reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

starania się - watpliwości..

A moze zrób betkę bedziesz miała przynajmniej na piśnie co i jak, a moze rzeczywiście maleńtwo nie chce się ujawnić i chowa się po kątach. ;-):-);-)

Jak mu powiesz że się staracie i jest możliwość że jesteś w ciąży to nie da ci nic co by mogło zaszkodzić. A z tą betką jak chcesz sobie sprawdzić to nie siedź na necie tylko leć kobieto. Nie wiem do której u ciebie są laboratoria??!!!!

Lec na betke. Jak sie pospieszysz, to jeszcze dzis bedziesz miala wynik. Lekarza tak, czy siak musisz owiedzic.
No juz - SIO !
:-)



No prosze, jakies ludzkie odruchy miewasz czasem :-p Nie no, a tak serio to kochana i tak bieganiem kolo niego nic mu nie pomozesz. Aspirynka, wypocic a potem jak najszybcie zaczac sie ruszac. Bo jak sie chlopak zalezy, to zapalenie pluc murowane. Widze, ze z domu Wam sie szpital zrobil - dwie chore sierotki :-D Trzymajcie sie dzielnie !

Witam sie poniedzialkowo. Totalna zalamka dzis u mnie. M mnie tak wkurzyl wczoraj ze pol nocy przez kretyna nie spalam. Umowilismy sie wczoraj ze przyjedzie po mnie do pracy i spedzimy milutko wieczorek tzn wypijemy jakies winko obejrzymy film i co zjawil sie w domu laskawie o 22 narabany ze ledwo na nogach stal bo sie zasiedzial u kolegow. A ostatnio juz zaczynalo wszystko sie ukladac miedzy nami. Czy faceci wszystko musza zepsuc. Ja sie naprawde staram zeby ten kryzys minal ale chyba nie ma co.

Julitka przykro mi ze wyszla jedna kreska. I tak jak dziewczyny mowia jak najszybciej do lekarza bedzie dobrze.

Pozdrawiam Was Kochane i zycze milego dnia.
Kochane on wie ze staram sie juz tyle czasu....zadzwonilam teraz do niego i mu powiedzialam co jest grane zapytal czy robilam testy powiedzialam ze tak ze dwa nagatywne to kazał mi przyjsc jutro po recepte da mi luteine pod jezyk na wywołanie @@@@ :-( a co do betki to niestety dzis odpada w moim durnym mamym miasteczku moge zrobic tylko od 8 do 10 i na wynik jak juz wczesniej wspomnialam czeka sie tydzien :szok::-(
 
reklama
Nie przejmu się wogóle, wiem, że to łatwo powiedzieć, ale spróbuj!! Jak bym jednak próbowała z nim porozmawiac, żeby więcej takich numerów nie robił, że tobie jest przykro, jak on tak robi, że czujesz się samotna, a wogóle to niech Ci wyjaśni czemu to zrobił. Bo przecież mógł Ci normalnie powiedzieć, że ma ochotę spędzić wieczór z kumplami, a następny spędzicie razem. Nie rozumiem tych idiotów: czy naprawdę tak ciężko jesy powiedzieć swojej żonie na co ma się ochotę i potem wspólnie ustalić co robimy?? Przecież nie jest chyba tak, że każdy wieczór trzeba spędzać wspólnie, tylko moim zdaniem warto wcześniej ustalić co się robi i potem nie ma niepotrzebych nieporozumień....
 
I dzie3cią można dać karę i wtedy ich postępowanie się zmienia, a z facetami jest gorzej...:no:

no własnie..faceci to E G O I Ś C I i taka jest prawda. Każda z nas pewnie pamięta początki znajomości, kiedy nasi faceci o nas zabiegali..kolacje, kwiaty, miłe słowa. Ale oni tak naprawdę nie robili tego dla nas tylko dla siebie...chcieli nas zdobyć. Więc po to to robili...
Teraz znowu myślą o swoich innych przyjemnościach, spotkaniach z kumplami, własnej wygodzie i też patrzą tylko na to żeby im było dobrze...
Głupie stworzenia!!!!:-p:-p:-p
 
Byłam w aptece żeby gnoja wykurować szybciej.

Mój powtarza zawsze, że mężczyźni mają mięsień a kobiety styropian zamiast mózgu.
Jak ja to słyszę szczególnie jak to palnie w towarzystwie to jest jedna reakcja: Ale ty kochanie dawno temu byłeś na siłowni, a mięsień trzeba trenować bo zanika.
I tak kilka razy i już się zastanawia jak ma zamiar to chlapnąć.

