- Dołączył(a)
- 25 Wrzesień 2019
- Postów
- 10
Cześć dziewczyny. Jestem tu nowa. Poroniłam w marcu, w 11 tc, poronienie zatrzymane, zabieg, groźba powtórnego łyżeczkowania z racji komplikacji przy pierwszym zabiegu, na szczęście wszystko się wyczyściło. Staramy się od czerwca- jak narazie bez efektów. W diagnostyce mutacja mthfr 677 hetero i pai1 4g hetero, celiakia, astma. Za dwa dni powinnam rodzić- powoli dopada mnie straszna nostalgia, załamanie. Trzymam się przy ludziach, w samotności wysiadam. Przyjmuje w trakcie staran prenatal uno, folian 400, acard 75. Jak radzicie sobie z data porodu do którego wiadomo, że nigdy nie dojdzie?