Bafinka
Fanka BB :)
sysiQ tak dobrze cię rozumiem tak mi przykro.. jestem w prawie takiej samej sytuacji najgorsze dla mnie jest w tym to że cały czas masz nadzieję że się udało a potem jak obuchem w łep jedna krecha na teście... mi też @ sie spóźnia oczywiście test I krecha, brałam duphaston na wywołanie a @ i tak nie przyszła... i szlak człowieka trafia.. i jednej str mówię sobie to zbyt wiele muszę dać spokój a z drugiej tylko coś zakuje zaboli i już nadzieja a może się udało.. zwariować można... również udaje że wszystko jest ok tak jest zdecydowanie łatwiej.. nikt sie nie rozczula nade mną.. ale chwile samotności ujawniają rzeczywistość.... odzywaj się forum na prawde pomaga możesz się wygadać bez konsekwencji...
madzia masz bardzo mądrą córeczkę jej słowa doprowadziły mnie do łez... poronienie przy dzieciach jest o tyle trudniejsze ze pomimo własnego bólu i niezrozumienia sytuacji musisz to wytłumaczyć dziecku.. mój Gabiś miał niecałe 3 lata przy pierwszej poronionej ciąży a i tak cieszył sie ze będzie miał rodzeństwo... przytulał sie do mojego brzucha.. a potem musiałam mu powiedzieć ze dzidzi juz ta mnie ma.. nie mógł oczywiście tego zrozumieć i jeszcze przez jakiś czas rozmawiał i przytulał się do "dzidzi" a ja musiałam znów tłumaczyć i nóż w sercu przekręcać.... o drugiej ciąży juz mu nie powiedziałam i dobrze.....
natka kochanie nie rozpamiętuj tego co było skup sie na tym co będzie masz cudowną kropeczkę pod sercem i zostanie z tobą przynajmniej do 38 tygodnia będzie dobrze musi!!! już przekroczyłaś swój limit nieszczęść... teraz już będzie dobrze:-) trzymam kciuki za wizytę
martocha super wieści!!!! wlałaś w ten dzięń kroplę optymizmu bo tu dziś smętnie... masz zdjęcie z Usg? UWIELBIAM je oglądać
Doris dasz rade jesteśmy z tobą i oczywiście kciuki zaciśnięte
madzia masz bardzo mądrą córeczkę jej słowa doprowadziły mnie do łez... poronienie przy dzieciach jest o tyle trudniejsze ze pomimo własnego bólu i niezrozumienia sytuacji musisz to wytłumaczyć dziecku.. mój Gabiś miał niecałe 3 lata przy pierwszej poronionej ciąży a i tak cieszył sie ze będzie miał rodzeństwo... przytulał sie do mojego brzucha.. a potem musiałam mu powiedzieć ze dzidzi juz ta mnie ma.. nie mógł oczywiście tego zrozumieć i jeszcze przez jakiś czas rozmawiał i przytulał się do "dzidzi" a ja musiałam znów tłumaczyć i nóż w sercu przekręcać.... o drugiej ciąży juz mu nie powiedziałam i dobrze.....
natka kochanie nie rozpamiętuj tego co było skup sie na tym co będzie masz cudowną kropeczkę pod sercem i zostanie z tobą przynajmniej do 38 tygodnia będzie dobrze musi!!! już przekroczyłaś swój limit nieszczęść... teraz już będzie dobrze:-) trzymam kciuki za wizytę
martocha super wieści!!!! wlałaś w ten dzięń kroplę optymizmu bo tu dziś smętnie... masz zdjęcie z Usg? UWIELBIAM je oglądać
Doris dasz rade jesteśmy z tobą i oczywiście kciuki zaciśnięte
Ostatnia edycja: