reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

starania się - watpliwości..

dzieki dziewczyny jeszcze raz ;eve, kaprysia, loree i reszta za gratulacje! kaprycha ma racje wlasnie opijam moje prawko!!!!!!!!!! przepaszam ze dzis nic nie napisalam konkretnego , obiecuje poprawe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:-D:-D:laugh2:
 
reklama
Olica - Na dzien dzisiejszy wyliczylam sobie sama z kalkulatora ciazy i termin na ok 24-26.12.2009 na Swieta Bozego Narodzenia .:-) Dziekuje za wyjasnienia a co do mdlosci powiem szczerze, ze czekan na nie troszeczke, bo wtedy bede mogla bardziej poczuc, ze dzidzia jest w moim brzuszku, co prawda nie chcialabym ladowac w wc i siedziec nad kibelkiem:-D A jak ty sie czujesz???

Widzisz, a tak się martwiłaś, dołowałaś. Zniknęłaś stąd, fiku miku i dzidzia w brzusiku :-)
Czuję się już lepiej, leci mi 11 tydzień więc mdłości chyba troszkę odpuszczają.

Witam znowu :-D

Malo madre, to bardzo delikatnie powiedziane. Qrwa bo zaufalam temu co na farbie napisali. Na innych bylo napisane, ze odradzaja brunetkom farbowac na taki kolor a na tej cholernej klamliwej farbie, bylo pokazane ze wyjdzie mega jasny blond...
Musisz miec piekny kolor wlosow, skoro nie musisz farbowac. Zazdroszcze!!!



Mam taki niesprecyzowany kolor na głowie: ni to czarny, ni to ciemny brąz.
Ale ładny :-) Nikt mi nie wierzy, że moje włosy nie są farbowane hehe.
Ale powoli zaczynam mieć pojedyncze siwe włosy, więc pewnie niedługo będę musiała się poznać z paniami farbami :-)
 
Witam w piątkowy poranek! :-)
Stwierdzilam, ze na serio jest cos z nim nie-halo. Powiedzial, ze wygladam LADNIE!!!! To moze oznaczac tylko 2 rzeczy :
1. Ze nawet nie zuawazyl zmiany, bo juz zapomnial jak wygladam. Wkomponowalam sie w meble moze..
2. Klamie, bo moze ma jakies dobre dupsko na boku wiec mu wszystko jedno jak wyglam...
Tak, czy inaczej dzieki za dobre slowo - BUZIAK !!!!
Eve, co Ty sie cholero nie odzywasz do mnie, czy cos??
:-D:-D:-D ale mnie ubwiłaś tym ze to ja sie niby do ciebie nie odzywam!!! :laugh2::laugh2:
nie chcialam cie dobijać ..... bo też bym napisala ze najpierw sie uchachalam po pachy tym farbowaniem wloskow!!! dopiero jak łezki otarłam to mi sie glupio zrobilo ze zamast wspolczuć to ja sie brecham! :-) WYBACZ!!!! :confused2:
a co do M. przestań farmazony wymyślać!!!! może chłopina zmeczony! i tyle! albo przesilenie wiosenne! :-) pewnie i tak nam zaraz napiszesz ze jak cie wieczorkiem dorwal to uciekac musialas!!! :-D
dzieki dziewczyny jeszcze raz ;eve, kaprysia, loree i reszta za gratulacje! kaprycha ma racje wlasnie opijam moje prawko!!!!!!!!!! przepaszam ze dzis nic nie napisalam konkretnego , obiecuje poprawe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:-D:-D:laugh2:
i tak podziwiam ze nam tu taką ładna składnia polecialas - o tej porze to sie juz spodziewalam wypowiedzi wężyka! :laugh2::laugh2::rofl2:

chciałam wam powiedzieć coś strasznego ......................
nie bedzie mnie z wami przez weekend!.... wiem wiem nie płaczcie wroce w niedziele wieczorkiem! :laugh2:
jedziemy z P. na działeczke ogarnąć po zimie i zbudować cudny wychodek! :-D:-D:-D:-D (będą nawet płytki!)
 
DZIEŃ DOBRY Z RANA
Wstałam dzisiaj o 6 i juz nie mam co ze sobą zrobić a co dopiero cały dzień przede mną ide kawke zrobić kto sie ze mną napije??
Eve życze miłego budowania tego wychodka hehe i oczywiście miłego dnia!!
 
:crazy: 11dc, pewnie dzis bedzie owu, chcialam rano zgwalcic M... oczywiscie on oporny, jak to on :wściekła/y: Udalo mi sie go dosiasc korzystajac z porannej erekcji, a ten do mnie, ze znowu robie blad, bo on jest nie wysiusiany i zaraz mi sie zleje........... mysle sobie, jak bedzie szybki numerek, to chlopina wytrzyma... i jade dalej... powiedzial zebym sie sama piescila.... dooooobraaaa czego sie nie robi dla przyszlego malenstwa..... skonczylam, a ten wyciaga i mowi, ze musi isc sie wysikac :eek: no to mu mowie, ze czekam na niego, bo jeszcze z nim nie skonczylam... poszedl, wrocil i znowu mowi o tym bledzie, na co ja 'ale Ty jestes do niczego po sikaniu'... on mowi, ze juz pozno (8:02, o tej porze zazwyczaj wychodzi, ale ostatnio jak nie ma szefa to wychodzi tez 8:10-15), na co ja mu odpowiedzialam, ze siedzi tu i gada zamiast sie wziac do roboty, no i zrozumial o co mi chodzi, wgramolil sie i.... i kurde....... :crazy: nie udalo mu sie dojsc, zbyt spiety byl, o 8:12 powiedzial, ze teraz ma inny problem, bo bedzie w pracy na 9 lub 9:15, zerwal sie, pobiegl do lazienki, a potem wybiegl jak z procy z domu... :wściekła/y::crazy: normalnie jakos nie ma problemu jak sie spozni, normalnie dzwoni do szefa i mowi, ze bedzie pozniej, bo np. idzie na poczte i nie ma zadnych nieprzyjemnosci, a dzisiaj jakos, jak szefa nie ma, to musi byc na miejscu na punkt 8:30 :angry::crazy::no::wściekła/y: On jest optymista jesli mysli, ze ja sie do niego tak dobieram dla przyjemnosci :crazy: nie wie, ze to dla mnie tez stres takie poranne przytulanki, bo przeciez ja mam swiadomosc, ze on sie bedzie opierac, ze musze go zmuszac, przekonywac, brac podstepem :no: to zadna przyjemnosc dla mnie :no: tu chodzi tylko o to zeby dac szanse plemnikom dorwac sie do komorki, o nic wiecej :-:)crazy: ale jestem rozdrazniona... i smutna jednoczesnie, nie lubie go zmuszac, lubie jak chociaz oboje udajemy, ze wszystko jest w porzadku, a teraz pewnie nie ma co liczyc na seks wieczorem... ja go nie chce zniechecic do seksu, ale on musi wspolpracowac, bo inaczej predzej czy pozniej zacznie to traktwac jak obowiazek... a chyba wystarczy, ze ja o tym tak mysle jak mam dni plodne... :baffled:

Wiecie co? Mam powoli dosc... Jeszcze na uczelni tyle stresow, ze sie ledwo na nogach trzymam... i jeszcze w lozku wszystko na mojej glowie...

Kurcze no cala ta sytuacja strasznie mnie spiela... nie moge sobie teraz miejsca znalezc, nie moge nic przelknac, a za 30 minut musze wyjsc na zajecia. Powinnam sie do tego czasu uczyc, bo jutro kolokwium, w poniedzialek nastepne i referat na seminarium... Jestem taka zmeczona psychicznie... Zreszta Wy nie wiecie, ale mielismy kryzys w zeszlym tygodniu, znowu powazna rozmowa i wygarniecie co mi sie nie podoba, zaczal sie M starac bardziej od piatku i jest lepiej, ale nie idealnie, skoro nadal mam poczucie jakbym mu robila nie wiadomo jaka krzywde jak przychodza dni plodne.... Heh apropos bylismy na slubie znajomych, ... panna mloda w ciazy... dowiedzialam sie pozniej... dali zdjecia, wiecie jak mnie zabolalo zamieszczone zdjecie jej pozytywnego testu?... Wpadli jak nic, dlatego ten slub... a my sie staramy, ale nie wychodzi... Moze taki juz moj los zebym byla wykonczona psychicznie przez cale zycie...
 
