reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

sysiQ tak dobrze cię rozumiem tak mi przykro.. jestem w prawie takiej samej sytuacji najgorsze dla mnie jest w tym to że cały czas masz nadzieję że się udało a potem jak obuchem w łep jedna krecha na teście... mi też @ sie spóźnia oczywiście test I krecha, brałam duphaston na wywołanie a @ i tak nie przyszła... i szlak człowieka trafia.. i jednej str mówię sobie to zbyt wiele muszę dać spokój a z drugiej tylko coś zakuje zaboli i już nadzieja a może się udało.. zwariować można... również udaje że wszystko jest ok tak jest zdecydowanie łatwiej.. nikt sie nie rozczula nade mną.. ale chwile samotności ujawniają rzeczywistość.... odzywaj się forum na prawde pomaga możesz się wygadać bez konsekwencji...

madzia masz bardzo mądrą córeczkę jej słowa doprowadziły mnie do łez... poronienie przy dzieciach jest o tyle trudniejsze ze pomimo własnego bólu i niezrozumienia sytuacji musisz to wytłumaczyć dziecku.. mój Gabiś miał niecałe 3 lata przy pierwszej poronionej ciąży a i tak cieszył sie ze będzie miał rodzeństwo... przytulał sie do mojego brzucha.. a potem musiałam mu powiedzieć ze dzidzi juz ta mnie ma.. nie mógł oczywiście tego zrozumieć i jeszcze przez jakiś czas rozmawiał i przytulał się do "dzidzi" a ja musiałam znów tłumaczyć i nóż w sercu przekręcać.... o drugiej ciąży juz mu nie powiedziałam i dobrze.....


natka kochanie nie rozpamiętuj tego co było skup sie na tym co będzie masz cudowną kropeczkę pod sercem i zostanie z tobą przynajmniej do 38 tygodnia będzie dobrze musi!!! już przekroczyłaś swój limit nieszczęść... teraz już będzie dobrze:-) trzymam kciuki za wizytę



martocha super wieści!!!! wlałaś w ten dzięń kroplę optymizmu bo tu dziś smętnie... masz zdjęcie z Usg? UWIELBIAM je oglądać:-D

Doris dasz rade jesteśmy z tobą i oczywiście kciuki zaciśnięte:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Magda z uk bardzo Ci dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Ja zazwyczaj co miesiąc mam jeden teścior z drugą ciemną krechą jak testowa. Ale w tym nie miałam więc panika... Jak prawie 3 lata temu zaszłam w ciąże to też mi się nie pokrywały wyniki testów z występowaniem śluzu - kosmos. Tak sobie czytam Twoje wpisy - fajna i mądra babka z Ciebie. Potrzeba tutaj kogoś takiego kto smutasy za uszy wytarmosi i postawi na nogi :) Pozdrawiam i życzę - wiesz czego :)
Sysiq smutasku, ściskam Cię mocno. Wiesz, że tu Cię każda zrozumie bo wie co przechodzisz. Mi za chwile miną 3 lata starań więc się nie załamuj, nie jest źle a będzie tylko lepiej. Jesteś młodsza ode mnie i masz szansę, której ja już w zasadzie nie mam. Zobaczysz, już niedługo, ten rok będzie Twój!!!
Doris ściskam! To taki trudny czas ale za chwilę sytuacja się wyklaruje, dojdziesz do siebie i będzie pięknie, zobaczysz :)
 
Kwiatuszku dziękuję za te info odnośnie cc. Podnosi mnie to bardzo na duchu. Ja mimo wszystko boję się już próbować, ale przynajmniej
wiem,że jakby się "zdarzyło", to nie wpadnę w panikę :happy: Nie miej sobie za złe tej zazdrości. Wiadomo,że rozum mówi inaczej, ale serce jednak czuje jak czuje. Nie można siebie obwiniać za uczucia. Zobaczysz,że to się z czasem zmieni. Jestem pewna,że nikomu źle nie życzysz. Ja też wciąż zazdroszczę, ale tak pozytywnie...no już. Uszy do góry, a wstyd do kieszeni. Kto wie, ten zrozumie ;-)

