reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

Bafinka będę trzymać mocno kciuki za tę wizytę! A najlepiej niech @ przychodzi już :tak:

mówisz i masz @ przylazła w nocy wzięła mnie z zaskoczenia:)
ja tylko na sekundkę bo padam na twarz po ciężkim dniu jutro wieczorem was nadrobię:)

bezsennym życzę żeby szybko zasnęły a wszystkim spokojnej nocy:)
 
reklama
Sysiq jak miło czytać,że nastawienie jest pozytywne :tak: Tak trzymaj. Kurcze, oby ten spóźniony okres nie był jednak oznaką problemów. Szkoda,że musisz jechać do Pl,żeby coś z tym zrobić. Na prawdę nie da rady na miejscu?

Bafinka super! Nie wiem jak Tobie, ale mi ulżyło :-p

Eska dobrze piszesz. Co prawda ja uważam,że śmierć naszych dzieci nie ma żadnego sensu (i nie próbuję go nawet szukać), ale tak widać być musiało. Ktoś mi dziś powiedział,że za bardzo chcę być w ciąży....ktoś nie po stracie....ehhh....przykro mi było, bo chyba wszystkie tutaj wiemy,że kolejna ciąża, to jednak lekarstwo. Cieszę się,że akurat dziś to napisałaś :happy:
 
Magda z uk jak Ty wszystkich pamiętasz? Podziwiam :) ja w ten weekend bylam na uczelni i jak wracalam to padalam na twarz. I jeszcze mi się zachcialo odsmoczkowac córkę.
Dziewczyny ja nie wiem co to jest bezsennosc bo śpioch ze mnie straszny. Mogę Wam tylko wspolczuc.
Mnie rozkłada jakieś przeziębienie :(
Buziaki dla Wszystkich
 
Madziu napisałam że pewnie to wszytsko ma sens bo patrząc na moje życie rzeczy które się zdarzały i wydawały mi się końcem świata z perspektywy czasu pokazały, że jednak miały jakiś sens dlatego śmiem twierdzić, że pewnie to też miało jakiś sens.....jedno jest pewne ja się bardzo zmieniłam i umiem się cieszyć z małych rzeczy........i trochę przewartościowało się moje życie.....
 
no to kupa....a jakiś resecik z mężem. Wyjechać gdzieś niedaleko albo zamknąć się w domu... zapalić lolka, upić do nieprzytomności bzykać się gdzie popadnie, bo jak wiadomo alkohol wyzwala to i owo i zapomnieć o calym bożym świecie... po prostu reset maxymalny...

To już nie jest możliwe. Nie jesteśmy już tymi ludźmi co kiedyś, zbyt wiele miedzy nami... obumarło, zbyt wiele nas dzieli, zbyt wiele problemów nie do przeskoczenia, zbyt wiele nieszczęść - tych zawinionych i tych nie, żeby patrzeć na tego człowieka... z pozytywną emocją, bo inne słowa są tu już od dawna nieadekwatne.
 
Przywolana do tablicy melduję się ;) U mnie wszystko wporzadku, dzidzia w piątek miała 1,64 cm a serducho biło aż 185 uderzeń ale później się zrelaksowalo z mamusia i miało już 175 :) Czuje sie dobrze, żadnych dużych mdłości poza wieczorami po kolacji. I rośniemy już 3 kg na plusie. Strach przed kolejną stratą już troszke zmalał. 16 lutego idziemy już na parentalne. Miesiac chorobowego się mi wlasnie skończył i dziś już wróciłam do pracy.
Takze dziewczynki moje drogie zbierać dupki i do roboty ! Bo ciąża to najlepszy czas w życiu kobiety :)
Sysiq kobietko nie znam cię ale jesteś tak pozytywną osobą że kibicuję ci z całego serca :)
 
Kwiatuszek ja też śpioch jestem wielki. Można powiedzieć że spanie to moje hobby :)
O każdej porze dnia mogę zasnąć ale ostatnio w nocy nie. Nawet jak w dzień byłam padnięta ale nie poszlam nawet na malutką drzemke to w nocy też zasnąć nie mogłam.

Magda, życzę zdrówka dla Ciebie i dzieci. To pewnie przez tą pogode. Temperatura na plusie a my chodzimy poubierani jak na -20.

Kolorowych snów i przespanej nocy :)
 
Witajcie dziewczyny
Dziękuję za wsparcie z Waszej strony. To dla mnie bardzo ważne. Od pewnego czasu potrzebuję go tak samo, jak zaraz po śmierci córeczki. Mam mega załamanie, nic mnie nie cieszy i cały czas łzy lecą mi strumieniami. Nawet dzisiaj w dzień imienin mojego męża nie potrafię świętować razem z nim. Za dwa dni będziemy obchodzić z mężem rocznicę poznania się a mnie to wogóle nie cieszy. Cały czas myślę o naszej córeczce i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nasza córeczka zmarła przeze mnie. Być może miałam jakąś infekcję, o której nie wiedziałam, być może zlekceważyłam jakieś objawy i teraz są tego skutki. Przepraszam Was... nie mam już siły

Jakkolwiek rozumiem Twój smutek i wiem, że czasem rozpacz, taka straszliwa, rozdzierająca duszę i serce wraca... to nie pozwalam Ci tak myśleć! Nie pozwalam bo to absurd! Spotkało nas niewyobrażalne nieszczęście, na które nikt i nic nie miało wpływu. Piłaś, paliłaś, nie dbałaś o siebie, lekceważyłaś długotrwałe choroby o wyraźnych symptomach???? Na każde pytanie odpowiesz NIE! Więc nie znęcaj się nad sobą takimi samooskarżeniami. To nic nie zmieni, to nic z prawdą nie ma wspólnego a i bez tego ciężko żyć. Pozwól sobie na żal, smutek, rozpacz nawet ale bez samobiczowania. Jak czytam coś takiego to chce mi się wyć. Co myśmy i komu zawiniły, żeby tak cierpieć? Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i bardzo Cię proszę: nie karz się bo nie masz za co. Wypłacz się tu, wyżal ale tak zdroworozsądkowo. Pozdrawiam i ściskam wirtualnie.

I to samo kieruję do Madzi, zagranicznej :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Eska muszę to napisać....zgadzam się we wszystkim co napisałaś teraz :tak: Życie moje, nasze (bo w sumie zawsze z mężem) jest całkowicie przewartościowane. Nie wiem...może kiedyś poznam sens tego, co się stało. W sumie dobrze by było....Fakt jest faktem. Ja też jestem inna po stracie. Wiele osób mnie pyta jak ja daję radę się cieszyć po tym wszystkim....zawsze mówię,że właśnie po tym wszystkim umiem cieszyć się na prawdę ;-)

Gosiak
ależ cudownie!!! Wiedziałaś i skitrałaś tę wiadomość dla siebie? :-p Hehe.....gratuluje kochana! I nie mów głośno o braniu się do roboty, bo mój T. od razu gotów, a ja jeszcze nie do końca chyba ;-) Głaskam brzuszek :-)

Ewik smutno brzmisz :-( Przykro czytać takie rzeczy....może to jednak kryzys? Wiesz, ja mam udane małżeństwo, ale kiedyś nie było tak różowo. Była nawet mowa o rozstaniu. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża i nikt z naszych znajomych nie wierzy,że potrafimy się kłócić. Kochana, życze Ci, byście umieli wzajemnie dostrzec swoje błędy i szybko je naprawić.

Kwiatuszku powodzenia w odsmoczkowywaniu! Kochana i zdrówka dla Ciebie :tak: Odpoczywaj i nic się nie martw. My poczekamy ;-)
 
Do góry