, obie strony maja karte do tego konta i obei prawo dyspozycji
6) zbieramy paragony, staramy sie kontrolowac kase a co sobota robimy rozliczenie salda i sprawdzamy gdzie nam ile poszlo i na co jeszcze mamy kase i czy nie trzeba przesunac lub przedyskutowac

Ten system ma jeden wielki plus - druga polowa nie powie wam "na co ty wydajesz kase przecie ciagle ci daje a nic w domu nie ma" bo sledzi z wami wydatki (te na zycietez), po dugi nikt tu sie nikogo nie prosi o kase - no bez jaj skoro razem zyjemy to chyba tez razem placimy, jesli ktoras z stron nie zarabia akurat to niczego nie zmienia syste jest ten sam a tylko poziom wydatkow inny. Na poczatku upierdliwe ale wchodzi w krew i wiecie co.. nas to zblizylo :), troche smiejemy, troche martwimy ale razem, jak idziemy do kina to wiemy ze nas stac na to kino a nie ze potem trzeba patrzec po katach bo na chleb nie ma... Tak to wyglada u nas - dziala juz 5 lat :)
Boshe osiągneliscie jak dla mnie ideał :tak::tak::tak:
U mnie podobny system tylko troche z tym własnym kieszonkowym kiepsko ;-)
 
Lece Laseczki się przekąpać, łogolić bo jutro wizyta u lekarza ktory zadecyduje czy działamy w tym cyklu. Jutro mam na 8 do roboty do 16.00 wpadam do domu szybki sałer toaleta i jade 35 km dalej do Super G II.
Wizytę mam na 18.30 oczywiście planowo sie nie odbędzie więc będę po 21.00 w domu.
Bawcie się dobrze, robcie dzieci i flałer pałer
 
Jestem dziewczynki , wróciłam :-)
Ale naskrobalyscie tyle ze siedze i czytam i zaraz pozabijam normalnie:wściekła/y:
Jeszcze mój małż zapomnial zaplacic za internet i nam wyłączyli hahahah wiec mam podłączonego blueconnecta i mi troche wolno chodzi, ale mam nadzieje ze nadrobie;-)

badaicko skarbie przykro mi z powodu mamy , trzymam kciuki ze wszystko bylo dobrze ;***
kingus i kropeczko rzeście mnie nakryły z ta bomba cholera no!:no::-D
wi dze ze i hanka sie pojawiła :**

i dalej ide czytac.....
 
Jadzki jak to nasza Hania mowi, spadam sie kapac i przygotowac do jutrzejszych "kamieniolomow". Do nastepnego, milo sie z wami gawedzi. Trzymajcie sie cieplutko i glowy do gory, jak to ktoras BBoiczka mowila "CO NAS NIE ZLAMIE TO NAS WZMOCNII".

BUZIAKI
 
reklama
Do góry