Doris kochana jestem z Tobą i kciuki zaciskam! Domyślam się, jak bardzo jesteś zmęczona i zdołowana tym czekaniem po zabiegu. Mi kiedyś jedna ciocia powiedziała,że wszystko co w wielkich bólach wyrasta jest potem piękne i warte czekania. Wiesz o tym na pewno, ale to zrozumiałe,że chciałoby się już, teraz...Nie wiem, jak Cię pocieszyć :confused: Mam nadzieję,że ten zabieg będzie początkiem Waszej przygody w drodze do szczęścia :tak:
 
Magda zazdroszczę Ci tak wspaniałej i mądrej córeczki. Jej słowa powinny być dla nas mottem na dalsze życie i tego powinnyśmy się trzymać. Koniecznie zapisz Jej słowa w widocznym miejscu na tym forum, abyśmy w chwili zwątpienia i załamania moglibyśmy sobie je przypomnieć.

Natka niestety ja z lekarzami też miałam przeboje. Chodziłam prywatnie do lekarza przez prawie 2 lata i o usg musiałam się naprawdę prosić, jak ubłagałam to cud. Jak mówiłam że staramy się od roku z mężem o dziecko to stwierdził, ze to moja wina, bo jestem za gruba i wogóle. Żadnych badań ani kompletnie nic. A ja jak taka ciemnota chodziłam do niego, bo niby dobry lekarz. Moja ostatnia wizyta u niego była w styczniu zeszłego roku po tym, jak powiedział że ja dziecka mieć nie będę,. No może można by spróbować in vitro, ale to musi być naprawdę dobra klinika. No szlak........ myślałam, ze mu w pysk dam. W kwietniu poszłam na wizytę do tej pani doktor i mówiłam o staraniu, po zrobieniu usg od razu powiedziała, ze podejrzewa PCO, co się potem potwierdziło. Byłam w szoku, ile badań kazała mi porobić, masakra. Okazało się, ze mam baaardzo niski progesteron i ogólnie wyniki nie za ciekawe. Dostałam dość sporo leków, a tak zupełnie niespodziewanie 2 lipca zobaczyłam 2 piękne kreski na teście ciążowym. Nigdy nie zapomnę tego dnia:tak:. Więc jak widzisz tak słodko to nie miałam. A Ty głowa do góry i tylko pozytywne myślenie bo Cię znajdę i przełożę przez kolano:-D

Sysiq bardzo dobrze Cię rozumiem, bo ja ogólnie starałam się prawie 4 lata o dziecko. Ale udało się. A lekarze mówią że skoro raz kobieta zachodzi w ciążę, to za drugim razem też się uda. Więc nie poddawaj się. Nie myśl o tym, odpuść troszkę wyluzuj się i cieszcie się sobą, cieszcie się zbliżeniem a sama będziesz zaskoczona jak zobaczysz dwie kreski na teście. Wiem że to nie jest łatwe, ale uda się zobaczysz... Trzymam mocno kciuki &&&
 
Bafinka masz znowu rację. Wytłumaczenie 6 i 4 latce tego, że Kaji nie będzie było dla mnie kolejnym ciosem. Moje córeczki (bo synuś za malutki jeszcze) dzielnie zniosły wszystko. Nigdy jednak nie zapomnę, jak taka styrana...dosłownie jak po jakiejś wojnie (choć nie wiem, jak jest po wojnie) wróciłam do domu po porodzie, a Nelly na dzień dobry "mamusiu, czemu Kaya umarła?"...no ręce mi wtedy opadły. Mimo łez i bólu musiałam jej...im obu tłumaczyć wszystko od nowa. Chciałam z jednej strony uciec gdzieś daleko, z drugiej....cudowne było to, jak o niej mówiły, jak wypytywały. Wiedzą,że mają siostrę i mówią o tym każdemu. Dla mnie to ważne i chyba troszkę dumna jestem z tego,że udało mi się w nich zachować jakiś obraz Kaji, mimo że jej na oczy (poza zdjęciami) nie widziały...Do dziś mnie czasem do łez doprowadzają, kiedy o niej mówią, ale to mi poniekąd daje siłę. Bo pamiętają, a jednocześnie rozumieją i mimo,że są wciąż małe...rozmawiają o tym ze mną. Czasem mam wrażenie,że mam w nich większe wsparcie niż np w koleżankach, które nigdy straty nie doświadczyły. Dziwne.....O kolejnej ciąży długo im nie powiem. Nie wiem jak to ukryję, ale nie powiem. Bardzo cierpiały, kiedy musiały pogodzić się z tym co było. Myślisz, że nie poczują się oszukane? A może lepiej jednak być z nimi szczerym od początku?

