Witam, jestem tu nowa, ale przeczytałam parę ładnych stron. Cieszyłam się razem z wami i było mi smutno i przykro z powodu waszych strat. U mnie ciąże zaczęły się powodzeniem. Tzn wpadka, ale za to jaka super, synek. Z drugą ciążą czekaliśmy, za namową Pani dr założyłam spiralę. Po dwóch latach miesiączka mi się wydłużała i wydłużała, w drugim miesiącu plamień Pani dr zdecydowała się zrobić usg na którym i Tak nic nie było widać. Po tygodniu doszedł nowy symptom, kłucie w lewym boku. I tak po następnej wizycie u Pani dr Z silnym krwawieniem , wylądowałam na stole operacyjnym w trybie cito z ciążą pozamaciczną. Okazało się ze operacja była tą ratującą moje życie. Usunięto ciążę wraz z lewym jajowodem, z którego miałam już krwotok, pocieszając ze jeszcze mam drugi i w przyszłości mogę mieć dzieci. W tym roku stwierdziliśmy z mężem ze czas najwyższy na drugie. Po kontrolnym usg podpytałam Panią dr ( oczywiście inną ) z którego jajnika idzie jajeczko. Odp że z lewego, więc mogliśmy ten miesiąc sobie odpuścić. To był lipiec. W sierpniu ze zdwojoną siłą zaczęliśmy starania. Mąż powiedział, że strzeli gola za pierwszym podejściem, a ja się z niego śmiałam mówiąc, że jak w pół roku się uwinie to dobrze będzie. Miesiączka się spóźniała, ale test negatywny. Po paru dniach dostałam @, ale znowu się wydłużała i po tygodniu były już tylko plamienia, ale mężulek wyczulony poprzednia sytuacją kazał zrobić test. Wyszedł słabo pozytywny. Beta dwa dni później 29. Wiedziałam że jest nie dobrze. To nie była @. Bałam się znowu pozamacicznej. Na drugi dzień powtórzyłam betę, 30. Nie przyrastała jak należy. Pani dr ze skierowaniem kazała się stawić w szpitalu na wykluczenie pozamacicznej. Wykluczyli, stwierdzili poronienie wczesnej ciąży, całkowite. Tej, na którą tak liczyliśmy. Zaczęłam krwawić 19 sierpnia. Do dzisiaj nie mam @. 25 września plamilam na brązowo z cieniutkimi niteczkami krwi. Lekarz kazała robić testy i jak nic się nie rozwiąże samo to stawić się za dwa tygodnie. Ile to może trwać? Test tydzień temu negatywny.