Eska muszę to napisać....zgadzam się we wszystkim co napisałaś teraz
Życie moje, nasze (bo w sumie zawsze z mężem) jest całkowicie przewartościowane. Nie wiem...może kiedyś poznam sens tego, co się stało. W sumie dobrze by było....Fakt jest faktem. Ja też jestem inna po stracie. Wiele osób mnie pyta jak ja daję radę się cieszyć po tym wszystkim....zawsze mówię,że właśnie po tym wszystkim umiem cieszyć się na prawdę ;-)
Gosiak ależ cudownie!!! Wiedziałaś i skitrałaś tę wiadomość dla siebie?
Hehe.....gratuluje kochana! I nie mów głośno o braniu się do roboty, bo mój T. od razu gotów, a ja jeszcze nie do końca chyba ;-) Głaskam brzuszek :-)
Ewik smutno brzmisz :-( Przykro czytać takie rzeczy....może to jednak kryzys? Wiesz, ja mam udane małżeństwo, ale kiedyś nie było tak różowo. Była nawet mowa o rozstaniu. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża i nikt z naszych znajomych nie wierzy,że potrafimy się kłócić. Kochana, życze Ci, byście umieli wzajemnie dostrzec swoje błędy i szybko je naprawić.
Kwiatuszku powodzenia w odsmoczkowywaniu! Kochana i zdrówka dla Ciebie
Odpoczywaj i nic się nie martw. My poczekamy ;-)