Kobietki tylko pare godzinek i juz tyle stron naskrobałyscie i jak to za Wami nadązyć...
Hanka widzisz, nie było Cie na forum a wysypu fasolek też nie było tym razem , wiec spokojnie mozesz z nami siedziec , twoja teoria została powalona
a ciekawa byłam jak tam historia Ktosiowej sie skonczyła..może sobie nagonie te tamty jak bede miala wiecej czasu...
Witaj Kropeczko, dobrze ze mam juz po operacji, teraz bedzie pomału dochodzic do siebie, trzymam kciuki aby wszystko przebiegało prawidłowo, moze troche czasu potzreba aby odzyskac władze nad nogą...
Co do mnie to powiem Ci ze ostatnio mało mysle o starankach i troche sie zaniedbuje, bo ani do ginka nie chodze, w tym cyklu tez nie dam rady isc, i nawet do androloga z mezem nie poszlismy ehhh
Co do pogody - to tez sie dzisiaj pomału psuje, nadchodza chmury deszczowe :/ a było tak słonecznie...
Hanka widzisz, nie było Cie na forum a wysypu fasolek też nie było tym razem , wiec spokojnie mozesz z nami siedziec , twoja teoria została powalona
Czekamy aż powrócisz na stałe no nas! A póki co poodpoczywaj sobie po badaniu. A potem kończ w końcu tą pracę!
.
Hanka trudno wszystko streścić, ale chyba nie ma żadnych fasolek. Oprócz "prawdopodobnie" Ktosiowej, ale to chyba mało wiarygodne i zresztą nie potwierdzone przez nią. Najwięcej się działo właśnie w związku z nią, bo znów odezwały się do nas dziewczyny z innego forum, aby nam udowodnić, że Ktosoiwa nie jest normalna. No i chyba się im udało nas przekonać. Mnie na pewno. A poza tym miałyśmy już pogadankę o wózkach i nawet wybrałayśmy kilka najlepszych modeli
I czekamy na info od Kropeczki w sprawie operacji mamy.
a ciekawa byłam jak tam historia Ktosiowej sie skonczyła..może sobie nagonie te tamty jak bede miala wiecej czasu...
Witam kochane moje!!!!
mama jest po operacji, dluga i skomplikowana byla podobno, trwala 3,5 godziny, teraz mama jest nadal na morfinie i taka skołowana-przed chwilką z nią chwile gadalam...wczoraj sie nie dalo, bo nie mogla nawet reką ruszyc zeby telefon odebrac itd... W kazdym razie ma wstawione jakies spreżynujące sruby, sztuczną kosc i oczyszczone wszystko, podciosane tu i tam w kręgoslupie, usunięte stare zrosty i blizny....bylo podobno tego sporo.
Lekarz twierdzi ze zrobil co mog, a nie bylo łatwo-bo to 4a operacja w tym samym miejscu-na ledxwiowym odcinku kręgoslupa, 4e krojenie itd...
Martwie sie bardzo - bo mame strasznie boli noga i mówila mi, ze czuje jakby prawa noga byla martwa...moze to tak na poczatku...choc nie wiem...boze, zeby tylko czegos nie spieprzyli i zeby nie bylo jakiegos niedowladu po tym zabiegu.....
Jeszcze nie bylo u niej rehabilitanta, jak na razie miala rano dzis juz jakies przeswietlenie tych srub, ciagle wymiotuje po silnej narkozie....
Tyle wiem na teraz.
Elfa75-witaj kochanie po przerwie! 3mam kciuki za owulacje w tym cyklu!!! mam nadzieje, ze sie uda bez tabletek-bedzie dobrze! Buziaki!
A tej pogody to podrzucilabys troche to Londynu...bo dzis tu znowu depresyjnie i pochmurno...i pada deszcz
Witaj Kropeczko, dobrze ze mam juz po operacji, teraz bedzie pomału dochodzic do siebie, trzymam kciuki aby wszystko przebiegało prawidłowo, moze troche czasu potzreba aby odzyskac władze nad nogą...
Co do mnie to powiem Ci ze ostatnio mało mysle o starankach i troche sie zaniedbuje, bo ani do ginka nie chodze, w tym cyklu tez nie dam rady isc, i nawet do androloga z mezem nie poszlismy ehhh
Co do pogody - to tez sie dzisiaj pomału psuje, nadchodza chmury deszczowe :/ a było tak słonecznie...