reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po straconej ciąży

Dziewczyny nie wiem.co robić..
Dalej przeżywam poronienie. Niestety to trwa i trwa i trwa i trwa.. a ja już nie mogę..jutro mam do gina. Najgorzej że cały czas wyrzucam sobie że to moja wina, za wcześnie poszłam do lekarza i lekarza fatalny. Wiem że to moja tylko teoria ale myślę że to ona uszkodziła zarodek. Ale to moja wina bo poszłam za wcześnie. Mogłam zaczekać tydzień. I teraz nie mogę sobie tego wybaczyć..
 
reklama
Chciałabym zacząć starania a dalej nie mogę bo krwawię. Mąż w kółko mówi że nie ma się czym przejmować. Zdarza się i możemy mieć więcej dzieci.. ale ja nie wiem czy to psychicznie ogarnę
 
@enej A zerknęłaś chociaż na link ode mnie o grupie wsparcia po poronieniach? Tam są też namiary na psychologów, którzy pracują z kobietami po stratach. Zresztą, Wrocław to duże miasto, tu naprawdę można uzyskać pomoc, także bezpłatną i profesjonalną, a namiary wystarczy wygooglać. Piszesz o bardzo dużym bagażu obiektywnym: zbliżająca się hospitalizacja starszego dziecka, poronienie i nieprawidłowo przebiegające krwawienie po poronieniu. A do tego wkręcasz sobie kolejne obciążenia takie jak: "ona uszkodziła zarodek. Ale to moja wina bo poszłam za wcześnie. Mogłam zaczekać tydzień. I teraz nie mogę sobie tego wybaczyć". Potrzebujesz teraz pomocy ginekologicznej i psychologicznej, ale nikt za Ciebie tam nie pójdzie. Możliwe, że Twój mąż powinien się ogarnąć, bo jak z żony leci krew przez kilka tygodni to chyba jest czym się przejmować.
 
@enej A zerknęłaś chociaż na link ode mnie o grupie wsparcia po poronieniach? Tam są też namiary na psychologów, którzy pracują z kobietami po stratach. Zresztą, Wrocław to duże miasto, tu naprawdę można uzyskać pomoc, także bezpłatną i profesjonalną, a namiary wystarczy wygooglać. Piszesz o bardzo dużym bagażu obiektywnym: zbliżająca się hospitalizacja starszego dziecka, poronienie i nieprawidłowo przebiegające krwawienie po poronieniu. A do tego wkręcasz sobie kolejne obciążenia takie jak: "ona uszkodziła zarodek. Ale to moja wina bo poszłam za wcześnie. Mogłam zaczekać tydzień. I teraz nie mogę sobie tego wybaczyć". Potrzebujesz teraz pomocy ginekologicznej i psychologicznej, ale nikt za Ciebie tam nie pójdzie. Możliwe, że Twój mąż powinien się ogarnąć, bo jak z żony leci krew przez kilka tygodni to chyba jest czym się przejmować.
Szczerze powiem, że link widziałam jakiś czas temu. Ale uznałam że nie jest mi potrzebny bo tak źle ze mną nie jest i zapomniałam o nim. Teraz go odszukamy i skorzystam. Do psychiatry jestem.juz umówiona. Ale muszę czekać bo terminy są odległe. U psychologa byłam ale zaproponował spotkanie z psychiatra. Żeby leczyć z dwóch stron.
Wkręcam sobie bo mąż wiecznie w rozjazdach a ja sama z problemem nawet nie mam z kim pogadać.
Dziękuję za odpowiedź. Trochę mnie postawiła do pionu..;)
 
Szczerze powiem, że link widziałam jakiś czas temu. Ale uznałam że nie jest mi potrzebny bo tak źle ze mną nie jest i zapomniałam o nim. Teraz go odszukamy i skorzystam. Do psychiatry jestem.juz umówiona. Ale muszę czekać bo terminy są odległe. U psychologa byłam ale zaproponował spotkanie z psychiatra. Żeby leczyć z dwóch stron.
Wkręcam sobie bo mąż wiecznie w rozjazdach a ja sama z problemem nawet nie mam z kim pogadać.
Dziękuję za odpowiedź. Trochę mnie postawiła do pionu..;)
Dobrze że byłaś u psychologa i czekasz na psychiatrę. Ja pierwszy raz poroniłam w 2010 roku i od tego czasu jestem na forum, czyli nie jedno już czytałam a Twoje posty jednak mnie uderzają potrzeba pomocy. Mam nadzieję, że HCG spada i Twój ginekolog ogarnia?
 
