A ja Wam powiem dziewczyny, że ja to się nawet bałam od razu starać po stracie. Byłam pewna, że to się powtórzy, zresztą jak głupia powtarzałam w kółko że nie będę już w ciąży. Ale u mnie były wcześniej dwie ciąże biochemiczne więc jakby nie patrzeć była to moja trzecia strata.
Oczywiście każda podejmie swoją decyzję ale jeśli mogę Wam radzić to ja bym jednak odczekała, chociaż 2 cykle. Nie tylko organizm wróci do normy ale i psychicznie będziecie czuły się lepiej. Kolejna ciąża tak naprawdę nie "zatka" dziury w sercu, to dziecko nie zastąpi tego które straciłyśmy. Ja zaszłam w ciążę pół roku po zabiegu i mimo to ciąża była mega stresująca dla mnie no i miałam masę powikłań i problemów choć nie miało to związku z wcześniejszymi stratami. W tej ciąży teraz jestem spokojniejsza, Oczywiście strach nadal gdzieś we mnie siedzi ale już potrafię sobie jakoś z nim poradzić
Madziorrek jak tam wizyta? Czekam na wieści
Ja dziś też już po wizycie. Musiałam przyspieszyć(miałam mieć dopiero we wtorek) przez skurczowe bóle brzucha plus dodatkowo rano upadłam, bo straciłam czucie w lewej nodze. Mało zawału nie dostałam tak się wystraszyłam. Z dzieckiem wszystko dobrze, ale muszę więcej odpoczywać bo szyjka się skróciła i muszę porobić sporo dodatkowych badań.