Ewik pomimo tych złych stron, cała ta sytuacja z września ma je i dobre...Nauczyłam się doceniać drobiazgi. Cieszyć z tego,że jestem i że jeszcze wszystko może się wydarzyć. Póki jesteśmy :-) Nie sądziłam ,że będę umiała znowu się uśmiechać. Jak widać myliłam się. Lubię takie pomyłki ;-) Ty tak panikujesz z tym testem, jak ja z długością cykli :-p Dwa dni mniej, a już uważam,że jestem chora...ehhh.... :huh:
 
Dziekuję!!! Jesteście takie Kochane!!!!!!

Ewik..a Tobie to się należy naprawdę uszy wytarmosić!!!! Jaki brak szans, jaki brak nadziei???? Musisz walczyć, tak jak ja. Zobacz co ja przechodzę, co mnie czeka w czwartek...

Magda z uk...mam nadzieję, że spełni się moje marzenie i na końcu tej drogi zobaczę wreszcie moje Wielkie Szczęście!!!!

Kamkaz, Bafinka, Chciejka, Ewel87.
..jesteście wspaniałe! Dziękuję, bo naprawdę BARDZO mnie to podtrzymuje na duchu choć jest mega lęk
 
Cześć Dziewczynki!

Witam nowe Anillowe Mamusie!
[*]
[*] dla Waszych Aniołków.

aniu ciesze sie, ze jest lepiej. Dalej &&&&&&&&

Martoocha nono.... Duzy juz ten Twój Dzidzius!

Sysiq oj oj jak dobrze wiem co czujesz. Odpocznij troche, ja zaskoczylam dopiero jak sie juz całkowicie poddałam. &&&&&&&&&&&

Doris &&&&&&& za Twój zabieg

A propos kolejek to mnie dzis tak wściekli w luxmedzie, ze szok. Przyszłam 15 min przed wizyta jak trzeba, stanęłam w dluuuuugiej kolejce, słabo mi sie zrobiło, kurtkę pozdejmowalam, bo tam gorąco. A tu oczywiscienikt nie zareagował, wiec stoję. Jeszcze jakies babsko stare siedziało na jedynej kanapie i na 3 osoby prżed ladą wbija sie przede mnie. A na końcu kolejki przychodzi jakiś pan z małym dzieckiem, które zaczyna płakać, a ta stara k.... Do niego - niech pan idzie bez kolejki. Ale on sympatyczny , mowi ze jest pani w ciazy przed nim, wiec ją chętnie przepuści. Ja sie patrzę, a dwie osoby za mną jakaś kur..a ciężarówka wbija sie na pierwszego. No nie wytrzymałam, gruba była sama z siebie, ledwo mały brzuszek widac, a moj bęben moim zdaniem duzo większy, juz końcówka, ledwo żyłam. No opier..am ją, ze co sie wpycha nie jest jedyna, tym bardziej, ze ja na końcówce, a ona raczej nie, i troche empatii by sie przydało. No szok! To juz była przesada. Jedno co wiem - nie lubię kobiet! Jak sie człowieku nie wydrzesz, nie wepchniesz, to baba ci nie pomoże.


Ale wracając do molszych rzeczy- moj Piotrus wazy 2090g, duzy juz chłopak i pani doktor dzisiejszej nie polubił. Kopał w głowice jak zwariowany:)) buźki nie wystawił, ale jajka oczywiscie jak najbardziej na wierzchu do kamery:))

wczoraj dostałam od kumpelki 5 kartonów ciuchów, zabawek, karuzelka, stanik do karmienia i koszula, podstawka pod wanienkę. Szok ile rzeczy! A dzis przyjęłam księdza i zaczynam położenie gładzi przez malarzy od rana. Jutro malowanie i znowu sprzątanie od nowa. Ale to juz bedzie koniec. Uh!
 
reklama
madzia ja myślę że jeśli to tylko zaoszczędzi bólu mojemu synkowi to wolę pierwszy miesiące przemilczeć a później się okaże jak ciąża się rozwija.... to przecież dla jego dobra po co zamartwiać taką małą główkę dzieciństwo powinno obfitować w same pozytywne sytuacje...
 
Do góry