Ostatnia edycja:
:crazy: 11dc, pewnie dzis bedzie owu, chcialam rano zgwalcic M... oczywiscie on oporny, jak to on :wściekła/y: Udalo mi sie go dosiasc korzystajac z porannej erekcji, a ten do mnie, ze znowu robie blad, bo on jest nie wysiusiany i zaraz mi sie zleje........... mysle sobie, jak bedzie szybki numerek, to chlopina wytrzyma... i jade dalej... powiedzial zebym sie sama piescila.... dooooobraaaa czego sie nie robi dla przyszlego malenstwa..... skonczylam, a ten wyciaga i mowi, ze musi isc sie wysikac :eek: no to mu mowie, ze czekam na niego, bo jeszcze z nim nie skonczylam... poszedl, wrocil i znowu mowi o tym bledzie, na co ja 'ale Ty jestes do niczego po sikaniu'... on mowi, ze juz pozno (8:02, o tej porze zazwyczaj wychodzi, ale ostatnio jak nie ma szefa to wychodzi tez 8:10-15), na co ja mu odpowiedzialam, ze siedzi tu i gada zamiast sie wziac do roboty, no i zrozumial o co mi chodzi, wgramolil sie i.... i kurde....... :crazy: nie udalo mu sie dojsc, zbyt spiety byl, o 8:12 powiedzial, ze teraz ma inny problem, bo bedzie w pracy na 9 lub 9:15, zerwal sie, pobiegl do lazienki, a potem wybiegl jak z procy z domu... :wściekła/y::crazy: normalnie jakos nie ma problemu jak sie spozni, normalnie dzwoni do szefa i mowi, ze bedzie pozniej, bo np. idzie na poczte i nie ma zadnych nieprzyjemnosci, a dzisiaj jakos, jak szefa nie ma, to musi byc na miejscu na punkt 8:30 .
przepraszam że to powiem ale ja bym tak nie wytrzymała bo to trochę wyglada jakbyś to tylko ty chciała mieć dziecko a twojemu mężowi wogóle na tym nie zależało bo dla mnie takie zachowanie to na to wskazuje ale nie wiem jak to jest u ciebie czy on sie tak zawsze zachowuję czy moze juz za długo wam sie nie udaje i to są tego skutki?? jak długo sie staracie??
nie chciałam cie urazić ale tak mi to wygląda po przeczytaniu tego co napisałaś:tak:

musisz sie mimo wszystko jakos trzymac my jesteśmy silne babki a co nas nie zabije to nas wzmocni
 
Ostatnia edycja:
On jest optymista jesli mysli, ze ja sie do niego tak dobieram dla przyjemnosci :crazy: nie wie, ze to dla mnie tez stres takie poranne przytulanki, bo przeciez ja mam swiadomosc, ze on sie bedzie opierac, ze musze go zmuszac, przekonywac, brac podstepem :no: to zadna przyjemnosc dla mnie :no: tu chodzi tylko o to zeby dac szanse plemnikom dorwac sie do komorki, o nic wiecej :-:)crazy:[...] nie lubie go zmuszac, lubie jak chociaz oboje udajemy, ze wszystko jest w porzadku, a teraz pewnie nie ma co liczyc na seks wieczorem... ja go nie chce zniechecic do seksu, ale on musi wspolpracowac, bo inaczej predzej czy pozniej zacznie to traktwac jak obowiazek... a chyba wystarczy, ze ja o tym tak mysle jak mam dni plodne... :baffled:
Wiecie co? Mam powoli dosc... Jeszcze na uczelni tyle stresow, ze sie ledwo na nogach trzymam... i jeszcze w lozku wszystko na mojej glowie...
oj niunia!!!!!! powiem tak szczerze ze tobie to sie dobre lanie nalezy!!! zapedzilas sie sama w kozi rog!!! :confused2:
powinnas zapomniec o dniach cyklu olac to zupelnie nie sprawdzac niczego i kochac sie tylko gdy bedziecie mieli na to oboje ochote!!!!!!!!!! bo i naczej ty i twoj M w ogole przestaniecie sie kochac!!!!! myslisz ze on nie czuje tego ze ty to robisz tylko i wylacznie dla jego armii!!?!?!?!??! on sie czuje jak przedmiot!! :no: tak nie można! ja rozumiem twoje rozgoryczenie! moj to też taki ogier! ze hej w zeszlym cyklu cale 3x byly przytulanki! wiec sie tak nie nakrecaj!!!! sproboj znaleść w tym dla siebie radosc i przyjemność!!!! :sorry:
 
przepraszam że to powiem ale ja bym tak nie wytrzymała bo to trochę wyglada jakbyś to tylko ty chciała mieć dziecko a twojemu mężowi wogóle na tym nie zależało bo dla mnie takie zachowanie to na to wskazuje ale nie wiem jak to jest u ciebie czy on sie tak zawsze zachowuję czy moze juz za długo wam sie nie udaje i to są tego skutki?? jak długo sie staracie??
nie chciałam cie urazić ale tak mi to wygląda po przeczytaniu tego co napisałaś:tak:

Staramy sie chyba 4 cykl, wiec niezbyt dlugo, ale przy problemach jakie mam, pewnie jeszcze dlugo bedziemy sie starac - a poza tym nawet nie wiem jakie on ma plemniki... Mysle ciagle co zalatwic, do jakiego lekarza isc, jakie skierowanie wydębic... a on nic... On powiedzial, ze sie bedziemy starac o dziecko, skoro ja chce, no i sie 'staramy', tzn on konczy we mnie bez gumy - mam wrazenie, ze to wszystko... Moze ja mu musze dokladnie pisac w jego komorce kiedy mam dni plodne zeby wiedzial kiedy ma mnie przeleciec... Ja juz nawet nie chce dlugiego romantycznego seksu, chce po prostu zeby dal szanse tym swoim plemnikom... Moze to trwac 2 minuty, juz mi naprawde wszystko jedno... romantyczny seks mozemy miec po owu... Jak zaloze krotka spodniczke, to on wie, ze chce seksu i jest duza szansa, ze sam z siebie mnie zlapie... wczoraj sie przebralam w spodniczke, poszlam do lozka, a on juz tam lezal 'gotowy' przykryty tylko kocykiem zebym nie widziala - wiedzial, ze bede na niego polowac, bo juz przedwczoraj mu mowilam, ze go zlapie, ale nic z tego nie wyszlo... no wiec byl przygotowany na wczoraj... Boje sie mu mowic wprost 'musisz sie teraz ze mna kochac bo moze mam owu', bo 1) jak na razie nie udalo nam sie zaciazyc, wiec po co go zmuszac, skoro i tak nic z tego nie wychodzi? 2) mowiac tak wprost odzieram to juz chocby z tego 'udawania', ze kocham sie z nim, bo chce bliskosci, wychodzi na jaw, ze chodzi o plemniki... obrzydliwe to wszystko... :baffled: Mam zwalony humor, ZNOWU...
 
oj niunia!!!!!! powiem tak szczerze ze tobie to sie dobre lanie nalezy!!! zapedzilas sie sama w kozi rog!!! :confused2:
powinnas zapomniec o dniach cyklu olac to zupelnie nie sprawdzac niczego i kochac sie tylko gdy bedziecie mieli na to oboje ochote!!!!!!!!!! bo i naczej ty i twoj M w ogole przestaniecie sie kochac!!!!! myslisz ze on nie czuje tego ze ty to robisz tylko i wylacznie dla jego armii!!?!?!?!??! on sie czuje jak przedmiot!! :no: tak nie można! ja rozumiem twoje rozgoryczenie! moj to też taki ogier! ze hej w zeszlym cyklu cale 3x byly przytulanki! wiec sie tak nie nakrecaj!!!! sproboj znaleść w tym dla siebie radosc i przyjemność!!!! :sorry:

Jak tu nie liczyc? Jak nie myslec? Przy jego libido NIE MAMY SZANS!!!!! On by mnie najchetniej przelecial 2 razy w cyklu!!!!!!!! Tuz po @ i okolo 20 dnia, bo akurat mu sie wtedy zachce, a co ja mam poradzic majac owu okolo 11dc???? I tak musze naciskac zeby sie ze mna kochal kiedy ja mam ochote, a kiedy nie przypada akurat jego dzien.... Do d z takim facetem, ktory nawet nie ma normalnych potrzeb... kiedys jak mialam powazne problemy psycholog powiedzial mi, ze on mnie zdradza, skoro kocha sie ze mna maks 1 raz w tygodniu, bo to niemozliwe zeby mlody chlopak mial tak niski poped... i ja juz sama nie wiem... on twierdzi, ze nie, ze nawet gdyby chcial to nie mialby kiedy, faktycznie wraca prosto do domu z pracy, nie widze niczego niepokojacego w jego zachowaniu itd. itp.... Czy mi sie nie mogl trafic jakis bardziej jurny chlop?..
:baffled::baffled::baffled:

Sadze, ze on sie nie czuje jak przedmiot, bo na razie nie mowie mu wprost 'kochaj sie ze mna, bo mam dni plodne'. Mysle, ze on sadzi, ze mam taki poped i ze najnormalniej w swiecie na niego lece... Na razie nie daje nic po sobie poznac, on zyje jak w bajce, nieswiadomy tego, ze ja sie stresuje, zmuszam, musze pokonywac WSTYD zeby tylko sie do niego dobrac, a to nie takie latwe...
 
Ostatnia edycja:
reklama

Staramy sie chyba 4 cykl, wiec niezbyt dlugo, ale przy problemach jakie mam, pewnie jeszcze dlugo bedziemy sie starac - a poza tym nawet nie wiem jakie on ma plemniki... Mysle ciagle co zalatwic, do jakiego lekarza isc, jakie skierowanie wydębic... a on nic... On powiedzial, ze sie bedziemy starac o dziecko, skoro ja chce, no i sie 'staramy', tzn on konczy we mnie bez gumy - mam wrazenie, ze to wszystko... Moze ja mu musze dokladnie pisac w jego komorce kiedy mam dni plodne zeby wiedzial kiedy ma mnie przeleciec... Ja juz nawet nie chce dlugiego romantycznego seksu, chce po prostu zeby dal szanse tym swoim plemnikom... Moze to trwac 2 minuty, juz mi naprawde wszystko jedno... romantyczny seks mozemy miec po owu... Jak zaloze krotka spodniczke, to on wie, ze chce seksu i jest duza szansa, ze sam z siebie mnie zlapie... wczoraj sie przebralam w spodniczke, poszlam do lozka, a on juz tam lezal 'gotowy' przykryty tylko kocykiem zebym nie widziala - wiedzial, ze bede na niego polowac, bo juz przedwczoraj mu mowilam, ze go zlapie, ale nic z tego nie wyszlo... no wiec byl przygotowany na wczoraj... Boje sie mu mowic wprost 'musisz sie teraz ze mna kochac bo moze mam owu', bo 1) jak na razie nie udalo nam sie zaciazyc, wiec po co go zmuszac, skoro i tak nic z tego nie wychodzi? 2) mowiac tak wprost odzieram to juz chocby z tego 'udawania', ze kocham sie z nim, bo chce bliskosci, wychodzi na jaw, ze chodzi o plemniki... obrzydliwe to wszystko... :baffled: Mam zwalony humor, ZNOWU...
naprawde nie wiem co ci poradzic albo co powiedzieć
my staramy sie od 6 czy 7 cykli nawet nie pamietam dokładnie i nic ale nie mam takiego parcia ze sex to tylko po to żeby zaciażyć moze spróbuj zmienić troszkę swoje podejscie do tego, nie mam ze swoim takiego problemu i nie potrzfie ci poradzić nic z doswiadczenia ale wydaje mi sie ze powinien on zrozumieć że aby mieć dziecko to niestety trzeba trafić w ten odpowiedni moment bo niestety nie każdy ma taki łud szcześcia ze wstrzeli sie bez wysiłku a czasem nawet myślenia o tym w ten czas możliwy do zapłodnienia, kochana trzymam kciuki żeby twój mąż w końcu zrozumiał całą tą sytuację a ty spróbuj cieszyć sie sexem i nie myś tyle to nie pomaga

ja już byłam w urojonej ciaży chyba dzis zrobiłam testa i d**a blada jedna kreska tylko już sie powoli załamuję bo prolaktyna wyregulowana a tu nic z tego :-:)-(
 
Do góry