Dobrze że byłaś u psychologa i czekasz na psychiatrę. Ja pierwszy raz poroniłam w 2010 roku i od tego czasu jestem na forum, czyli nie jedno już czytałam a Twoje posty jednak mnie uderzają potrzeba pomocy. Mam nadzieję, że HCG spada i Twój ginekolog ogarnia?
Nie wiem, co masz na myśli @aspekt , jednak ja jednego @enej , dlaczego nie dostałaś pomocy psychologa, skoro byłaś. Psychologowie rzadko odsyłają od raz do psychiatry, chyba ze po kilku spotkaniach, gdy widza problem wymagający ewidentnie konsultacji i zastosowania leków.
 
Ginekolog jest naprawdę super. I ogarnia temat. Uspokajają mnie wizyty u niego chociaż mam już dość pokazywania komuś tyłka..

Psycholog zalecił udać się do psychiatry bo on rozpoznaje objawy depresyjne ale zaleca konsultacje u specjalisty który może coś poradzić farmakologicznie. To nie jest moją pierwsza wizyta u psychologa
 
Ginekolog jest naprawdę super. I ogarnia temat. Uspokajają mnie wizyty u niego chociaż mam już dość pokazywania komuś tyłka..

Psycholog zalecił udać się do psychiatry bo on rozpoznaje objawy depresyjne ale zaleca konsultacje u specjalisty który może coś poradzić farmakologicznie. To nie jest moją pierwsza wizyta u psychologa
Ok, to przepraszam, teraz to jest jasne. Po prostu się martwię o Ciebie, jak i dziewczyny.
 
Ginekolog jest naprawdę super. I ogarnia temat. Uspokajają mnie wizyty u niego chociaż mam już dość pokazywania komuś tyłka..

Psycholog zalecił udać się do psychiatry bo on rozpoznaje objawy depresyjne ale zaleca konsultacje u specjalisty który może coś poradzić farmakologicznie. To nie jest moją pierwsza wizyta u psychologa

Enej, u mnie co prawda już trochę minęło bo w marcu miałam zabieg, 3 tygodnie byłam zupełnie nieżywa, nic nie pamiętam, a przynajmniej niewiele. W mairę do życia wróciłam dopiero w momencie gdy dowiedziałam się, że w końcu mogę zaczać się starać, a trwało to 4-5 cykli. Jakbyś chciała pogadać to pisz, nie jestem psychologiem, psychiatra ale może akurat pomogę.
 
reklama
Dziewczyny, poratujcie, bo jestem głupia już trochę :)

Odebrałam wyniki badań genetycznych mojej nienarodzonej córeczki. Wszystkie chromosomy prawidłowe. Do tego w kariotypie nie stwierdzono genomu w regionach znanych zespołów mikrodelacji/mirkoduplikacji.

Omówiłam wyniki z lekarzem, on uważa, że w takim razie najbardziej prawodopodobną przyczyną (oprócz miliona nieznanych, w tym genetycznych, bo nie ma badań wykrywających 100% wad) jest albo zespół antyfosfolipidowy albo zakażanie, o którym w ogóle nie wiedziałam (przy czym miałam świeżo przed obumarciem płodu robione wszystkie różyczki, tosko, hcv itp i było ok). Mówił, że wyklucza immunologię, bo w jej przypadku płód by się tak nie rozwinął i do poronień dochodzi wcześniej.

Na moje żądanie (bo to pierwsze poronienie, więc po co badać) dał mi wykaz badań. Ja go pytałam, czy są badania, które należy zrobić do 6 tygodni od poronienia (wyczytałam tutaj) odpowiedział, że nie, ale są badania, które należy robić po 6 tygodniach, bo inaczej wynik może być wypaczony. I zakreślił mi, z którymi badaniami muszę poczekać, a które mogę robić od razu, tylko tak to zrobił, że nie wiem, które są które.... może Wy wiecie...

1. zespół badań: antykoaguant toczniowy, przeciwciała przeciw jądrowe, przeciwciała antykardiolipinowe w klasie igg i igm, przeciwciała przeciw B2.

2. zespół badań: pakiet poronienia nawykowe - testDNA (tam jest: kariotypy partnerów, trombofilia wrodzona i immunofenotyp)
 
Do góry