Mari odstaw mu taki sam numer. Jak się umówicie na jakiś wieczorek. Ty się ubierz i wyjdź z chałupy. Jak nie masz towarzystwa to może do kina. Przyjdź wieczorem i bądź zdziwiona i udawaj, że zapomniałaś a ogólnie to spływa ci to po dupie ciurkiem.
 
no własnie..faceci to E G O I Ś C I i taka jest prawda. Każda z nas pewnie pamięta początki znajomości, kiedy nasi faceci o nas zabiegali..kolacje, kwiaty, miłe słowa. Ale oni tak naprawdę nie robili tego dla nas tylko dla siebie...chcieli nas zdobyć. Więc po to to robili...
Teraz znowu myślą o swoich innych przyjemnościach, spotkaniach z kumplami, własnej wygodzie i też patrzą tylko na to żeby im było dobrze...
Głupie stworzenia!!!!:-p:-p:-p

Niby głupie stworzenia, ale jednak czasem się przydają:...)))
A EGOIŚCI to oni są straszni!!! Tylko spróbuj im to powiedzię... Oni uwarzają, że wszystko co robią, to robia zmyślą o nas i dla nas....
 
Niby głupie stworzenia, ale jednak czasem się przydają:...)))
A EGOIŚCI to oni są straszni!!! Tylko spróbuj im to powiedzię... Oni uwarzają, że wszystko co robią, to robia zmyślą o nas i dla nas....

no przydają się. czasami....
Głupi też są w przyrodzie potrzebni - dla równowagi. My jesteśmy mądre, ktoś musi być jednak głupszy:rofl2:
 
Witam sie poniedzialkowo. Totalna zalamka dzis u mnie. M mnie tak wkurzyl wczoraj ze pol nocy przez kretyna nie spalam. Umowilismy sie wczoraj ze przyjedzie po mnie do pracy i spedzimy milutko wieczorek tzn wypijemy jakies winko obejrzymy film i co zjawil sie w domu laskawie o 22 narabany ze ledwo na nogach stal bo sie zasiedzial u kolegow. A ostatnio juz zaczynalo wszystko sie ukladac miedzy nami. Czy faceci wszystko musza zepsuc. Ja sie naprawde staram zeby ten kryzys minal ale chyba nie ma co.

Tragedia, najlepiej wytłumaczyć się kolegami!
Mój już nie pije z kolegami, bez mojej obecności bo wie, że skończyło by się to trzydniowym odchorowywaniem tak by go zachlali kochani koledzy a przy mnie może powiedzieć, że przy żonie nie wypada. Kiedyś się tak nachlał na spotkaniu integracyjnym, że mamusia opiekowała się synkiem. A ja powiedziałam, ze nikt mu do gardła tego nie wlewał, sam piłeś to teraz sam się lecz i rób sobie wszystko sam!

wybieram sie na podyplomówke:"audyt wewnętrzny" pokrewne-takze ja myslę niunia ze jak najbardziej.:tak:

Jak byłam na stażu w urzędzie a także w ostatniej biurowej pracy miałam okazję w takim czymś uczestniczyć, tak na marginesie, nieźle trzeba było im dogadzać.

Byłam w aptece żeby gnoja wykurować szybciej.
Mój powtarza zawsze, że mężczyźni mają mięsień a kobiety styropian zamiast mózgu.
Jak ja to słyszę szczególnie jak to palnie w towarzystwie to jest jedna reakcja: Ale ty kochanie dawno temu byłeś na siłowni, a mięsień trzeba trenować bo zanika.
I tak kilka razy i już się zastanawia jak ma zamiar to chlapnąć.

Chyba każdy chłop tak robi, jak chory to już tragedia!
Co do tego mózgu - właśnie mięsień trzeba ćwiczyć; a styropian, kiedyś robiłam ładne rzeczy ze styropianu i są trwałe, możesz mu powiedzieć, że mięsień trzeba ćwiczyć a styropian jak sie dobrze wyrzeźbi tak jak mój tak już idealny stan pozostawia na stałe:-D
 
reklama
Wikulaa masz racje z tymi rozmowami tyle tylko ze ja takie numery rozumiem jak sie ma 18 lat a nie facet 30 na karku 10 lat zwiazku i co? Za pozno na ustalanie regul w zwiazku. Ale jak to Kasia madrze napisala glupi tez sa w przyrodzie potrzebni dla rownowagi a numer to ja mu wywine gorszy jak juz zapomnimy o tej sytuacji. Cos wymysle.

HAHAHA, Mari ja mam dla Ciebie pomysl. Pozwole sobie zacytowac laske z watku obok Bershke.


Recepta na szczescie w zwiazku :-D:-):-D



fragment książki „Przygotowanie do życia w rodzinie", z najnowszego podręcznika zaaprobowanego przez MEN:

„Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaje razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuje mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy więc wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny, i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwilę relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterek i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuję, tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłu****ę z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój mąż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, po czym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siły do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpie nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuje to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózg i które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia."


:szok::szok::szok: Szoooooooooook:szok::szok::szok:





 
Ostatnia edycja:
Do góry